Chat with us, powered by LiveChat

ASI nadal mogą zniknąć z GPW. Inwestorzy zakładnikami polityków, a zegar tyka

Skomentuj artykuł
© Svetliy, Maciej - stock.adobe.com

Temat możliwego usunięcia Alternatywnych Spółek Inwestycyjnych z GPW wcale nie umarł. Inwestorzy stali się zakładnikami parlamentu, który nadal nie przegłosował ustawy z niezbędnymi poprawkami. Jeśli do tego nie dojdzie, problem będzie miał cały polski rynek.

 

Opisywanie tematu dotyczący przyszłości ASI rozpoczęliśmy artykułem „Alternatywne Spółki Inwestycyjne w ogniu. Ustawa o ochronie inwestorów uderza w inwestorów”. Stan gry był wówczas następujący: rządowy projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z zapewnieniem rozwoju rynku finansowego oraz ochrony inwestorów na tym rynku był już przedmiotem prac w parlamencie, a jeden z jego zapisów sprawiał, że notowane na GPW spółki funkcjonujące w formie ASI (2 z rynku głównego, 5 z NewConnect) na będą musiały zostać wykluczone z obrotu giełdowego. Sprawa dotyczy następujących spółek:

 

  • ABS INVESTMENT ASI SA
  • APOLLO CAPITAL ASI SA
  • CARPATHIA CAPITAL ASI SA
  • CENTURION ASI SA
  • IMPERIO ASI SA
  • JR HOLDING ASI SA
  • MCI CAPITAL ASI SA
  • SPARK VC ASI SA
  • UNFOLD.VC ASI SA

 

Ustawa wprowadzała możliwość sprzedaży akcji ASI jedynie za zgodą zarządu spółki i to wyłącznie tzw. klientom profesjonalnym – specjalnej kategorii inwestorów, której wkład do Alternatywnej Spółki Inwestycyjnej jest nie mniejszy niż 60 000 euro. Tymczasem na GPW nie mogą być notowane instrumenty finansowe, których zbywalność́ stała się̨ ograniczona. Na fakt ten uwagę zwracały też same spółki oraz Jarosław Rudy, radca prawny i wspólnik zarządzający Kancelarii Adwokaci i Radcowie Prawni Żyglicka i Wspólnicy.

 

Taki scenariusz byłby oczywiście skrajnie krzywdzący dla inwestorów indywidualnych, którzy zostaliby z akcjami wykluczonymi z obrotu giełdowego, a na dodatek do ich sprzedaży komukolwiek (już poza GPW) potrzebowaliby spełnienia dodatkowych warunków.

Ustawa o NABE na ratunek

Po tym jak ustawa wyszła z Senatu, za późno było już na poprawki sejmowe. Z kolei całkowite wycofanie ustawy zahamowałoby prace nad szeregiem przepisów związanych z realizacją Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (ustawa liczy ponad 250 stron i zmienia treść kilkudziesięciu innych ustaw), które również chciano uchwalić jeszcze przed końcem kadencji. W związku z tym sięgnięto po wytrych, w postaci doklejenia niezbędnych poprawek do innej ustawy.

 

Wybór padł na rządowy projekt ustawy o zasadach udzielania przez Skarb Państwa gwarancji za zobowiązania Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (Ustawa o NABE), co do którego oczekiwano, że zostanie przyjęty w bieżącej kadencji parlamentu. Kluczowy zapis brzmiał:

 

art. 70k ust. 8:

 

1. Przepisu ust. 6 nie stosuje się, w przypadku alternatywnej spółki inwestycyjnej, której akcje są dopuszczone do obrotu na rynku regulowanym lub wprowadzone do alternatywnego systemu obrotu."

 

W ten sposób zmiana regulacji dotyczących ASI miała omijać inwestorów giełdowych, z problemem zostaliby natomiast akcjonariusze ASI działających poza rynkiem publicznym (to temat na osobny artykuł, który niebawem podejmiemy).

 

Doklejanie przepisów regulujących jedną sferę życia do ustawy teoretycznie dotyczącej zupełnie czegoś innego nie jest przykładem dobrego stanowienia prawa (i jest niestety plagą w polskim prawodawstwie), jednak na końcu kadencji można było nieco przymknąć na to oko. Nie było bowiem czasu do stracenia – poprawki musiały wejść w życie najpóźniej w tym samym dniu co pierwotne przepisy, usuwające ASI z giełdy. „Publiczne ASI uciekły spod topora” – napisaliśmy więc 18 sierpnia, mając za dobrą monetę zapewnienia polityków o sprawnym procedowaniu tego tematu.

 

Spostrzegawczy czytelnik domyśli się dalszego ciągu zdarzeń. Ustawa o NABE wciąż nie została uchwalona, zaś pierwsza z wspomnianych ustaw (o rozwoju rynku finansowego i ochronie inwestorów – ten tytuł ustawy brzmi skrajnie ironicznie) została już opublikowana w Dzienniku Ustaw. Zegar wyznaczający wejście w życie wadliwych przepisów dotyczacych ASI już tyka – stanie się to 28 września, 30 dni po publikacji w DU.

Inwestorzy zakładnikami polityki

Ustawa o NABE, w której zawarto niezbędne dla ASI poprawki, wciąż znajduje się w Senacie. 23 sierpnia minister aktywów państwowych Jacek Sasin na antenie Polskiego Radia zaapelował o przyspieszenie prac (warto jednak zaznaczyć, że projekt z rządu do Sejmu wpłynął dopiero 21 lipca, choć o NABE dyskutuje się od wielu miesięcy). Minister nie wysunął oczywiście na pierwszy plan tematu ASI, lecz inne cele, które ma realizować ustawa (w tym wyjęcie górniczych aktywów ze spółek energetycznych). Apel ten Sasin powtórzył 29 sierpnia, w „Kwadransie politycznym TVP”.

 

 

30 sierpnia odbyło się (prawdopodobnie) ostatnie posiedzenie Sejmu w tej kadencji. „Atmosfera w ławach była luźniejsza niż zazwyczaj. Posłowie kończą pracę. Aż do wyborów Sejm się już nie zbierze. Dla wielu była to okazja do pożegnalnych, pamiątkowych zdjęć” – relacjonował Onet.pl. Posłowie nawet nie zajęli się ustawą o NABE, ponieważ nie wyszła ona z Senatu. Wyższa izba jeszcze nie zakończyła prac – jej ostatnie w tej kadencji posiedzenie zaplanowano na 13 i 14 września.

Pewnym sposobem na to, aby ustawa o NABE weszła w życie w terminie oczekiwanym przez inwestorów, jest jej przyjęcie przez Senat bez poprawek. Wówczas ustawa trafiłaby do marszałek Sejmu, która przekazałaby ją prezydentowi do podpisu (pełen przebieg procesu legislacyjnego opisany został na stronie Kancelarii Senatu). Szkopuł w tym, że Senat uwagi do ustawy może mieć i to nawet nie do jej energetyczno-węglowo-inwestorskiej części. Na stronach Senatu znalazło się pismo Krajowej Rady Izby Architektów RP, w której środowisko to domaga się poprawek w ustawie w zakresie… doklejonych tam przepisów zmieniających ustawę o prawie budowlanym. Pikanterii sprawie dodaje to, że zdaniem architektów zapisy dodane do ustawy o NABE zostały wcześniej odrzucone w toku prac sejmowej komisji infrastruktury.

 

Nie można także pominąć aspektu czysto politycznego – na finiszu kadencji Senat może po prostu nie chcieć iść na rękę Sejmowi, tym bardziej, że obie izby parlamentu kontrolują różne strony politycznego sporu. Sejmowa większość może oczywiście odrzucić senackie poprawki, jednak w tym celu posłowie muszą się zebrać (najlepiej przed 28 września, aby ustawa wykluczająca ASI z GPW nie weszła jeszcze w życie). Decyzja o zwołaniu dodatkowego posiedzenia leży w gestii sejmowej większości, jednak nie można być w stu procentach przekonanym, że na ostatniej przedwyborczej prostej taka decyzja zostanie podjęta.

 

Na tym etapie kampanii wyborczej każda decyzja rozpatrywana jest w kontekście wyniku wyborczego. Puszczając wodze fantazji, wyobraźmy sobie choćby scenariusz, w którym na dodatkowym posiedzeniu dotychczasowa sejmowa większość załamuje się ze względu roszady wśród posłów niezadowolonych z miejsc na listach wyborczych lub wręcz nieobecnych na tych listach. Na temat ten wypowiedział się wczoraj Kazmierz Smoliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Jeżeli parlament obecnej kadencji nie zajmie się uregulowaniem pozostawienia akcji giełdowych ASI w obrocie, to parlament kolejnej kadencji musiałby w tej sprawie zaczynać pracę od nowa, a i to nie stanie się prędko – wybory zaplanowano na 15 października, pierwsze posiedzenie Sejmu musi odbyć się do 30 dni po tym terminie.

 

Jednym słowem, Alternatywne Spółki Inwestycyjne notowane na GPW oraz ich akcjonariusze znaleźli się w absurdalnej sytuacji. Ustawodawcy zdali sobie sprawę z tego, że pierwotna ustawa była zła, lecz nie zdołali w porę uchwalić koniecznych poprawek i nie ma gwarancji, że stanie się to w wymaganym terminie.

 

Sytuacja, w której na mocy ustawy wykluczone z obrotu na GPW zostaną akcje wybranych spółek, byłaby kolejnym podważeniem zaufania do polskiego rynku kapitałowego oraz spowodowałaby poważne straty akcjonariuszy i samych spółek.

 

Dalszy obrót akcjami giełdowych ASI po wejściu w życiu ustawy stanowiłby jawne naruszenie prawa. Nawet zawieszenie obrotu tymi akcjami (np. na żądanie KNF) rodziłoby pewne wątpliwości, a inwestorzy i tak mogliby czuć się pokrzywdzeni.

 

🟢 Zwróciliśmy się do Komisji Nadzoru Finansowego oraz Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie z prośbą o komentarz do sprawy braku ustawy zezwalającej na pozostanie Alternatywnych Spółek Inwestycyjnych w obrocie.

 

Gdy otrzymamy odpowiedzi, zaktualizujemy artykuł.

 

Autor artykułu

 

Michał Żuławiński, redaktor SII Michał Żuławiński, redaktor SII

W latach 2012-2021 związany z redakcją Bankier.pl, w której odpowiadał za obszar Rynki. Od 2022 r. redaktor w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych. Autor licznych artykułów i analiz dotyczących głównie rynków finansowych, gospodarki oraz działalności banków centralnych. Laureat nagrody specjalnej NBP w konkursie dla dziennikarzy ekonomicznych im. Władysława Grabskiego.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie