Chat with us, powered by LiveChat

Wielcy nieobecni na GPW. Nie tylko Maspex, Techland i Skarb Państwa

Skomentuj artykuł
Ralf - stock.adobe.com

Na wiele rzeczy polscy inwestorzy mają prawo narzekać, ale z pewnością nie na nadmiar dużych spółek na GPW. Oto lista „wielkich nieobecnych”, którzy na parkiecie mogliby się pojawić, lecz póki co się do tego nie garną.

 

We wrześniu 2015 r. na łamach Bankier.pl napisałem artykuł „Wielcy nieobecni na GPW”. Był to subiektywny, acz poparty rozmowami z kilkoma inwestorami, przegląd dużych przedsiębiorstw, które mogłyby pojawić się na GPW. Sporą grupę stanowiły spółki, które zapowiadały plany dotyczące debiutu i wydawało się, że w najbliższych latach zobaczymy je na parkiecie.

 

Jak pokazała rzeczywistość, po blisko 7 latach na GPW trafiła tylko jedna spółka z mojej listy życzeń. Mowa o Allegro, które zadebiutowało pod koniec 2020 r (i którego akcje znajdują się w trendzie spadkowym). Postanowiłem sprawdzić, co stało się z pozostałymi firmami oraz (w sposób bardziej metodyczny) zastanowić się nad kolejnymi wielkimi nieobecnymi na GPW.

Zakaz prywatyzowania

Pierwszą grupę spółek, które mogłyby wejść na giełdę, a jednak tego nie robią, stanowią podmioty kontrolowane przez Skarb Państwa. W poprzedniej dekadzie media informowały o pomysłach na debiut Poczty Polskiej, PKP Intercity czy PLL LOT. Wszystkie te doniesienia łączy wspólny mianownik – pochodzą sprzed października 2015 r., gdy władzę w Polsce przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Ekipa „dobrej zmiany” nigdy nie była i wciąż nie jest zwolennikiem prywatyzacji, toteż nie doczekaliśmy się kontynuacji programu prywatyzacji poprzez giełdę prowadzonego przez poprzednie rządy (ostatni duży „państwowy debiut” to Energa w grudniu 2013 r.).

 

Teoretycznie w przyszłości inna ekipa rządząca (w przypadku obecnej musiałoby dojść do radykalnego zwrotu w poglądach) może powrócić do prywatyzacyjnych planów. Do listy kandydatów dopisać można m.in. podmioty figurujące w „wykazie spółek o istotnym znaczeniu dla gospodarki państwa”. Znajdziemy tam cały przekrój spółek, w tym te, które w obecnych czasach mogłyby być szczególnie pożądane (więcej węgla, zbrojeniówka etc.). 

 

Spółki uznane przez rząd za istotne dla gospodarki państwa
Nazwa % udział Skarbu Państwa*
Obecność na GPW
Agencja Rozwoju Przemysłu 100 Nie
Exatel 100 Nie
Poczta Polska 100 Nie
Polska Agencja Prasowa 100 Nie
Polska Grupa Lotnicza 100 Nie
Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych 100 Nie
Polskie Elektrownie Jądrowe 100 Nie
Polskie Koleje Państwowe 100 Nie
Polskie Radio 100 Nie
Telewizja Polska 100 Nie
Totalizator Sportowy 100 Nie
Węglokoks 100 Nie
Polski Fundusz Rozwoju 99,39 Nie
Polski Holding Obronny 84,08 Nie
Krajowa Spółka Cukrowa 80 Nie
PKP Polskie Linie Kolejowe 75,8 Nie
Polskie Linie Lotnicze LOT 69,3 Nie
Polska Grupa Zbrojeniowa 44,26 Nie
Polska Grupa Górnicza 0,00000003 Nie
Polski Holding Nieruchomości 71,9 Tak
PGNiG 71,9 Tak
PGE 57,4 Tak
JSW 55,2 Tak
Grupa LOTOS 53,2 Tak
Enea 51,5 Tak
GPW 35 Tak
PZU 34,2 Tak
Grupa Azoty 33 Tak
KGHM Polska Miedź 31,8 Tak
PKO BP 29,4 Tak
PKN Orlen 27,5 Tak

* Podany tylko bezpośredni udział Skarbu Państwa. W praktyce spółki SP mają często innych akcjonariuszy, którzy również kontrolowani są przez państwo (wyjątek stanowią prywatni akcjonariusze spółek notowanych na GPW oraz akcje pracownicze)

 

Źródło: Gov.pl

 

Rzecz jasna spółki z powyższej listy różnią się, jeśli chodzi o „prywatyzcyjny potencjał”. Warto jednak pamiętać, że Deutsche Post, Lufthansa czy amerykańskie firmy zbrojeniowe mają prywatych akcjonariuszy.  W ostatnicy tygodniach rzeczywistość zmienia się jednak na tyle szybko, że nie można w pełni wykluczyć możliwości sprzedaży części udziałów (bez utraty kontroli) w wybranych spółkach, aby w ten sposób zebrać dodatkowe środki potrzebne na modernizację sił zbrojnych czy energetyki.

 

Na osobne omówienie zasługuje przypadek Polskiego Funduszu Rozwoju. Rządowy wehikuł sam w sobie jest właścicielem akcji spółek, które typowany do wejścia na GPW. Najlepszy przykład stanowi PESA, która otwierała wspomnianą już moją listę kandydatów do debiutu. Tymczasem bydgoski producent pojazdów szynowych został w 2018 r. niemal w całości przejęty przez PFR. Państwowy fundusz miał także objąć część udziałów w Solarisie, jednak finalnie nie porozumieli się z nowymi właścicielami producenta autobusów, hiszpańskim koncernem CAF. PFR bywa też wykorzystywany w operacjach odwrotnych do prywatyzacji. W 2016 r. przejął 12,8% akcji Pekao (20% kupiło PZU), przez co dokonała się największa „repolonizacja” w historii GPW. W portfelu PFR znajdziemy też Polskie Koleje Linowe (100%) czy terminal kontenerowy DCT w Gdańsku (30%).

Zombie i wódka omijają GPW

Zostawmy firmy państwowe i skupmy się na prywatnych. W tej grupie również nie brakuje gigantów (oczywiście jak na polskie warunki – nie zapominajmy, że kapitalizacja globalnych gigantów z Wall Street przyćmiewa całą GPW), którzy do tej pory nie pojawili się na warszawskim parkiecie. O dwóch z nich w ostatnich tygodniach było szczególnie głośno, chociaż gdyby były na giełdzie, to byłoby jeszcze głośniej.

 

Po pierwsze, 4 lutego tego roku odbyła się premiera gry „Dying Light 2” autorstwa studia Techland. Rozmach tego tytułu (klasy AAA, a więc największej z możliwych) można porównać tylko z grami CD Projektu, których premiery elektryzowały tysiące inwestorów. Techland to weterani branży gamingowej (firma założona w 1991 r.), którzy jednak konsekwentnie opierali się kolejnym falom growej euforii na GPW.

 

 

Plotki o debiucie Techlandu krążą przynajmniej od dekady, ale ostatnio zdawały się mieć poważniejsze podstawy. W 2021 r. producent gier został przekształcony w spółkę akcyjną, a media informowały o nawiązaniu współpracy z doradcami ds. IPO. Wpisywało się to we wcześniejsze słowa prezesa Pawła Marchewki (jeden z najbogatszych Polaków, „wyceniany” wyżej od założycieli CD Projektu), który sugerował, że jego firma wróci do tematu debiutu po premierze kolejnej gry, która – podobnie jak „Cyberpunk 2077” – była wielokrotnie przekładana (aczkolwiek początkowy odbiór graczy był lepszy).

 

– Na pewno po wydaniu „Dying Light 2” będzie taki okres, kiedy tego skupienia będzie mniej i wtedy możemy te różne opcje rozważyć – jeżeli będziemy chcieli się tak mocno rozwinąć, z tak dużymi projektami i tak dużą liczbą projektów, która przekroczy nasze możliwości finansowe to jednym z ciekawych rozwiązań jest giełda” – mówił Marchewka w marcu 2020 r.

 

Drugim odwiecznym prywatnym kandydatem do debiutu na GPW jest Maspex. Właściciel wielu rozpoznawalnych marek (m.in. Tymbark, Kubuś, Tiger, Lubella, Malma, Puchatek, Ekland, DecoMorreno, Cremona, La Festa, Plusssz) w listopadzie 2021 r. poinformował o podpisaniu warunkowej umowy z Roust Corporation na zakup jej spółki zależnej CEDC (której „wyparowanie” z GPW w 2013 r. do dziś budzi kontrowersje wśród inwestorów). Dzięki temu Maspex miał dokonać „repolonizacji” (i to z rąk rosyjskich) marek wódek takich, jak Żubrówka, Soplica czy Absolut. Przejęcie ostatecznie domknięto 25 lutego – dzień po inwazji Rosji na Ukrainę. Z tego powodu Maspex apelował do klientów, aby nie bojkotowali wódek, na temat właściciela których wciąż można znaleźć w Internecie wiele nieaktualnych informacji.

 

„Giełda jest miejsce, gdzie na pewno zaparkujemy. Dzięki temu można tam bowiem zagwarantować kontynuację funkcjonowania firmy i sukcesję" – mówił w 2018 r. Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu, zwanego także „polskim Nestle”.

Prywatni potentaci poza parkietem

Podchodząc do sprawy w sposób bardziej metodyczny, przyjrzałem się opublikowanej pod koniec 2021 r. liście 100 największych polskich firm prywatnych. Zestawienie „Forbesa” otwierają starzy znajomi z GPW – Cyfrowy Polsat, Dino, InPost (teraz Amsterdam, ale kiedyś Warszawa – więcej w tym artykule) czy CD Projekt. W pierwszej dziesiątce jest też Synthos, który symbolizuje obecny w ostatnich latach trend wycofywania dużych spółek z GPW (więcej na ten temat pisał Adam Torchała z Bankier.pl w artykule „Jak Sołowow spółki z giełdy ściągał”).

 

Począwszy od siódmej na liście Polpharmy wkraczamy w krąg dobrze znanych polskich marek, które na GPW nie zagościły. Kablowo-internetowa Vectra, farmaceutyczne Adamed, Aflofarm i Biofarm, handlujące elektroniką Euro-Net, Terg (Media Expert) i X-kom, meblowe Agata i BRW, spożywcze Polmlek, Mlekovita, Mlekpol czy Cedrob, rolniczy Wipasz, kosmetyczna Ziaja czy odzieżowe 4F. Ogółem, wśród 100 największych prywatnych spółek wyselekcjonowanych przez „Forbesa”, tylko 44 to podmioty notowane obecnie na giełdzie. Szerszej publiczności mniej znana może być firma Press Glass produkująca szyby zespolone. Jej właściciel, Arkadiusz Muś, wskoczył ostatnio na 8 miejsce listy najbogatszych Polaków również opracowywanej przez „Forbesa”.

 

Największe polskie spółki prywatne pozostające poza giełdą
Nazwa Sektor/branża
Synthos chemiczny
Polpharma farmaceutyczny
Grupa Maspex spożywczy
Vectra telekomunikacyjny
Adamed farmaceutyczny
Press Glass Holding budowlany (szkło)
Cersanit budowlany (ceramika)
Eko-Okna okna
Techland gry komputerowe
DocPlanner IT
Euro-Net RTV/AGD
Grupa AWW chemiczny
BZK Group rolny
Aflofarm farmaceutyczny
Terg (Media Expert) RTV/AGD
Tele-Fonika Kable elektryczny
Barlinek podłogi drewniane
Polmlek spożywczy
Drutex okna
Chemirol rolny
Pelion medyczny
Źródlo: Forbes

 

Widać więc, że potencjał do kolejnych ciekawych debiutów jest. Dowodów na to dostarczyła rzeczywistość – nie tak dawno na GPW pojawiły się m.in. Pracuj.pl, STS czy Shoper, które również figurują w wymienionej setce. Trend ten może przyspieszyć odchodzenie na zasłużoną emeryturę (lub na tamten świat) właścicieli wielu przedsiębiorstw, którzy zbudowali je od zera lub rozwinęli na bazie majątku kupionego w ramach prywatyzacji z początków III RP.

GPW zachęca do debiutu

Przyciąganie atrakcyjnych spółek leży w interesie nie tylko inwestorów, ale i samej giełdy. GPW prowadzi kilka inicjatyw, które mają sprawić, że na polskim parkiecie przybędzie debiutantów.

 

– Od 2020 roku prowadzimy projekt „Warto Być Spółką Giełdową”, skierowany zarówno do firm, które myślą o debiucie giełdowym, jak i do obecnych emitentów. Jego celem jest promowanie pozyskiwania finansowania na rynku kapitałowym oraz wsparcie emitentów w funkcjonowaniu na giełdzie poprzez organizowanie webinarów i szkoleń oraz tworzenie materiałów o tematyce związanej z prowadzeniem relacji inwestorskich, raportowaniem niefinansowym, nowymi regulacjami czy sposobami pozyskiwania finansowania poprzez GPW. W ramach tego projektu w 2021 r. znacząco obniżyliśmy opłaty za notowanie akcji dla spółek giełdowych, które najbardziej odczuły skutki pandemii koronawirusa. W celu optymalizacji procesu pierwotnej oferty publicznej na GPW dokonaliśmy w ubiegłym roku zmian w regulacjach giełdowych, które upraszczają procedury i skracają czas oczekiwania spółki na debiut giełdowy – mówi nam Maciej Bombol, dyrektor Działu Rynku Pierwotnego GPW.

 

🟢 Zobacz też: Debiuty na GPW – co przyniesie 2022 r.

 

– W 2019 roku uruchomiliśmy Akademię GPW Growth – giełdowy program, który stanowi cykl wykładów i warsztatów adresowanych do przedstawicieli małych i średnich przedsiębiorstw. Udział w Akademii pomaga rozwinąć przede wszystkim umiejętności „miękkie” związane z przywództwem i nowoczesnym zarządzaniem oraz pozwala nabyć kompetencje, które w przyszłości mogą pomóc firmom w przeprowadzeniu oferty publicznej akcji lub obligacji. W listopadzie 2021 r. na NewConnect zadebiutował pierwszy absolwent Akademii GPW Growth – spółka Bioceltix, której Prezes był jednym z uczestników drugiej edycji Akademii. Liczymy, że kolejni absolwenci również zdecydują się na ścieżkę dalszego rozwoju swojej firmy poprzez giełdę – dodaje Maciej Bombol.

 

 Do tej pory na głównym rynku GPW w 2022 r. zadebiutowała tylko jedna spółka (Biomaxima), która na dodatek przeszła z NewConnect. Na małym parkiecie pojawiły się 4 nowe podmioty (Road Studio, Eco5tech, Hydra Games, One Solution). W przededniu rosyjskiej inwazji, dyrektor Działu Rynku Pierwotnego spodziewał się, że w tym roku na GPW „zadebiutuje 20 spółek” oraz wyraził nadzieję, że wśród nich „będą spółki, które wejdą do WIG20”. Pozostaje mieć nadzieję, że rynkowe zawirowania związane z wojną na Wschodzie nie sprawią, że czeka nas w tym roku długa debiutowa zima.

 

Autor artykułu

 

Michał Żuławiński, redaktor SII Michał Żuławiński, redaktor SII

W latach 2012-2021 związany z redakcją Bankier.pl, w której odpowiadał za obszar Rynki. Od 2022 r. redaktor w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych. Autor licznych artykułów i analiz dotyczących głównie rynków finansowych, gospodarki oraz działalności banków centralnych. Laureat nagrody specjalnej NBP w konkursie dla dziennikarzy ekonomicznych im. Władysława Grabskiego.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie