Chat with us, powered by LiveChat

Prezydent podpisał ustawę o OFE. Naiwnym było sądzenie, że zrobi inaczej

Skomentuj artykuł
© jinga80 - Fotolia.com

Mówiło się, po tym jak ustawa o OFE w ekspresowym tempie przeszła przez obydwie izby parlamentu, że cała nadzieja w Prezydencie. Nie wiem na co wszyscy liczyliśmy.

Opozycja zawsze krytykuje

Rozumiem krytykę ze strony opozycji. Do tej zdążyłem się przyzwyczaić i nie biorę jej nigdy na serio. W końcu od tego jest opozycja, aby krytykować rząd. Co zresztą robi zawsze i przy każdej okazji. Stąd też nie za bardzo wiadomo kiedy ma rację, bo skoro krytykuje zawsze, nieważne czy propozycje rządu są sensowne, czy nie. Jak zatem brać ją na poważnie?

Opinie niezależnych ekspertów nie pozostawiają złudzeń

Zupełnie inna sytuacja jest wówczas, gdy rząd jest krytykowany przez niezależnych ekspertów, powszechnie uznawanych za autorytety. Przecież tacy eksperci nie mają, przynajmniej teoretycznie, żadnego interesu w krytykowaniu rządu. Na ustawie, od strony ekonomicznej, nie zostawił suchej nitki prof. Leszek Balcerowicz. Na mnie jednak największe wrażenie zrobił tekst „Absurd goni absurd” (Parkiet 30.12.2013) autorstwa prof. Jerzego Stępnia, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Opinia ta w mniejszy stopniu dotyczy gospodarczej zasadności samej ustawy, odziera jednak ze złudzeń odnośnie zgodności z obowiązującym prawem. Kluczowy jest jednak fragment o tym jaki sens ma podpisywanie ustawy, a dopiero później kierowanie go do Trybunału Konstytucyjnego:

 

Bo tylko taka kontrola (prewencyjna) ma w ogóle w tym przypadku sens. Podpisanie ustawy przez prezydenta i następnie skierowanie do TK o jej zbadanie, umożliwia tym samym jej wejście w życie 31 stycznia 2014 r., co jest równoznaczne z przejęciem z mocy prawa części obligacyjnej OFE. Przejęte obligacje z mocy ustawy podlegałyby następnie umorzeniu. I po sprawie... Jeden podpis zmienił zasadniczo pozycję prawną 151 mld zł.

 

Okazuje się, że kierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej, a mówiąc po ludzku już po wejściu w życie ustawy, ma sens jedynie w przypadku takich ustaw, których ewentualne zakwestionowanie powoduje to, że sytuację można jeszcze odkręcić. A jak widać, „cofnąć” skutków ustawy o OFE w zasadzie nie będzie można.

31 stycznia staniemy się biedniejsi o 150 miliardów złotych

Tymczasem w przypadku ustawy o OFE nasze 150 miliardów złotych ulokowanych w obligacjach SP właśnie przepadło, a będąc precyzyjnym przepadnie 31 stycznia, kiedy to ustawa wejdzie w życie. Obligacje zostaną wówczas zabrane z OFE, umorzone i rząd ich nie będzie musiał spłacać. Nie wiem co teraz by się wydarzyło, gdyby np. na za pół roku TK uznał, że jednak cała ustawa jest niezgodna z konstytucją, co wcale nie jest niemożliwe.

 

Odpowiedź jest prosta i smutna - raczej nie stanie się nic. Pewnych rzeczy nie da się odkręcić. O tym znowu pisze prof. Stępień:

 

Gdyby bowiem TK w normalnym trybie kontroli następczej orzekł o niekonstytucyjności nawet całej ustawy, konieczne byłoby odroczenie wejścia orzeczenia w życie oraz zakreślenie rządowi i parlamentowi odpowiedniego terminu do uchwalenia nowej ustawy, której celem byłoby odkręcenie skutków tego, co się stanie faktycznie z dniem 31 stycznia. Wiadomo natomiast, jak u nas wykonuje się orzeczenia Trybunału, jeśli się je w ogóle wykonuje.

Pod publikę

Zatem kierowanie takich właśnie ustaw do TK w trybie kontroli następczej jest trochę pozbawione sensu. Ot, takie działanie Prezydenta pod publikę.

 

Jeżeli Prezydent miał wątpliwości, a jak widać miał, to powinien skierować taką ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, ale jej nie podpisywać (tzw. tryb kontroli prewencyjnej). Ale takie rozwiązanie spowodowałoby to, że ustawa nie weszłaby w życie. Nie można by było wraz z początkiem lutego umorzyć wszystkich obligacji, będące własnością OFE, a będąc precyzyjnym będących własnością wszystkich Polaków, którzy oszczędzają pieniądze w II filarze emerytalnym. Prezydent podpadły premierowi Tuskowi, a tego w obliczu starań o kolejną kadencję przecież nie zrobi. Smutne, ale właśnie to staje się faktem.

Autor artykułu

 

Michał Masłowski Michał Masłowski

Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz pracownik Katedry Badań Operacyjnych na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2000-2008. Przewodniczący Rady Nadzorczej spółki IFIRMA SA. Organizator kilkudziesięciu konferencji WallStreet i Profesjonalny Inwestor. Autor podcastów Echa Rynku (zawodowo) i MacGadka (hobbystycznie).

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie