Chat with us, powered by LiveChat

GlobalConnect: spokojnie, zaraz się rozkręci (albo nie)

Skomentuj artykuł
© backup16 - stock.adobe.com

Rynek GlobalConnect wystartował po wielu miesiącach oczekiwań i póki co dzieje się na nim niewiele. Instytucje stojące za nowym rynkiem GPW przekonują, że sytuacja ta się zmieni, a handel się rozkręci.

 

Gdy 4 listopada tego roku ruszała pierwsza sesja na GlobalConnect, można było podejrzewać, że nie będzie to wydarzenie przełomowe dla polskiego rynku kapitałowego. Owszem, uruchomienie możliwości handlu akcjami zagranicznych spółek było krokiem, na który część inwestorów czekała. Dość powiedzieć, że w Ogólnopolskim Badaniu Inwestorów 2021 r. za takim pomysłem opowiedziało się 67% ankietowanych.

 

Źródło: Wyniki Ogólnopolskiego Badania Inwestorów 2021

 

Odpowiedź na pytanie w ankiecie to jedno, a giełdowa rzeczywistość to drugie. Za podstawową przyczynę niewielkiej popularności GlobalConnect uznać można skromny wachlarz spółek obecnych na GlobalConnect. Wbrew początkowym zapowiedziom, na start nowego rynku nie udało się bowiem „dowieźć” 20-30 zagranicznych spółek, nie ma też gigantów z Wall Street pokroju Apple’a, Tesli, Amazona czy Microsoftu. Zamiast tego na GPW póki co kupić można akcje pięciu niemieckich spółek. Są to: Allianz, BMW, Mercedes Benz, Siemens i Volkswagen.  Akcje notowane bez zgody emitentów oraz odbywają się w polskim złotym, co stanowi jeden z kluczowych elementów, którymi GPW stara się promować nową inicjatywę.

 

Oto jak GlobalConnect zachwala sama GPW:

 

  • Poszerzenie oferty GPW z myślą głównie o inwestorach indywidualnych
  • Możliwość dywersyfikacji portfela o zagraniczne „blue chips”
  • Możliwość handlu akcjami spółek z zagranicy podczas sesji giełdowej w Warszawie
  • Notowania w polskim złotym
  • Możliwość handlu poprzez rachunek inwestycyjny w każdym domu maklerskim podłączonym do GlobalConnect
  • Dostęp do danych rynkowych na analogicznych zasadach, jak na pozostałych rynkach akcji GPW
  • Płynność zapewniana przez Wprowadzających Animatorów Rynku
  • Pożytki z posiadanych papierów wartościowych (np. dywidendy)

 

„Rynek nowy i światowy, ale nieco pusty” – pisałem w momencie startu GlobalConnect, a czas przyznał mi rację. Po niemal trzech tygodniach funkcjonowania GlobalConnect, można pokusić się o pierwsze podsumowania. Punktem wyjścia będą dane na temat nowego rynku, które GPW udostępnia na poświęconej mu podstronie.

 

🟢 Zobacz też: Dyskusja o GlobalConnect na forum Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych

GlobalConnect ruszył powoli

Zacznijmy od obrotów, których łączna wartość póki co wyniosła około pół miliona złotych. To oczywiście dalece mniej od obrotów na głównym rynku, gdzie wartość handlu opiewa codziennie na setki milionów (a w czasie dobrych sesji na ponad miliard) złotych. GlobalConnect nie ma też startu to starszego brata czyli NewConnect, gdzie codzienny obrót wynosi kilka milionów złotych. W przypadku GC mówimy o kilku rzędach wielkości mniej. Na nowym rynku najwięcej działo się w czasie pierwszych dwóch sesji, potem bywały jednak dni, kiedy obroty można było liczyć w niskich tysiącach, a nawet w setkach (jak 18 listopada) złotych

 

 

Skoro rynek tworzy raptem pięć spółek (jak główny rynek GPW u zarania jego istnienia), obroty łatwo zobrazować można w rozbiciu na poszczególne spółki. Wyraźnie widać, że póki co faworytów jest dwóch: BMW i Volkswagen, na które przypada odpowiednio 32,5 i 37,5% obrotów. Na drugim biegunie są Allianz (2,5%) i Siemens (5,7%), w przypadku których nie brak sesji zakończonych bez ani jednej transakcji.

 

 

 Wartość obrotu (w zł)
  4.11 7.11 8.11 9.11 10.11 14.11 15.11 16.11 17.11 18.11 21.11 22.11
ALLIANZ 10702 902 0 0 0 934 0 0 0 0 0 0
BMW 30497 11968 9625 24755 1536 42539 8561 21588 0 401 7157 6247
MERCEDES 2786 17094 24134 12290 1729 1813 14748 13902 0 585 588 20832
SIEMENS 20723 4312 1098 0 0 0 0 0 3047 0 0 0
VOLKSWAGEN 18255 78076 3279 23826 0 13995 18800 29034 5222 0 0 0
Źródło: GPW

 

 

Być może niezbyt okazałe (eufemistycznie mówiąc) statystyki byłyby nieco lepsze, gdyby dostęp do GlobalConnect mieli wszyscy inwestorzy posiadający rachunek maklerski umożliwiający inwestowanie na GPW. Tak jednak nie jest, ponieważ na zaoferowanie swoim klientom dostępu do GC nie zdecydowały się mBank oraz PKO BP, a więc dwa z czterech największych domów maklerskich na polskim rynku. Obie instytucje swoją decyzję tłumaczą tym, że i tak oferują klientom bogatą ofertę instrumentów notowanych na giełdach zagranicznych, w tym akcji spółek, które są lub w przyszłości trafią na GlobalConnect.

 

W blokach startowych wciąż czeka piąty na liście XTB, który wprawdzie wystąpił do GPW o możliwość dołączenia do GlobalConnect, jednak nie wdrożył dostępu do rynku dla swoich klientów.

 

– Od 14 listopada oficjalnie możemy rozpocząć swoje działania, sami jednak jeszcze nie ustaliliśmy oficjalnej daty dołączenia akcji z tego rynku na naszej platformie. Na ten moment przyglądamy się i analizujemy sytuację. Wszystko po to, aby odpowiednio zaplanować działania: od technologii po ewentualną promocję – komentuje Filip Kaczmarczyk, członek zarządu XTB.

 

– W naszej opinii dołączenie akcji dostępnych na rynku GlobalConnect do naszej oferty, mimo już ich obecności na naszej platformie to nie jest nic złego. Nawet inaczej, to może być szansa na zainteresowanie nowej grupy odbiorców akcjami spółek zagranicznych. O tym, iż dywersyfikacja portfela jest ważna w inwestowaniu nie trzeba nikogo przekonywać, a akcje zagraniczne to ku temu bardzo dobra okazja. Do tej pory wiele osób mogło powstrzymywać się od tego typu inwestycji ze względu na wyceny spółek w walutach zagranicznych, a na GlobalConnect tego problemu de facto nie będzie ze względu na zautomatyzowanie tego procesu. To może być dobry przyczółek do tego, aby ktoś wdrożył się w operacje na rynkach zagranicznych – dodaje Filip Kaczmarczyk, członek zarządu XTB.

GlobalConnect we wczesnym dostępie

O komentarz do powolnego startu nowego rynku poprosiliśmy także samą GPW. Narracja giełdy póki co pozostaje niezmienna: GlobalConnect dopiero raczkuje, a uruchomienie rynku to możliwość przeprowadzenia testów. Innymi słowy, stosując terminologię znaną ze świata producentów gier, GlobalConnect należałoby więc określić mianem „early access”, czyli wczesnego dostępu, w ramach którego gracz nie otrzymuje jeszcze pełnowartościowego produktu, lecz może testować niektóre jego funkcje.

 

– W związku z tym, że rynek stawia pierwsze kroki, pewne procesy muszą zostać przetestowane „na żywo”, i dlatego wprowadzenie do obrotu na początek 5 spółek traktujemy jako pilotaż. Lista instrumentów jest uzależniona od możliwości technicznych obsługi ich przez Wprowadzającego Animatora Rynku (WAR). Rozumiemy, że jest to „tylko” 5 spółek oraz to, że inwestorzy muszą mieć czas na zaznajomienie się z naszym nowym rynkiem. Po pierwszych dwóch tygodniach widzimy, że średnie dzienne obroty oscylują wokół 40-50 tys. złotych – mówi Michał Zaleski, wicedyrektor działu rozwoju rynku GPW.

 

– Warto przy tym podkreślić, że do zadań WAR należy zapewnienie płynności akcji notowanych na GlobalConnect. Dzięki temu, nawet przy obecnej, okrojonej tymczasowo ofercie, inwestorzy mogą zawierać transakcje na GlobalConnect bez obaw o płynność papieru wartościowego. W perspektywie naszym i animatora celem jest systematyczne poszerzanie oferty, aby w jak najkrótszym czasie dodać kolejne ciekawe spółki. Dążymy do tego, aby docelowo na GlobalConnect dostępny był szeroki wybór atrakcyjnych spółek notowanych na giełdach europejskich i amerykańskich – mówi Michał Zaleski, wicedyrektor działu rozwoju rynku GPW.

 

Wspomniany Wprowadzający Animator Rynku jest jeden i tylko jeden. To Santander Biuro Maklerskie, które najmocniej „postawiło” na rozwój GlobalConnect. Zdaniem przedstawiciela Santandera, więcej spółek na GC pojawi się nie wcześniej niż w przyszłym roku.

 

– Już pierwszego dnia zanotowaliśmy transakcje na akcjach wszystkich dostępnych na GlobalConnect spółek. Cieszymy się bardzo, że inwestują zarówno klienci detaliczni Santander Biuro Maklerskie, jak również klienci biur, które dołączyły do nowego rynku. Jest to zupełnie nowy segment dla wszystkich uczestników GPW, dlatego na tym etapie poziom obrotów nie jest dla nas jedynym wyznacznikiem sukcesu. Natomiast w kwestii planów, to tak jak zapowiadaliśmy jeszcze przed startem GlobalConnect: wprowadzenie kolejnych spółek będziemy rozważać w przyszłym roku – mówi Tomasz Górski, menedżer Zespołu Animowania Santander Biuro Maklerskie.

GlobalConnect i jego mankamenty

W tym miejscu warto wspomnieć o specyfice samego handlu na GlobalConnect. Krótka kwerenda wśród inwestorów, którzy zainteresowali się tym rynkiem, potwierdza, że poza wąskim gronem spółek, jako jedna z wad wymieniona jest wysokość spreadów na tym rynku.

 

 

Regulamin GlobalConnect (a konkretnie załącznik nr 9) określa maksymalną wysokość spreadu na 5%. Po pierwsze, to dużo, a po drugie, to czynnik redukujący korzyść w postaci handlowania z prowizjami identycznymi jak w przypadku akcji z rynku głównego czy NewConnect.

Pewne komplikacje inwestorzy obecni na GlobalConnect napotkają także w kwestiach podatkowych. Na sporządzonej przez samą GPW liście najczęściej zadawanych pytań, znajdujemy np. zapis dotyczący dywidend ze spółek amerykańskich.

 

– Podatki obsługiwane są według zasad odgórnie narzuconych przy wypłacie dywidendy z danej jurysdykcji podatkowej. Generalnie KDPW może pośredniczyć w przekazywaniu dokumentów związanych z uzyskaniem niższych stawek podatkowych, jednakże należy zaznaczyć, że taka możliwość zaistnieje jeśli depozyt prowadzący konto KDPW taką usługę udostępni. Nie mniej istotne jest to aby Biuro Maklerskie prowadzące rachunek inwestycyjny inwestora oferowało obsługę dokumentów umożliwiających uzyskanie obniżonych stawek podatkowych – informuje GPW.

 

Innymi słowy, również na GlobalConnect ważne jest, aby nasz broker wystawiał formularz W8-BEN, który umożliwi uniknięcie podwójnego opodatkowania dywidendy. Więcej na ten temat pisaliśmy w pierwszej połowie roku, gdy formularze te wprowadzały XTB oraz DM BOŚ. Do podatkowych zalet GlobalConnect zaliczyć można natomiast to, że inwestor otrzyma od swojego biura maklerskiego zbiorczy PIT 8-C, który uwzględniał będzie wszystkie jego przychody, w tym te z GlobalConnect.

 

Na koniec jeszcze prozaiczny powód, dla którego GlobalConnect może nie cieszyć się popularnością wśród inwestorów. Notowane akcje, poza tym, że nie są tymi najbardziej modnymi spółkami zagranicznymi, są też po prostu... drogie, jeśli chodzi o nominalną cenę. Allianz po 900 zł to drugi na rynku wynik po specyficznym przypadku LPP, Volkswagen po 650 zł to również jeden z najwyższych poziomów ceny. Dla wielu portfeli, szczególnei początkujących inwestorów, dołożenie choćby jednej z tych akcji, od razu sprawia, że dana spółka jest istotną pozycją.

 

Wiedeń w Warszawie? Odległa perspektywa

Jak pisaliśmy w zapowiedzi nowego rynku, GlobalConnect już na etapie projektowania porównywany był z segmentem Global Market funkcjonującym na wiedeńskiej giełdzie. Austriacki odpowiednik ruszał jednak w innym stylu. Na koniec pierwszego miesiąca swojego istnienia (czerwiec 2017 r.), Global Market umożliwiał inwestowanie w akcje 157 emitentów, w tym m.in.: Deutsche Bank, Bayer, Goldman Sachs, Apple, Tesla, Pfizer czy Netflix. Z racji specyfiki rynku, spółki niemieckie w Wiedniu cieszyły się sporą popularnością, czego póki co o GPW powiedzieć nie można.

 

 

 

Obecnie Global Market oferuje dostęp do akcji 755 emitentów z 24 światowych rynków (żadnego z Polski). Poziom obrotów od początku roku przekroczył już 1,82 mld euro i choć jest to o wiele mniej niż rekordowy rok ubiegły, to i tak Wiedeń znajduje się lata świetlne przed Warszawą.

GlobalConnect spóźnioną innowacją?

GlobalConnect zapowiedziany został przez wiceprezes GPW Izabelę Olszewską już w trakcie konferencji WallStreet 25 w czerwcu 2021 r. Prace koncepcyjne zapewne toczyły się o wiele wcześniej. Pierwotne plany zakładały uruchomienie nowego segmentu przed końcem 2021 r., rzeczywistość je zweryfikowała i GlobalConnect ruszył pod koniec 2022 r. 

 

Daty te zestawić można z wynikami Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (do 2021 r., wyniki za 2022 r. poznamy w grudniu). Potwierdzają one, że zainteresowanie inwestowaniem w akcje zagranicznych spółek (bezpośrednio lub przez ETF-y, który na GPW również jest dużo mniej niż na świecie) rosło wśród polskich inwestorów indywidualnych, czyli grona, do którego adresowany jest GlobalConnect. Skoro jednak bez istnienia GlobalConnect, polscy inwestorzy z powodzeniem coraz częściej inwestowali w zagraniczne spółki, to nasuwa się pytanie, czy GPW nie spóźniła się ze swoim nowym dzieckiem? Jak wspomniałem, analogiczny segment w Wiedniu ruszył w 2017 r. Na podstawie OBI można stwierdzić, że inwestowanie gdzie indziej niż na GPW, należało w Polsce jeszcze do rzadkości. Dziś to coraz powszechniejsze, a wydarzenia tego roku (z wojną czy osłabieniem złotego na czele) tylko wspierają ten trend.

 

 

Mimo mikroskopijnych rozmiarów, GlobalConnect traktowany jest przez GPW jako pełnoprawny rynek. Ma swoje miejsce na stronie internetowej, znajduje się w prezentacjach GPW itp. Wizerunkowo umożliwienie polskim inwestorom inwestowania zagranicznego może wyglądać dobrze (aczkolwiek nie wchodzę w temat tego, jak to wygląda od strony czysto politycznej, od którego GPW jako spółka kontrolowana przez Skarb Państwa nie jest przecież wolna). Problem w tym, że póki co przeciętny inwestor nie ma absolutnie nic z wielu godzin pracy i tysięcy złotych włożonych w przedsięwzięcie pod nazwą GlobalConnect. Uruchomienie nowego rynku ma dla Kowalskiego znaczenie analogicznie niewielkie jak zakup giełdy w Armenii, uruchomienia indeksu CEEplus dla spółek z krajów Trójmorza czy zastąpienia indeksu RESPECT indeksem WIG-ESG.

Chociaż nie jest to w pełni odpowiedzialnością samej GPW, to jednak warto zwrócić uwagę na pewien symptomatyczny fakt. GlobalConnect pojawia się w roku posuchy, jeśli chodzi o nowe ETF-y na krajowym parkiecie. Owszem, na początku roku mieliśmy debiut obligacyjnego BETA ETF TBSP, jednak był to efekt prac prowadzonych w roku ubiegłym. Przez kolejnych 11 miesięcy nie doczekaliśmy się (i do końca roku się to nie zmieni) żadnego nowego produktu z segmentu, który cieszy się rosnącym powodzeniem wśród inwestorów, a którego rozwój sama GPW określa jako jeden ze swoich priorytetów.

 

🟢 Zobacz też: Na nowe ETF-y na GPW przyjdzie poczekać. „Polacy muszą się urynkowić”

 

Pozostaje mieć nadzieję, że przyszły rok przyniesie więcej instrumentów, z których inwestorzy faktycznie będą korzystać. To, że polski inwestor będzie się dywersyfikował (w tym geograficznie), jest moim zdaniem pewne niezależnie od tego, czy GPW dostarczy mu do tego atrakcyjnych narzędzi czy nie.

Autor artykułu

 

Michał Żuławiński, redaktor SII Michał Żuławiński, redaktor SII

W latach 2012-2021 związany z redakcją Bankier.pl, w której odpowiadał za obszar Rynki. Od 2022 r. redaktor w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych. Autor licznych artykułów i analiz dotyczących głównie rynków finansowych, gospodarki oraz działalności banków centralnych. Laureat nagrody specjalnej NBP w konkursie dla dziennikarzy ekonomicznych im. Władysława Grabskiego.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie