Słaby wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych nie przyspieszy podniesienia tamtejszych stóp procentowych. Po ostatnich zaskakująco niekorzystnych danych z amerykańskiej gospodarki i komunikacie Fed ekonomiści spodziewają się podwyżek najwcześniej jesienią. To może oznaczać, że na razie dolar będzie słabszy, akcje na giełdzie amerykańskiej podrożeją, a na europejskich potanieją.
Obecnie za euro trzeba zapłacić ponad 1,11 dolara, gdy jeszcze w połowie kwietnia europejska waluta kosztowała mniej niż 1,06 dolara. I tak jest jednak o jedną piątą słabsza niż rok temu.
– Już od ponad roku widać bardzo silny wpływ umacniającego się dolara na rynki finansowe – przypomina w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Andrzej Stefaniak, główny dealer walutowy DMK.– I gdy dolar amerykański się umacnia, występują bardzo silne wzrosty indeksów giełdowych, co jest szczególnie widoczne na rynku europejskim. Wynika to z tego, że osłabienie się europejskiej waluty w stosunku do dolara zwiększa atrakcyjność i opłacalność eksportu, zwłaszcza niemieckiego, co wpływa na rentowność przedsiębiorstw i wyższą wycenę ich akcji.
Od dwóch miesięcy dolar się jednak cofa. Wszystko przez dane z amerykańskiej gospodarki, której tempo zdrowienia zdaje się wyhamowywać. Wzrost o 0,2 proc. amerykańskiego produktu krajowego brutto w I kwartale to mniej niż prognozowany przez analityków 1 proc. i znacznie mniej niż 2,2 proc. wzrostu, jaki gospodarka USA osiągnęła w ostatnim kwartale poprzedniego roku. Skutki związanego z tym korzystnego dla eksporterów zza oceanu osłabienia amerykańskiej waluty już widać na światowych parkietach. Niemiecki indeks giełdowy DAX od początku tygodnia stracił prawie 5 proc., amerykański Dow Jones pozostaje zaś na podobnym poziomie jak tydzień temu.
Źródło: Newseria