Chat with us, powered by LiveChat

Spółki państwowe w służbie całemu społeczeństwu?

Skomentuj artykuł
© bilobalo3 - Fotolia.com

Podczas poniedziałkowego wywiadu dla Polskiego Radia Wrocław Jarosław Kaczyński powiedział, że KGHM Polska Miedź S.A. to dobro narodowe i powinien funkcjonować tak, by służyć całemu społeczeństwu”.

 

I dodał dalej, że: „Proszę też pamiętać, że nasze wielkie spółki państwowe nie zostały sprywatyzowane właśnie dlatego, że ich zadaniem jest służenie całemu społeczeństwu”.

 

Przyznam się, że podobnego oderwania się od realiów rynkowych dawno nie słyszałem. A może ktoś kto się nie boi (nie wiem, czy w bezpośrednim otoczeniu są tacy) mógłby Panu Prezesowi Kaczyńskiemu powiedzieć, bo może nie wie, że KGHM od 1997 roku jest spółką giełdową i ma oprócz Skarbu Państwa dziesiątki inwestorów instytucjonalnych i grube tysiące inwestorów indywidualnych. Mało tego, wszyscy oni mają około 68% akcji. Skarb Państwa ma w KGHM-ie „zaledwie” 31,79%, jest więc tam w zasadzie akcjonariuszem mniejszościowym. To wystarcza oczywiście do sprawowania władzy w tej spółce. Nie ma praktycznie żadnej możliwości, patrząc na wielkość free-floatu w KGHM-ie, aby na Walnym tej spółki zjawili się akcjonariusze, którzy mieliby łącznie więcej niż Skarb Państwa. Toteż jak widać Skarb Państwa traktuje KGHM jak spółkę całkowicie prywatną.

 

W podobnym tonie wyrażał się kiedyś także poprzedni Minister Skarbu Państwa Dawid Jackiewicz, który wprost mówił o stawianiu przed spółkami państwowymi innych celów niż tych wynikających z Kodeksu Spółek Handlowych.

 

Przerażające jest to, że takie słowa, bez kompletnie żadnej znajomości rynku kapitałowego, są wypowiadane przez ludzi mających ogromny wpływ na politykę i na władzę. To nawet nie musi być celowe umniejszanie roli pozostałych akcjonariuszy spółki. Prezes Kaczyński mówiąc te słowa mógł przecież kompletnie nie zdawać sobie sprawy z tego, że jest w Polsce jakaś giełda, na której większość spółek państwowych, tzw. „narodowych czempionów” jest notowana i że ich jedynym celem działania jest zwiększanie wartości dla akcjonariuszy. Jeżeli natomiast przed takimi spółkami miałyby być stawiane jakiekolwiek inne cele, to procedura jest powszechnie znana. Należy skupić wszystkie akcje tej spółki i wycofać ją z publicznego obrotu. Wówczas taka spółka, w której Skarb Państwa będzie miał 100% udziałów może robić to co sobie tylko Prezes Kaczyński wymyśli. Chociaż nie! Należałoby jeszcze zmienić jej formę prawną. Bo dopóki jest Spółką Akcyjną, to niestety, obowiązuje ją KSH.

 

Od tego jest już naprawdę mały krok do jakichś politycznych decyzji nakazujących całkowite zlekceważenie mechanizmów giełdowych, pominięcie przy podziale zysku inwestorów (choć to się przecież dzieje, a pionierem w realizacji takich pomysłów jest Minister Tchórzewski) i wyprowadzenie całego zysku np. poprzez zwiększony podatek miedziowy. Bo czemu nie! Skoro KGHM ma służyć całemu społeczeństwu, to kto to widział wypłacać dywidendę jakimś prywatnym kapitalistom.

Dywidendy w całości do budżetu

Już myślałem, że Prezes Kaczyński zgarnie w tym miesiącu główną nagrodę w konkursie na najbardziej absurdalne i oderwane od realiów rynku kapitałowego stwierdzenie, gdy do głosu doszła Pani Grażyna Ancyparowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej.

 

Wydawałoby się, że członek RPP, powinien znać podstawy ekonomii, podstawy prawa, orientować się czym jest rynek kapitałowy, jakie prawa na nim obowiązują, itd. Tymczasem nieprawda. Wcale nie musi. Oto dowód:

 

Dywidendy ze spółek znajdujących się w portfelach OFE powinny w przyszłości zasilać dochody budżetu państwa, zamiast trafiać do prywatnych kieszeni, co zakłada proponowany program wicepremiera Mateusza Morawieckiego”.

 

Jak widać w retorykę władzy teraz każdy lubi się wpisywać. Jakże to tak wypłacać dywidendę, skoro cytując Panią Ancyparowicz, „gdyby zarządzać tymi dużymi spółkami, to można by zyskać do budżetu od 15 do 20 mld zł, a wtedy mamy prawie w całości sfinansowany program 500+”.

 

Może wymagamy zbyt wiele. Po co pieniądze z dywidend miałyby „zasilać prywatne kieszenie”. Przecież lepiej jest jak jest własność państwowa, a nie ma własności prywatnej, prawda? Czytając wypowiedzi dwóch cytowanych dzisiaj polityków okazuje się, że tak.

 

Należy tylko zadać sobie pytanie, czy aby przez przypadek wyższość własności państwowej nad prywatną nie była cechą poprzedniego ustroju sprzed 1989 roku? Bo tak właśnie było. I kolejne pytanie, czy chcemy powrotu do tamtych czasów?

Autor artykułu

 

Michał Masłowski Michał Masłowski

Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz pracownik Katedry Badań Operacyjnych na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2000-2008. Przewodniczący Rady Nadzorczej spółki IFIRMA SA. Organizator kilkudziesięciu konferencji WallStreet i Profesjonalny Inwestor. Autor podcastów Echa Rynku (zawodowo) i MacGadka (hobbystycznie).

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie