Na pytania zadane przez SII odpowiedział Marcin Ciechoński, Head of marketing CEE.
SII: Czym różni się inwestowanie na rynkach zagranych od inwestowania w Polsce?
Marcin Ciechoński, Head of marketing CEE:
Inwestowanie na rynkach zagranicznych nie różni się znacząco od inwestowania na GPW, natomiast są dwie istotne kwestie, o których warto powiedzieć.
Pierwsza z nich to wybór spółek do portfela. Mieszkając w Polsce i inwestując na warszawskiej giełdzie prawdopodobnie znamy wiele spółek, ponieważ na bieżąco czytamy o nich w prasie, czy używamy ich produktów. Większość inwestorów potrafi wymienić przynajmniej kilka spółek reprezentujących najważniejsze sektory.
W przypadku inwestowania za granicą nie jest to już tak oczywiste. Wielu inwestorów zna jedynie kilka spółek, z grupy tak zwanej FAMGA, czyli Facebook, Amazon, Microsoft, Google i Apple. Ostatnio doszła jeszcze oczywiście Nvidia.
Ale w sytuacji, gdy w zeszłym roku okazało się, że taka wąska koncentracja portfela może być ryzykowana (przypomnijmy, że np. Amazon w zeszłym roku spadł o 50%) to inwestorzy nie wiedzieli, w jakie inne akcje można inwestować i jak je znaleźć.
I to jest właśnie ta różnica, która polega na trochę innej selekcji spółek. Aby ją wykonać i wybrać branże czy spółki musimy zacząć po pierwsze od jakiejś analizy makroekonomicznej, następnie zapoznać się z trendami, które panują na danym rynku i w kolejnym kroku użyć np. dobrego skanera w celu zawężenia do spółek w danej branży z pozytywnym konsensem zewnętrznych analityków i dobrymi wskaźnikami. Dlatego tak ważny jest dostęp do odpowiednich narzędzi w platformie czy do międzynarodowych analiz (oczywiście najlepiej przetłumaczonych na język polski).
Drugą ważną różnicą jest wpływ kursu walutowego. Należy pamiętać, że inwestując w aktywa wyceniane w innej walucie, zmiana jej kursu w stosunku do złotego wpłynie na nasz wynik. Jeśli zainwestowaliśmy w akcje z USA przy rekordowo drogim dolarze w zeszłym roku to obecnie nasza stopa zwrotu jest niższa. Niektóre badania mówią, że w długim terminie te różnice nie mają większego znaczenia, bo kurs raz rośnie, raz spada, ale niektórzy wolą wykorzystywać do zwiększania ekspozycji momenty takie jak obecnie, kiedy złoty jest po długim okresie umacniania się.
Gdzie można więcej zarobić? Jakie są średnie stopy zwrotu.
Jeżeli chodzi o rynki zagraniczne to średnia roczna stopa zwrotu na indeksie S&P wynosi około 10%. Założenie to jest jednak prawdziwe tylko, jeśli jesteśmy cały czas na rynku. Ostatnio spotkałem się analizą, która pokazuje, że jeśli przegapiliśmy 10 z najlepszych sesji przez ostatnie 20 lat to średnia roczna stopa zwrotu spadła niemal o połowę do poziomu 5,21%, natomiast, jeśli przegapiliśmy 20 sesji to stopa spadła do poziomu jedynie 2,51%. Co ważne 7 z 10 najlepszy sesji wystąpiło w ciągu dwóch tygodni po jednej z 10 najgorszych sesji. Czyli takie inwestowanie, w którym próbujemy przewidzieć, co się zdarzy na rynku, „złapać dołek”, czy przeczekać bez pozycji te wszystkie kryzysy, którymi jesteśmy bez przerwy straszeni, to z dużym prawdopodobieństwem przegapimy te najlepsze sesje. Oczywiście nie oznacza to, że musimy kupić ETF indeksowy i go trzymać w nieskończoność. Możemy np. optymalizować nasz portfel poprzez wybór ciekawych tematów inwestycyjnych i zwiększanie ekspozycji na spółki z takich koszyków tematycznych.
Jeśli chodzi o WIG to stopa zwrotu za ostatnie 10 lat to, około 50% czyli mniej niż 5% rocznie…
Czy ryzyko kursowe ma duże znaczenie i jak się przed nim zabezpieczyć?
Są różne badania na ten temat. Niektóre mówią, że w długim terminie kurs walutowy nie ma większego znaczenia, bo waluty raz się umacniają innym razem osłabiają w stosunku do złotego. Dodatkowo zazwyczaj jak na rynkach akcji są spadki to złoty się osłabia, czyli nasze stopy zwrotu z inwestycji na rynkach zagranicznych rosną. Oczywiście osoby, które chcą się zabezpieczyć mogą to robić np. poprzez zajęcie przeciwstawnej pozycji na parze USD/PLN czy EUR/PLN.
Jak zmiany stóp procentowych na świecie wpłynęły na inwestorów?
Bardzo istotna dla portfela stała się stopa zwrotu z części gotówkowej. Zazwyczaj inwestorzy posiadają portfele złożone po części z akcji i po części z obligacji/gotówki (np. popularny portfel 60/40). Przy wysokiej inflacji i stopach procentowych oprocentowanie wolnych środków jest kluczowe. Ale inwestorzy nie chcą mrozić ich na lokatach, ponieważ wtedy w przypadku pojawienia się okazji inwestycyjnej utracą zarobione odsetki w przypadku zerwania lokaty. W Saxo Banku widzimy duży wzrost zainteresowania naszymi rachunkami inwestycyjnymi po tym jak wprowadziliśmy na nich oprocentowanie (obecnie powyżej 5% na rachunkach VIP). Zaletą rachunków inwestycyjnych z oprocentowaniem niewykorzystanych środków jest ich elastyczność – wpłaty/wypłaty/ zainwestowanie w dowolnej chwili bez utraty odsetek. W naszym przypadku, jako bank zagraniczny nie pobieramy podatku w momencie wypłaty odsetek. Klient rozliczna go sam na początku przyszłego roku razem z innymi zyskami na podstawie naszego Raportu podatkowego. Dzięki odroczeniu podatku pieniądze dłużej pracują na nas.
Dodatkowo w czasach wysokiej inflacji inwestorzy poszukują innych źródeł dochodu pasywnego, aby zwiększyć swoje potencjalne zyski. W związku z tym widzimy wzrost zainteresowania wśród naszych klientów usługą wypożyczania akcji i ETFów.
Wspomniał Pan o podatkach – jak wyglądają kwestie podatkowe związane z inwestowaniem zagranicznym dla inwestorów z Polski (PIT8C, W8BEN itp.)
To ważny temat. Mamy kilka problemów w zależności od instytucji, w której inwestujemy. Jeśli inwestujemy poprzez bank w Polsce to zazwyczaj jest to drogie i co więcej w formularzu PIT8C, który otrzymamy nie będą rozliczone dywidendy z akcji i ETFów zagranicznych. W związku z tym będziemy musieli sami je rozliczyć i zmodyfikować odpowiednio PIT38. Co więcej w większości polskich banków nie ma możliwości wypełnienia formularza W8BEN, a bez niego dywidendy z USA są opodatkowane 30%, zamiast 15%.
Inwestując w instytucjach zagranicznych zazwyczaj niestety nie otrzymujemy rozliczenia podatkowego i musimy wszystko policzyć sami. Z naszych badań wynikało, że jest to największa bariera w inwestowaniu zagranicą, dlatego w zeszłym roku wprowadziliśmy dla klientów z polski Raport podatkowy, w którym mogą znaleźć wszystkie wyliczenia wraz ze wskazanymi polami w formularzach PIT. W Raporcie znajdują się również zyski z oprocentowania rachunków czy wypożyczania akcji.
Gdzie szukać analiz dotyczących spółek z rynków zagranicznych?
To kolejna z barier w inwestowaniu na rynkach zagranicznych. To tej pory praktycznie nie było wartościowych materiałów dostępnych w języku polskim o rynkach zagranicznych. Od kliku miesięcy widać jednak coraz większe zainteresowanie wśród największych portali inwestycyjnych oraz blogerów tym tematem. Jest to bardzo dobry kierunek, ponieważ zazwyczaj w takich miejscach wiedza podana jest w bardzo przestępnej formie i co najważniejsze po polsku. Zachęcam również do wykorzystywania materiałów dostępnych w platformach transakcyjnych, szczególnie, jeśli korzystamy z dużych i wiarygodnych instytucji finansowych. W działach analiz takich instytucji pracują ludzie z różnych stron świata znający lokalne rynki. Coraz więcej takich materiałów jest tłumaczonych. W platformie Saxo w dziale Analizy z każdym miesiącem przybywa polskojęzycznych analiz. Wkrótce chcemy zacząć również publikować nagrania z międzynarodowych webinarów z dodanymi polskimi napisami.
Oczywiście bariera małej ilości materiałów analitycznych nie istnieje w przypadku osób znających język angielski. W takim przypadku liczba portali czy analiz w platformach jest ogromna.
Jakie rynki wybrać w drugiej części roku?
Nasz zespół analityczny w Prognozach kwartalnych zawsze przygląda się sytuacji na różnych rynkach z perspektywy długoterminowej. W kilku ostatnich prognozach najbardziej pozytywnie wypowiadali się oni o rynkach europejskich i sektorach, które zyskują w związku z obecną sytuacją w Europie. Mowa tu o branży zbrojeniowej, dóbr luksusowych czy cyber bezpieczeństwa. Bardzo dużą popularnością cieszą się w naszej platformie spółki z koszyka sztucznej inteligencji, ale zdaniem naszych ekspertów widać tu już coraz więcej symptomów bańki.
Saxo Bank został pod koniec czerwca uznany za instytucję SIFI. Co to oznacza dla klientów?
Uznanie Saxo Banku za instytucję istotną dla systemu finansowego ( w skrócie SIFI) przez duński Urząd Nadzoru Finansowego (FSA) to znaczący moment umacniający rolę Saxo Bank w systemie finansowym. SIFI to lista instytucji finansowych, które odgrywają istotną rolę w zapewnianiu stabilności i prawidłowego funkcjonowania systemu finansowego. Wiąże się to dla nas ze zwiększoną odpowiedzialnością, ponieważ Saxo Bank będzie zobowiązany przestrzegać jeszcze bardziej rygorystycznych wymogów regulacyjnych i kapitałowych.
Stanowi to także kolejny ważny krok, jeśli chodzi o bezpieczeństwo: środki gromadzone w Saxo Banku – a wartość aktywów naszych klientów przekroczyła niedawno 100 mld USD – są przechowywane w Dani i są chronione, podobnie jak środki każdego innego klienta w tym kraju, przez Duński Fundusz Gwarancyjny do kwoty 100 tysięcy EUR. A warto podkreślić, że Dania jest krajem z ratingiem AAA.
Materiał powstał przy współpracy z Saxo Bank.