Chat with us, powered by LiveChat

Największy dramat inwestorów giełdowych od kilkudziesięciu lat. Co dalej?

Skomentuj artykuł
© Kurhan – stock.adobe.com

Przez rynki przetacza się od początku tygodnia kolejna fala wyprzedaży. Po tym jak w ostatnim czasie kluczowe indeksy świata, a także WIG wyłamały się z wieloletnich trendów wzrostowych, tylko część rynków wykazała chęć do chwilowego odreagowania. Niestety siła podaży, przełamane trendy, wszechobecna histeria i obawy o skutki gospodarcze wywołane pandemią koronawirusa okazały się na tyle silne, że wszelkie ostatnie próby odbicia rynków były tylko chwilowe. Kolejne decyzje zwiększające restrykcje we Włoszech, jak i decyzja USA o zamknięciu granic dla podróżujących z Unii Europejskiej dolały oliwy do ognia.

 

Indeks WIG w ciągu zaledwie niecałego miesiąca stracił do chwili obecnej na wartości blisko 35%, WIG20 blisko 38%, niemiecki DAX 30%, a kontrakty na indeks S&P500 około 24%. Takiego tempa spadków nie obserwowano w USA od dziesiątek lat. W Polsce w ciągu kwartału WIG tylko raz stracił więcej niż do chwili obecnej i miało to miejsce w 1994 r. Dziś z kolei, podobnie jak wczoraj, nasza giełda jest najsłabszą w Europie. Rodzime indeksy w 2020 r. również należą do najsłabszych w Europie, o czym pisaliśmy wczoraj. 3 dni temu aż 111 firm z GPW notowanych było na rocznym minimum. Po zakończeniu czwartkowej sesji zapewne będzie ich zdecydowanie więcej. Tymczasem dla przykładu indeks włoskiej giełdy FTSE MIB zyskał wczoraj około 0,3% na wartości, a w dniu dzisiejszym traci „zaledwie” ok. 5%. Od szczytu z lutego, kiedy znalazł się na najwyższym pzoiomie od 12 lat, stracił jednak ok. 33%.

 

Sprawdź pełną ofertę analityczną Działu Analiz SII 

 

Największym problemem jest obecnie oszacowanie skutków społecznych i gospodarczych wydarzeń związanych z koronawirusem. Można sobie wyobrazić zarówno scenariusze bardzo pozytywne, jak i skrajnie negatywne.

Scenariusz pozytywny

Pozytywny scenariusz to stosunkowo szybkie (1-2,5 miesiąca) opanowanie pandemii na świecie w wyniku ostrych restrykcji i dyscypliny przyjętej przez poszczególne kraje w połączeniu z bardzo silnym odgórnym, jak i wewnętrznym wsparciem poszczególnych gospodarek przez różne rozwiązania stymulujące wzrost, zachęty podatkowe, w tym wsparcie banków centralnych, połączone z „głodem” konsumpcyjnym ludności poszczególnych krajów, a ograniczonym obecnie przez obawy o ryzyko zarażenia. Do tego wiele gałęzi gospodarki po opanowaniu wirusa będzie w niestandardowym tempie musiało nadrobić zaległości z pierwszego kwartału, a to wszystko może przyczynić się do gwałtownego odbicia gospodarczego i zapoczątkować kolejną silną falę hossy na rynkach, szczególnie, że ponownie bardzo niskie stopy procentowe i atrakcyjne wyceny firm giełdowych przy niskim oprocentowaniu obligacji mogą temu sprzyjać. Jednak nawet w tym pozytywnym scenariuszu trzeba wziąć pod uwagę ryzyko, że wiele, szczególnie z tych słabszych bilansowo firm, może nie przetrwać najbliższych miesięcy.

Czarny scenariusz

Czarny scenariusz, to globalna eskalacja kolejnych dziesiątek tysięcy, bądź nawet setek tysięcy lub milionów przypadków wykrytego koronawirusa, upadek setek firm turystycznych, linii lotniczych, sieci handlowych, globalna, wszechobecna i głęboka recesja, a w czarnym scenariuszu upadek gospodarek południa Europy, które od dawna borykały się ze swoimi problemami wewnętrznymi, czy też innych gospodarek opartych w głównej mierze o surowce. Jest to scenariusz, który mógłby doprowadzić nawet do krachu na rynkach na skalę tego z 1929 r.

Jak było w przeszłości?

Który scenariusz okaże się tym realnym? Dziś nie jest tego w stanie oszacować chyba nikt, równie dobrze może to być inny, np. pośredni. Pewne jest, niezależnie od finału tych wydarzeń, że obecna sytuacja na bardzo długo wpisze się do historii rynków finansowych. Pewne jest również, że wydarzenia, z którymi mamy do czynienia, są niestandardowe i tylko nieliczni inwestorzy obecni na rynkach finansowych mieli okazję doświadczyć na własnej skórze tak szybkich i dynamicznych przezcen od momentu osiągnięcia szczytów przez rynki. 

 

W oparciu o poniższy, swoją drogą bardzo ciekawy wykres, zamieszczony dziś na Twitterze przez Pana Tomasza Hońdo, można wnioskować, że tak silnych i tak szybkich spadków (od momentu osiągnięcia szczytu) indeks S&P 500 nie doświadczył od dziesiątek lat. W chwili obecnej indeks ten spada zdecydowanie szybciej niż w 2008 r., jak i zdecydowanie szybciej niż w innych rynkach niedźwiedzia w ostatnich kilkudziesięciu latach (na poniższy wykres bieżących notowań S&P 500 nanieśliśmy w stosunku do wykresu opublikowanego przez Pana Tomasza Hońdę dodatkowo skalę przeceny wynikającą z dzisiejszych notowań kontraktów terminowych na indeks S&P 500). Obecną sytuację na wykresie najbardziej można porównać na chwilę obecną do wydarzeń z 1987 r. Kluczowe pytanie, jaki będzie finał ostatnich zdarzeń? Skala i dynamika przeceny wskazywać może, że albo rynek przerwagował, albo też, że rynek poważnie bierze pod uwagę scenariusze idące w kierunku tych najbardziej negatywnych. W takim przypadku każde przyszłe pozytywne niespodzianki w stosunku do dyskontowanego przez rynek scenariusza mogą stanowić silne bodźce popytowe dla rynków, a negatywny scenariusz może sprowadzić rynki na jeszcze wyraźnie niższe poziomy w perspektywie kolejnych kilku do kilkunastu miesięcy. 

 

Wykres wszytskich ponad 19% spadków (od szczytu) na indeksie S&P 500 od 1957 r.

Źródło: @HondoTomasz @QnewsPL (Twitter) oraz qnews.pl.

Autor artykułu

 

Piotr Cieślak, Dyrektor Zarządzający, Analityk SII oraz Doradca Zarządu SII Piotr Cieślak, Dyrektor Zarządzający, Analityk SII oraz Doradca Zarządu SII

Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Specjalizacja Zarządzanie Inwestycjami i Nieruchomościami. Ukończył liczne kursy związane z rynkiem kapitałowym, z wyceną spółek, czy też kreatywną księgowością. Posiada ponad 20-letnie doświadczenie w zakresie analityki giełdowej, makroekonomicznej oraz wyceny spółek. Specjalizuje się również w tematyce sporów korporacyjnych, a także w obszarze przepisów prawa rynku kapitałowego oraz spółek prawa handlowego. Wielokrotnie reprezentował akcjonariuszy w różnego rodzaju sytuacjach konfliktowych, negocjacjach, a także w roli pełnomocnika podczas WZA. Prowadził liczne szkolenia i prelekcje z zakresu finansów i analiz oraz prawa rynku kapitałowego. Jest autorem setek komentarzy, wypowiedzi oraz artykułów i publikacji dla większości czołowych mediów finansowych i ekonomicznych w Polsce. Jest również autorem kilkudziesięciu niezależnych raportów analitycznych nt. spółek debiutujących na GPW oraz setek analiz rynkowych. Od 2004 r. związany jest ze SII początkowo odpowiadając za Dział Analiz SII. Od 2008 do końca 2019 r. pełnił funkcję Wiceprezesa Zarządu SII odpowiadając za Dział Ochrony Praw Inwestorów. Obecnie odpowiada ponownie m.in. za rozwój Działu Analitycznego SII. Od 2014 r. jest członkiem Komitetu konsultacyjnego ds. ładu korporacyjnego powołanego przez GPW. Od 2011 r. prowadzi także działalność doradczą oraz consultingową. Zasiadał w nadzorze spółek publicznych i niepublicznych. Od 2012 r. jest członkiem Rady Nadzorczej, a obecnie również Przewodniczącym Komitetu Audytu w Spółce Unimot S.A.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie