Chat with us, powered by LiveChat

Echa Rynku #216 – Mniej Forexu, więcej inwestowania dywidendowego

Skomentuj artykuł
© Myst - Fotolia.com

Kolejna konferencja WallStreet za nami. Wspominamy te wydarzenia, które najbardziej utkwiły nam w pamięci. Omawiamy szeroko najważniejsze wnioski z wykładu Sebastiana Buczka, wspominamy także początki giełdy, o których mówił Włodzimierz Liszewski. Najważniejsze spostrzeżenie z konferencji WallStreet jest takie, że w ciągu kilku lat nastąpiła bardzo poważna zmiana w merytoryce naszej konferencji. Jeszcze 5-6 lat temu tematyka większości wykładów dotyczyła strategii inwestowania na rynku Forex. Dzisiaj mało kto o tym mówi. Za to wszyscy chcą inwestować długoterminowo, dywidendowo i chcą oszczędzać na emeryturę. Znak czasów!

 

Nagranie zostało wykonane 9 czerwca 2017 r.

 

Udział wzięli:

Jak słuchać podcastu Echa Rynku?

 

 

 

 

Więcej:

 

Transkrypcja

Michał: Witam serdecznie, to jest podcast Echa Rynku, cykliczny podcast Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Ja nazywam się Michał Masłowski.

 

Rafał: Z drugiej strony Rafał Irzyński.

 

Michał: Jak tam, Rafale, po WallStreecie?

 

Rafał: Zmęczony, jeszcze czuję podróż. Tour De Polonge, 1100 km.

 

Michał: Ja miałem luksusowo, bo blisko. Przeniesienie do Karpacza to jest fajna sprawa.

 

Rafał: Ale po drodze nie masz kilku spółek do obejrzenia.

 

Michał: Nie mam. Trzeba zacząć po kolei. Dzisiaj zrobimy przegląd tego, co było na WallStreecie, co fajnego mówili wykładowcy. Ciekawy jestem Waszych wrażeń, drodzy słuchacze, którzy byli na WallStreecie i byli na naszym wykładzie, czy Wam się podobało. Niestety jest tak, że to co się nagrało jak gadaliśmy nie nadaje się absolutnie do puszczenia w świat. Nie ze względu na to, że tam straszne dyrdymały gadaliśmy, tylko z tego względu, że jakość jest nieakceptowana. Mówiliśmy przez głośniki, wszystko huczało i jest jeden wielki pogłos, jakbyśmy nagrali telefonem komórkowym koncert metaliki. Nie da się tego absolutnie puścić. Kto był, ten był, mam nadzieję, że się Wam podobało, a kto nie był, dzisiaj Wam wszystko zrelacjonujemy jak to było. Rafale, co Ci się najbardziej podobało podczas konferencji? Co było najfajniejsze?

 

Rafał: Ja za wiele wykładów niestety nie miałem okazji odwiedzić, bo sam miałem 3. Brałem udział w 3 panelach i w 3 wykładach, a żeby fajnie to merytorycznie zrealizować przed wykładami miałem spotkania i rozmowy z odpowiednimi panelistami, aby mniej więcej omówić merytorycznie najważniejsze i najfajniejsze casy, aby te dyskusje były ciekawe. Więc standardowo, z Sebastianem Bączkiem, dwugodzinna rozmowa, więc myślę, że spokojnie przerobiliśmy 30-40 spółek i kilka branż tak ogólnie. Myślę, że ta rozmowa była ciekawa.

 

Michał: Jakie najfajniejsze typy podał?

 

Rafał: Niestety wkradła się trochę reklama Quercusa. Oczywiście Pan Sebastian skupił się na omówieniu największych pozycji, które ma w funduszu, czyli ALTUS, Alior, Idea Bank.

 

Michał: Ty go pytałeś. Zrobiłeś przegląd tego, co ma w portfelu i po kolei: ALTUS, Alior, Idea Bank.

 

Rafał: Pytałem dlaczego na te spółki stawia.

 

Michał: To fajne pytanie. Czemu fundusz inwestycyjny jako jedną z większych pozycji ma inny fundusz inwestycyjny? Ciekawe, przyznam szczerze.

 

Rafał: Tam był szereg argumentów. Powiem Ci szczerze, że te argumenty akurat mnie przekonały. Mimo, że ani prywatnie, ani w portfelu SII nie mam ALTUS-a, to brzmiały przynajmniej racjonalnie. Stopa dywidendy 1,5 zł, jeżeli dobrze pamiętam została zaproponowana ze skupem akcji, które były, więc to wygląda w miarę rozsądnie. Dotychczasowa polityka dywidend, skupów i dystrybucji, w ogóle zysków ALTUS-a.

 

Michał: Jak ktoś uwierzył w tego ALTUS-a w 2014 roku, to dzisiaj jest prawie 100% do przodu. Fajnie to wygląda.

 

Rafał: Tak. Dużo było o deweloperach, Quercus stawia na deweloperów i widzi duży potencjał. Tych argumentów mimo tych rekordów oddawanych czy sprzedawanych mieszkań rocznie czy kwartalnie, dalej nie ma sygnałów, aby te rekordy nie były poprawiane. Było też wskazanie na to, że są dość wysokie dywidendy dalej płacone przez tych deweloperów. Dom Development to jest największa pozycja Quercusa.

 

Michał: Wykres Dom Development z ostatnich lat to po prostu bajka. Nie dość, ze dywidendy, to wzrost. Marzenie każdego inwestora.

 

Rafał: Tak, ale po takich kursach np. ATAL-a, czy wrocławskiego dewelopera, którego mieliśmy w portfelu SII… Przypomnisz nazwę?

 

Michał: Ventage.

 

Rafał: Te wykresy też mówią same za siebie.

 

Michał: Że branża deweloperska ma się dobrze.

 

Rafał: Zgadza się. Więc nie ma co się tutaj strasznie dziwić i przeciwstawiać trendom wzrostowym, które są.

 

Michał: Widziałem, że prezesowi Buczkowi bardzo się nie podobała ta rezygnacja z Sobieraja. Rozmawialiśmy chyba dzień po rezygnacji, kiedy kurs zaliczył minus 8-9%. Sposób w jaki się to odbyło bardzo się nie podobał akcjonariuszowi. Z drugiej strony kto nie ma dobrego momenty, żeby przyjść, powiedzieć „dzień dobry, ja odchodzę z takiej spółki”.

 

Rafał: Ale z drugiej strony stwierdził też, że to jest chyba dobry moment na kupno tych akcji.

 

Michał: Na Aliora?

 

Rafał: Tak. Te spadki w wyniku prezesa, tam już było chyba minus 8, minus 9 od tej informacji i podał kilka przykładów, kiedy znany prezes PZU odchodził, to też tąpnęło itd., więc było kilka przykładów, gdzie można było uwierzyć, że po tych spadkach można ryzykować. Mówił też o Idea Banku, że tam są dobre wskaźniki. Ja troszeczkę postawiłem kontrargument.

 

Michał: Jaka była odpowiedź na pytanie o ryzyko Leszka Czarneckiego?

 

Rafał: Odpowiedzi praktycznie nie było, bo była wymijająca.

 

Michał: Wzbudziło wielką wesołość na widowni pytanie o ryzyko Leszka Czarneckiego.

 

Rafał: To nie zauważyłem. Nie zauważyłem konkretnej odpowiedzi, było odwołanie do fundamentów, ale widzimy, że te spółki znowu ostatnio, Getin Holding czy Getin Noble Bank mają dalej problem ze swoimi Kurasami. Mimo że nam się akurat w portfelu SII udało na tym Holdingu, ale nie skasowaliśmy 50% zysków i zatrzymaliśmy się na ok. 25. Okazało się, że dobrze, bo kurs dalej spada. Ja dalej dostrzegam ryzyko i tu jest moja obawa, bo Ideę Bank też widzę od pół roku, że tam są fajne wyniki wskaźnikowo przede wszystkim na tle branży, ale widać ten kurs, ten rynek dalej ma ryzyko gdzieś z tyłu. To tak jak w energetyce. Co z tego, że wskaźniki są na niskim poziomie na tle innych branż, jak jest to ryzyko Skarbu Państwa.

 

Michał: Ryzyko właścicielskie zawsze jest duże. Ja nie zarobiłem, ale też w dużej liczbie przypadków nie straciłem pieniędzy, bo ja ryzyko Leszka Czarneckiego biorę do siebie, znam i z definicji nie biorę rzeczy, w których Leszek Czarnecki ma swoje historyczne fochy. Chociaż LC Corp.

 

Rafał: Tam też Sebastian Buczek siedzi. Znaczy Qercus.

 

Michał: To jest jedna z inwestycji Qercusa. Powiem Ci, fajne. Powiedz mi, bo musiałem wyjść na końcówce, wyczerpaliście w 2 godziny temat?

 

Rafał: Nie.

 

Michał: Jeszcze można było siedzieć i gadać?

 

Rafał: Na kolejną godzinę byłoby na spokojnie tematów, nie licząc oczywiście tematów, które dość regularnie padały z sali. To co, 3 godziny za rok?

 

Michał: Kto wie. Już w kuluarach żegnając się z Presem Buczkiem umówiliśmy się na przyszły rok. Będę go trzymał za słowo i za rok – kto wie? Może się widzimy. A propos takich zaufań do spółek, bo wiele spółek jest na zaufaniu, na problemie albo z właścicielami, z zarządem itd., to przeglądałem wczoraj prezentacje wykładowców i spojrzałem na prezentacje Adriana, które różne spółki omawiał, m.in. Ambrę omawiał, później prowadził jakiś panel dyskusyjny z Krukiem i na ostatnim slajdzie wyświetlił Briju, wyobraź sobie. Podstawowe pytanie było fajnie zadane: czym się różni Briju, po 30 parę zł, od Briju za 8 zł, zakładając, że od lipca wróci im segment hurtowy?

 

Rafał: Wiadomo co. Typ zaufania inwestorów rynku.

 

Michał: Dokładnie. Pierwszy punkt wyświetlony, to było zaufanie. Ale oczywiście nie jest to jako namowa do spekulacji do Briju, ale można zacząć to ostrożnie oglądać. Było podane, że bardzo wiele zależy od zaufania.

 

Rafał: Z Komputronikiem mamy ten sam przykład.

 

Michał: Właśnie chyba ruszyło wezwanie na Komputronik.

 

Rafał: Tak, wczoraj ruszyło wezwanie. W news room napisałem. Tam prezes Buczkowski wprost napisał w tym komunikacie, że mimo, że spółka się rozwija, to kurs akcji jest niedostrzegany przez inwestorów i on cały czas stoi w miejscu. On wali zdjąć spółkę z rynku, dalej rozwijać ją bez kosztów obecności na rynku, a skoro inwestorzy od dobrych wielu kwartałów nie widzą potencjału wzrostowego w tej spółce, a on widzi, więc zdecydował się na taki ruch.

 

Michał: To jest tak, że jak ktoś ściąga spółę z rynku, to od razu znajduje wiele argumentów przeciwko rynkowi. Inwestorzy go nie dostrzegają, to źle, tamto niedobrze, obowiązki informacyjne, zagrożenie karami marowskimi bardzo wysokie itd. Byłem w środę na konferencji CEG-u, to MAR odmienia się przez wszystkie przypadki. Jak ktoś dostał karę po staremu, to 100 tyś. zł to promocja, teraz kary będą milionowe. Był bardzo fajny przykład podany Orlenu, który dostał karę 700 tyś. za to, że jak dokonał testu na utratę wartości, chodziło jeszcze o przypadek Możejek, wyszło im, że trzeba na to rezerwy zawiązać. Podali między ogłoszeniem, kiedy audytor podał wyniki tego testu na utratę wartości, a ogłoszeniem tego minęło bodajże 10 dni. Dostali za to karę po iluś tam latach, 750 tyś. W myśl nowych przepisów dostaliby ileś tam milionów, ale to jest jeszcze pół biedy, bo wraz z komunikatem, że spółka dostaje karę, od razu jest wszczynane dochodzenie czy postępowanie przeciwko wszystkim członkom zarządu.

 

Rafał: To jakiś kosmos.

 

Michał: Przy tego typu przypadkach posypią się kary indywidualne członków zarządu, a przy skrajnych przypadkach również przeciwko członkom rad nadzorczych. Dla przykładu, nie wiem czy pamiętasz aferę toksycznych opcji z lat 2008-2009, kiedy mnóstwo spółek potraciło kupę kasy, Duda, Ciech i skończyło się na tym, że spółka nałożyła kary a brak należnego informowania, a dla managerów zwolnienie z pracy było czasami najniższym wymiarem kary. Dzisiaj w nowej rzeczywistości, przy obowiązywaniu MAR-u, zarobiliby grube miliony złotych indywidualnych kar. Jakby na jakieś Leszka Czarneckiego trafiło, to są takie kary, że nawet on mógłby się zdenerwować.

 

Rafał: Widać, że kompletnie niedostosowane prawo do realiów.

 

Michał: Aczkolwiek u nas na konferencji WallStreet wiceprzewodniczący pan Pachucki podczas wielu paneli dyskusyjnych, zeszła rozmowa na wysokość kar, to powiedział coś takiego, że owszem, kary będą, ale raczej w dolnych widełkach. Tak żeby to jakkolwiek korespondowało z dotychczasową wysokością kar, aczkolwiek zobaczymy jak to będzie w praktyce wyglądało. Rynek na razie mówi o tym bardzo teoretycznie, teraz na konferencji Swagu prezes Wąchała mówił, że żadne postępowanie z artykułu 19 MAR jeszcze nie ruszyło, aczkolwiek padnie blady strach jak ruszy pierwsze. Wróćmy do tematów WallStreetowych. W który kierunku skręciła tematyka tak ogólnie, z lotu ptaka. Gdyby wznieść się dronem nad hotel Gołębiewski w Karpaczu, to powiem tak. 5 lat temu na konferencji WallStreet połowa paneli dyskusyjnych, wykładów była o strategiach zarabiania na Forexie. Wszyscy inwestowali na Forexie. Ale przypominam jakie to były lata. Generalnie Forex był bardzo popularny. Teraz jak miałbym spojrzeć na to, to praktycznie nikt dzisiaj nie chce inwestować na Forexie, a wszyscy chcą oszczędzać dywidendowo, kupować akcje spółek dywidendowych i dużo osób chce oszczędzać na emeryturę. Sporo paneli dyskusyjnych w tym kierunku było, sporo było dyskusji o tym, czy uratujemy 75% kasy, którą mamy w OFE, sporo było o strategiach dywidendowych. Sporo było dyskusji z prezesem Buczkiem, czyli poszukiwanie fundamentalnie dobrych spółek. Jak miałbym powiedzieć, w którym kierunku skręciła tematyka, to właśnie w takim.

 

Rafał: Dobrze, że nie było wieszczenia krachów i końca giełdy.

 

Michał: Prezes Kachniewski z SEG-u tylko. Nie wiem czy kojarzysz jego słynny wywiad, w którym udzielił prezes SEG-u, że niczego nie będzie, że giełda to samo zło i same problemy będą, ale tak poza tym bardzo fajne spotkanie z prezesem Grzywińskim, który powiedział, że ma dosyć narzekania wokół rynku, że się źle dzieje i są same problemy. On bardzo optymistycznie patrzy w przyszłość. Jedną z fajniejszych danych jaką prezes Forex wyciągnął, że na koniec 2016 giełda podała udział indywidualnych inwestorów w obrotach, to było 13%. Był wzrost o punk procentowy, wszyscy ucieszyli się, że wzrost zainteresowania rynkiem itd. A wiesz jakie są dane na koniec pierwszego kwartału 2017? 16%. Udział inwestorów indywidualnych w obrotach.

 

Rafał: Trochę mało.

 

Michał: Nie, szok.

 

Rafał: Ale kiedyś było pod 30.

 

Michał: Ale nie mówmy co było w latach 90., tylko patrz relatywnie, jak teraz wygląda rzeczywistość. To jak rynek kapitałowy cieszy się złą sławą w społeczeństwie, w ogólnym postrzeganiu, to wzrost inwestorów indywidualnych w pół roku z 12 do 16%, to jest bardzo dużo.

 

Rafał: Chciałem Cię zapytać do Twojego wątku z Kachniewskim, czy on ma udziały w funduszu Eurogeddon.

 

Michał: Pewnie nie ma.

 

Rafał: Podesłałem Ci wykres jak ten fundusz…

 

Michał: Nie wiem, ale chyba szoruje po dnie, tak z pamięci. Stopa zwrotu Eurogeddonu od początku istnienia to jest minus 60%. Smutny ten wykres. Z rzeczy, o których miałem jeszcze wspomnieć, to Albert jak zwykle wieszczył wielką pokoleniową hossę.

 

Rafał: Robi to już od dłuższego czasu.

 

Michał: Fajny miał wykład o budowaniu portfela dywidendowego, jakie spółki wybiera on do portfela. Tam same duże, poważne brandy, czyli nie interesuje się spółkami średnimi, bo mimo, że jak Ty znajdujesz czasem perełki, to ryzyko inwestowania na 30 lat jest znaczne. Trzeba czuwać. A ryzyko inwestowania w PGE na 30 lat… Nawet nie patrząc na to, czy zarobię na tej spółce, ale czy ma szansę zbankrutować.

