Chat with us, powered by LiveChat
×Drogi Użytkowniku, przez dalsze aktywne korzystanie z naszego Serwisu (scrollowanie, zamknięcie komunikatu, kliknięcie na elementy na stronie poza komunikatem) bez zmian ustawień w zakresie prywatności, wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze Ciebie z serwisów internetowych Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych oraz innych parametrów zapisywanych w plikach cookies w celach analitycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Jeżeli nie wyrażasz zgody na używanie przez nas cookies powinieneś zablokować ich zapisywanie na swoim urządzeniu zmieniając ustawienia swojej przeglądarki lub opuścić tę stronę. Aby uzyskać więcej informacji na temat plików cookies i przetwarzania danych osobowych, zapoznaj się z naszą polityką prywatności i zasadami dotyczącymi plików cookies.

Relacje inwestorskie jak angielski trawnik

Skomentuj artykuł
© Smileus - Fotolia.com

Już wiem o co chodziło Prezesowi Adamowi Maciejewskiemu, gdy dosyć często używał sformułowania „short termism”. Wszyscy chcą osiągnąć wszystko szybko i możliwie małym nakładem sił. Planowanie jakichkolwiek działań w długim, wieloletnim terminie wykracza często poza postrzeganie kogokolwiek.

Relacje z inwestorami indywidualnymi nie opłacają się w krótkim terminie

Taki sposób myślenia, planowania i działania wynika z tego, że zarządy spółek giełdowych są oceniane znacznie częściej niż co kilka lat. Po każdych wynikach kwartalnych akcjonariusze zadają pytanie „dlaczego zysk jest taki niski?”. Przy takiej presji otoczenia nie ma nic dziwnego w tym, że zarządy odkładają na półkę wszelkie cele strategiczne, na które trzeba pracować latami, a efekt jest niepewny. Lepiej i na pewno wygodniej jest skupić się na problemach dnia codziennego.

 

Teraz widzę, że short termism jest chorobą, na którą cierpi większość działań z zakresu relacji inwestorskich. Wszyscy najchętniej efekty dzisiejszych inwestycji widzieliby już po miesiącu, czy też dwóch. Ileż to razy słyszałem od przedstawicieli spółek giełdowych, głównie z działów IR, wypowiedzi typu: „zrobiłem jeden czat inwestorski, ale nie widzę, żeby mi płynność wzrosła” albo „zrobiłem jedno spotkanie z inwestorami i przyszło mało osób, nie robię kolejnego, bo nikt się moją spółką nie interesuje” ewentualnie „tydzień temu odświeżyłem stronę www poświęconą relacjom inwestorskim i nie widzę wzrostu zainteresowania”. Tradycyjnie po polsku, czyli szybko i niechlujnie.

"IR to tylko koszt"

Część zarządów spółek w związku z powyższym postrzega działania IR z inwestorami indywidualnymi jedynie jako źródło kosztów. A skoro codzienność to walka o lepszy wynik finansowy w kolejnych kwartałach, to takie koszty najłatwiej się obcina. Przecież nic się nie stanie jak spółka przestanie się komunikować z inwestorami indywidualnymi. Oczywiście, w krótkim terminie nie stanie się nic. Podobnie jak w krótkim terminie nie będzie widać żadnych efektów jak właśnie zacznie się aktywnie działać.

 

W ostatnim tygodniu odbyła się konferencja „Relacje inwestorskie z inwestorem indywidualnym według najlepszych wzorców zachodnich”. Jeden z wykładów poprowadziła Andrea Wentscher z działu IR spółki BASF SE. Na pytanie jednego z uczestników co trzeba robić, aby osiągać tak znakomite efekty w komunikacji z inwestorami indywidualnymi jakie osiąga BASF, udzieliła odpowiedzi, że trzeba wszystkie niezwykle proste działania wykonywać bardzo, bardzo, ale to bardzo długo. Tylko tyle i aż tyle.

Jak angielski trawnik

Relacje inwestorskie z inwestorami indywidualnymi przypominają pod tym względem uprawę trawnika. Według anglików należy go codziennie podlewać, dwa razy w tygodniu kosić i już po 200 latach uzyskamy idealny trawnik. Zaniedbanie tej procedury na miesiąc potrafi zniszczyć efekty wielu lat pracy. Podobnie jest z relacjami inwestorskimi. Na efekty, czyli zainteresowanie i zaufanie inwestorów trzeba pracować latami. Wszystko można zniweczyć w jeden kwartał, odwracając się plecami do inwestorów, w okresie nieco gorszych wyników finansowych.

Autor artykułu

 

Michał Masłowski Michał Masłowski

Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz pracownik Katedry Badań Operacyjnych na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2000-2008. Przewodniczący Rady Nadzorczej spółki IFIRMA SA. Organizator kilkudziesięciu konferencji WallStreet i Profesjonalny Inwestor. Autor podcastów Echa Rynku (zawodowo) i MacGadka (hobbystycznie).

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Więcej informacji o projekcie