 

Rafał: KGHM prędzej zbankrutuje niż PGE.

 

Michał: To był przykład co Albert ma w portfelu. PGE, KGHM, Orlen chyba kupił. Te duże polskie brandy i podał fajny argument jak go pytali: on nie kupuje, żeby zarobić jakieś 2-3% na stopie dywidendy, tylko po to, że on liczy na to, że w ciągu najbliższych 20-30 lat każda z tych spółek przynajmniej raz wypłaci taką dywidendę, jaka jest teraz wartość kursu akcji.

 

Rafał: Życzę mu powodzenia, bo historycznie chyba tego nie obroni w ogóle.

 

Michał: Na takim KGHM-ie można by próbować bronić.

 

Rafał: Na KGHM-ie może tak, ale to jest tak niezależne od spółki, że ciężko tam cokolwiek przewidywać.

 

Michał: Tej tezy można byłoby bronić przed erą podatku miedziowego, kiedy ta spółka, zakładając że nie ma podatku miedziowego, trafi się rok czy dwa lata, że ceny miedzi eksplodują i trzeci warunek, trafi się rok lub dwa lata, że trafi się krach na złotówce. Jakby te 3 warunki spełnione, to KGHM ma szansę… Przypomnijmy, że w tym roku wypłacili 27 albo 28 zł dywidendy na akcję, to mieli zysku 10 mld zł.

 

Rafał: Śmiałeś się ostatnio, że nigdy nie miałem Longa na KGH-u…

 

Michał: Ty jesteś znanym niedźwiedziem na KGH-u. Nigdy nie wysunąłeś żadnej propozycji „kupy KGH”… Jak się skoczyła sonda ostatnia portfelowa?

 

Rafał: Fabryka konstrukcji drewnianych.

 

Michał: Której nie kupimy, bo kurs odjechał.

 

Rafał: Plus 50% jest w propozycji. Wracając do wątku KGH-u, wczoraj miałem elke, ale nie na KGH-u, tylko na miedzi i dzisiaj rano mi zamknęło, zarobiłem profit 100 dolarów.

 

Michał: Gdzie Ty grasz na tym?

 

Rafał: Na Forexie.

 

Michał: Czyli jakiegoś brokera, Longa na ropę, jakiś kurs…

 

Rafał: I tak fajnie z trendu spadkowego, gdzie linia trendu spadkowego jest od lutego 2017 i ten kurs się tak fajnie wybił i na tym wybiciu zainkasowałem 100 dolarów. Były też dane z Chin o znacznie większym, miesiąc do miesiąca imporcie miedzi, więc te dane zadziałały i akurat się udało na szybko wyjąć 100 dolarów. Taki szybki, krótki ruch. Zobacz, że automatycznie objął KGHM, bo trudno aby KGHM nie odbił i mój warunek, który dałem na Shorta w sondzie w KGH-u, że tam trzeba obserwować dane i kurs miedzi. Jeżeli nie będzie żadnej informacji, wtedy ta propozycja była zasadna na Shorta, ale tutaj informacja fundamentalna, dane z Chin, automatycznie skasowały propozycję Shorta w założeniach.

 

Michał: Byłeś zwiedzać KGHM teraz?

 

Rafał: Byłem, ale tak bardziej z zewnątrz i w teorii. Bardzo ładna siedziba. Pałacyk w lasku. Bardzo ciekawe, bo kompleks budynków, którzy oni mają, jedno, dwupiętrowych to jest miejsce w centrum Lublina, gdzie wcześniej był jakiś szpital. Tam niemieccy żołnierze stacjonowali w tej siedzibie.

 

Michał: Wskaż mi miejsce w Polsce, gdzie nie stacjonowali niemieccy żołnierze. A propos KGHM-u chciałem dwa słowa, bo, po pierwsze, byłem na ich prezentacji na WallStreecie, chciałbym pochwalić jak ta prezentacja była przeprowadzona, bardzo przyjemnie się tego słuchało. Może mi się podobać wielkość dywidendy albo nie, ale chciałem dwa słowa o relacjach inwestorskich. Bardzo przyjemnie. Rozmawialiśmy z przedstawicielem SEO, że może będziemy robili jakiś dzień otwarty, jak ktoś będzie chciał zobaczyć jak tę rudę miedzi się wydobywa w Lublinie i w okolicach to będzie taka szansa, ja akurat nie byłem, bo to było dzień czy dwa przed jakimś WallStreetem 3 lata temu, ale wiem, że opinie osób, które pojechały i na własne oczy zobaczyły taką kopalnię, to mówili, że szokujące. Wszyscy z otwartymi buziami, że to naprawdę robi wrażenie.

 

Rafał: Powiem Ci ciekawostkę z mojej rozmowy prywatnej z kolegą Wojtkiem z relacji inwestorskich KGH-u i on opowiadał jak jadą na Tour de inwestor, na jakieś spotkanie z inwestorem za granicę. Oczywiście chętnych do tak dużej spółki nigdy nie brakuje, ale opowiadał, że wychodzą, siedzi tam kilkunastu analityków i od czego zaczynamy, dane finansowe czy coś, a oni mówią, powiedzcie w ogóle coś o spółce. Co dokładnie? Jakieś dokumenty… Nie, co robicie, czym się zajmujecie.

 

Michał: To jest bardzo popularne sformułowanie od Piotrka Biernackiego z SEO, że prezesi spółek giełdowych cierpią na klątwę wiedzy. Jak wychodzą i opowiadają o swojej spółce, mam czasem takie wrażenie, że słucham pół godziny o spółce i myślę „dobra, to ca ta spółka w ogóle robi”. Wysłuchałem wielu mądrych sformułowań, widać, że prezes zarządu to właściwy człowiek na właściwym miejscu, ale co wy robicie. Czasami tak jest. Tak wiedzą wszystko o spółce, że nie przyjmują do wiadomości, że inwestor może zadawać trywialne pytania. Ale wiesz, to że inwestor indywidualny zadaje takie pytania, można zrozumieć. Nieprofesjonalny, kupił coś, bo mu znajomy podpowiedział i koniec. Ale to, że inwestorzy instytucjonalni, przedstawiciele jakichś funduszy zadają takie pytania, to czasami jest powód do tego, aby później opowiadać Tobie, Rafale, takie dowcipy. Wtedy krążą opowieści po firmie. Chciałbym wyciągnąć jeszcze jeden wykład. Ciężko mi po raz dwudziesty któryś chwalić Wojtka Białka, bo jak zwykle show. To co mi utkwiło w pamięci z takich ciekawszych rzeczy to wykład pana Włodzimierza Liszewskiego. O tyle ciekawy, że to inwestor, który jest obecny na rynku od 16 kwietnia 1991 roku, czyli od pierwszej sesji giełdowej. On opowiadał jak handlowało się w latach 91., 92., 93. i 94. Wbrew pozorom 94. to już się ten rynek trochę ustabilizował. Dziś jest taka era, że wszyscy siedzą przed komputerem, notowania migają, klikam zlecenie, pstryk i jest. Jak zmieni się kurs jakiejś spółki o więcej niż 5%, to jest już zauważalne. Wzrost 5%, to wszyscy patrzą co się stało w tej spółce. Jak coś spada o 10%, to znaczy, że była jakaś mega bomba, a 20% to już bankrutująca Alma, generalnie jakaś poważniejsza sprawa. Teraz on opowiadał jak się handlowało w latach 90. W ogóle nikt nie wiedział, o co chodzi, sami inwestorzy indywidualni. Jedną z rzeczy chciałem przytoczyć, tzw. inwestowanie opcją obligacyjno-krakowską. Kupowało się akcje w emisjach pierwotnych, pierwsze spółki, jakiś Wedel, Żywiec za obligacje, które państwo płaciło obywatelom pensję w tych obligacjach. Wtedy była hiperinflacja, w grudniu 1989 roku inflacja była bodajże 80 albo 90%. Płaciło się takim obligacjami, które zabezpieczały obywateli przed inflacją i wartość tej obligacji była zależna od tego, jaka była pieczątka z tyłu. Z przodu ładne milion złotych, jakiś znak wodny, a z tyłu była pieczątka. Obligacja ze stycznia 1989 roku była dwa razy mniej warta od tej z grudnia 1989. Patent polegał na tym, że wypłacało się wszystkie pieniądze, jakie się miało, wpychało się do kieszeni spodni, jechało się na jakąś giełdę, kupowało się do plecaka, bo takie ilości były tych obligacji, wracało się do Warszawy i te obligacje można było kupić za 70% wartości. Taka przebitka. Jak się wmówiło klientowi, że jest pognieciona, no nie wiem, to można było jeszcze taniej. Wracało się i za te obligacje można było zapisywać się na akcje spółek za z dyskontem 20 czy 30%. Sprzedawało się na 3 sesji, wypłacało się całą kasę, a na 3 sesji dlatego, że do 3 sesji nie wolno było składać zleceń PKC po debiucie. Trzeba było sprzedać, bo na 4 kurs był już minus 10. Nie wiem czy pamiętasz te czasy jak się na ofertach sprzedaży, ofertach kupna handlowało. Młodsi słuchacze mogą tego nie pamiętać, ale było tak, że była jedna sesja, czy po roku dwie sesje giełdowe, kurs jednolity, o notowaniach ciągłych nikt nie słyszał, to jeżeli była nadwyżka sprzedaży nad kupnem więcej niż 5 razy, to był tzw. kurs nieatrakcyjny. Oferta sprzedaży, kurs spadł o 10%, ale do niczego nie dochodziło. Jak był krach w 94. i wszystko spadało na tzw. OS-ach, czyli na ofertach sprzedaży, to nie można było nic sprzedać przez kilka, kilkanaście sesji.

 

Rafał: Jesteś starszy niż myślałem.

 

Michał: Teraz cwaniakuję, bo byłem na wykładzie pana Włodzimierza Liszewskiego, którego też postaram się zaprosić do któregoś podcastu, żeby on sam o tym opowiedział. Jak siedzieliśmy dzień wcześniej na piwie, on mi to wszystko opowiadał, to prawie się tym piwem zakrztusiłem, bo takie rzeczy się działy w tych pierwszych latach. To robi wrażenie, to 70% wartości, 20% dyskontu itd., ale trzeba pamiętać jaką mieliśmy inflację. To były takie czasy, że rano potrafiła być w sklepie niższa cena niż po południu.

 

Rafał: Ja prowadziłem jeszcze ten panel e-commersowy…

 

Michał: Kolejny taki trend. WallStreet bez panelu dyskusyjnego o e-commersie jest stracony. To też jest popularne, ludzie też chcą tego słuchać.

 

Rafał: Ale powiem Ci, że na początku jak chciałem wybierać tematy do tego panelu i troszeczkę pogrzebałem w tematyce, to myślałem albo za bardzo zaawansowane, albo na jakichś za bardzo zaawansowanych platformach czy usługach będziemy mówić, gdzie biznes to biznes itd., ale jak usiedliśmy w fajnym gronie, bo był prezes IMS-u, wiceprezes ABF, prezes Merlin group i prezes Fachowcy.pl. W tym momencie wyszło tak fajnie mięśnie i tak merytorycznie wszystkie tematyki na panelu, że po pierwsze, ta godzina zleciała bardzo szybko, padło tyle przykładów z życia wziętych, bo prezes IMS-u bardzo dużo opowiadał jak on na swoich doświadczeniach widzi jakie są jeszcze bardzo duże braki w ogóle w zagospodarowaniu e-commersu w sprzedaży praktycznie każdego rodzaju biznesu. To pokazuje jaki jest potencjał przed tym obszarem. Myślałem, że to jest w miarę zaawansowane, mamy Allegro, mamy AliExpresy, mamy Zalando itd., e-obuwie, ale to jest jeszcze nie zagospodarowany obszar.

 

Michał: Ja zauważyłem trend. Gdzie 3-4 lata temu na WallStreecie o e-commersie.

 

Rafał: Teraz wszystkie spółki odzieżowe nagle zaczęły… Pogodziły się chyba z tym, że nie wygrają z tym trendem. Widać po danych, po komentarzach jak jeszcze 2-3 lata temu odpychały to, tak teraz nie ma chyba raportu kwartalnego, który pokazywałaby w spółce odzieżowej jakie mają trendy w kanale e-commerce. Chyba też widzą po swoich danych statystycznych, odwiedzalności sklepów stacjonarnych itd., jaki jest trend i nie wygrają. Wydaje się, że najlepszy sposobem będzie połączenie tych dwóch kanałów.

 

Michał: Dokładnie. Przeglądam program, może jeszcze za tydzień będzie się wracało regularnie do tego, o czym było. Mega wykład Krzysztofa Jajugi na otwarciu, tyle smaczków. Na Tweeterze wczoraj puściłem kilka slajdów z jego prezentacji, np. w którym kierunku zdążamy jako społeczeństwo i tam było, że prawdopodobieństwo jakie zawody mogą zniknąć z tynku finansowego i dla przykładu im bardziej zawód jest kreatywny, wymaga myślenia człowieka, tym jest mniejsza szansa, że ten zawód zniknie i zostanie zastąpiony przez automaty, a im coś jest bardziej odtwórcze, tym jest większa szansa. Analityk finansowy, prawdopodobieństwo zniknięcia 23%. Niewielkie. Np. dyrektor finansowy, wszyscy się śmiali, jak profesor wyświetlił ten slajd, 7%. Dużo kreatywności jest potrzebne, aby być dyrektorem finansowym. Z kolei audytor sprawozdania finansowego – 94% i księgowy 97%. Rzeczy ku którym zdążamy jako ludzkość. Przeglądam jeszcze program, za tydzień jeszcze na pewno porozmawiamy co nam się fajnego spodobało. Proponuje kończyć na dzisiaj. Powiedz jeszcze ostatnie zdanie o portfelu, że ta Fabryka konstrukcji drewnianych co prawda wygrała, ale kurs tak odjechał, że tego nie kupimy. Czy coś w zamian za to wejdzie do portfela?

 

Rafał: Zgodnie ze zmodyfikowanymi przez nas 2-3 miesiące temu zasadami, jeżeli tydzień czasu trwa zlecenie na FKD po 1,13 zł, czyli po maksymalnym kursie z widełek, jeśli to nie wejdzie to wtedy moja skromna osoba jako zarządzającego tutaj zdecyduje, którą kolejną spółkę kupić. To już będzie ponad 2 tygodnie od tych pierwotnych propozycji. To jest tak dużo czasu, tak dużo rzeczy mogło się wydarzyć na poszczególnych spółkach, że ode mnie będzie zależało co kupimy. Postaram się zachować ten wynik z sondy, ale będę brał pod uwagę te czynniki zmienne.

 

Michał: Dobrze. To chybaby byłoby tyle na dzisiaj. Chcielibyśmy pozdrowić wszystkie osoby, które na WallStreecie podchodziły i nas pozdrawiały. Było mnóstwo takich bardzo fajnych sytuacji, podchodzi i mówi „czuję się jakbym z radiem rozmawiał”. Ktoś poznawał nas po głosie. Możemy pozdrowić pana Pawła Łapińskiego, wiceprezesa zarządu grupy Azoty, który powiedział, że nas słucha. Bardzo nam miło, panie Pawle. Chciałbym pozdrowić jeszcze jednego słuchacza, niestety nie znam imienia i nazwiska, z którym rano w niedzielę biegałem, on powiedział, nie wiem czy wiesz, Rafale, nasz podcast nie zawsze nazywał się Echa Rynku.

 

Rafał: Nie. A jak inaczej?

 

Michał: Na samym początku, nawet nie wiem ile lat temu to było, nasz podcast przez pierwsze 6-8 odcinków nie nazywał się w ogóle, nazywał się podcast SII, bo nie mieliśmy żadnego dobrego pomysłu na nazwę i prosiliśmy pierwszych słuchaczy, żeby nam wysyłali propozycje i tych propozycji przyszło całkiem dużo i jedną z tych propozycji była nazwa Echa Rynku. Od razu wpadła, o, to jest fajna nazwa. I na bieganie porannym w niedzielę miałem okazję poznać słuchacza, który jest autorem propozycji, chciałem go bardzo serdecznie pozdrowić.

 

Rafał: Tylko dodam, że z panem Pawłem Łapińskim z Azotów wielokrotnie spotykaliśmy się na korytarzu, ale nie miałem możliwości zamienić sobie paru słów, zawsze byłem w biegu itd. Serdecznie pozdrawiam, pewnie będzie jeszcze nie jedna okazja.

 

Michał: Do pozostałych podsumowań wykładów wrócimy pewnie za tydzień. Przeglądam program, to tu mam skojarzenie, tu bym coś fajnego powiedział, jeszcze byłyby 2 godziny nagrywania, gdybym chciał wszystko powiedzieć, co mi się teraz przypomina. To wszystko na dzisiaj. To był podcast Echa Rynku. Ja nazywam się Michał Masłowski.

 

Rafał: Z drugiej strony Rafał Irzyński, pozdrawiam i do usłyszenia.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie