Chat with us, powered by LiveChat

INI najwyżej od 15 miesięcy! Czy to koniec wzrostów na GPW?

Skomentuj artykuł

Przełom na warszawskim parkiecie? WIG osiągnął wczoraj poziom 56 tys. pkt. co jest najwyższym poziomem od 2008 roku. Podobne analogie pojawiają się również na innych polskich parkietach. Cały polski rynek w ostatnich dniach mocno się ożywił i pokazał średnioterminowe sygnały kupna. Czy to razem z wiosną na GPW przyszła podaż, która będzie napędzała indeksy do końca roku?

 

Tak mogłoby się wydawać patrząc również na dane makroekonomiczne. Dobre wyniki polskiego przemysłu obrazowane produkcją przemysłową i wskaźnikiem PMI, umacniająca się złotówka i przede wszystkim wzrost PKB powinny już dawno przełożyć się na wyniki giełd. Tak się nie stało w związku z rozmontowaniem OFE, niepokojami na wschodzie czy nawet wątpliwościami dotyczącymi wyborami i ewentualnym opuszczeniu strefy euro przez Grecję.

 

Inwestorzy po kilku latach trendu bocznego mają zaostrzone apetyty, a takie sygnały jak wyznaczanie kilkuletnich maksimów będzie dodatkowo pobudzało ich wyobraźnię. Niepokojący syndrom polskiego rynku to wzrosty bez poparcia aktywności inwestorów. Są również inne zagrożenia, a największym z nich jest wykończenie struktur na rynkach: amerykańskim i niemieckim. Akcje są już mocno przewartościowane, a pompowany od kilku lat balon może w końcu wypuścić nieco powietrza, a w skrajnym przypadku pęknąć. Ogromna podaż i morowe nastroje przeniosą się wtedy błyskawicznie na GPW w Warszawie prawdopodobnie powodując bliźniacze skutki czyli dynamiczne spadki. O ile taki scenariusz jest prawdopodobny, to pytanie brzmi ile polskie akcje zdążą do tego czasu urosnąć. 

 

 

Pierwszy raz od roku zaobserwowaliśmy przecięcie kursu WIG20 oraz udziału niedźwiedzi! Stało się tak po wzroście flagowego indeksu GPW w ostatnich 3 tygodniach o ponad 5% przy taki samym spadku udziału pesymistów w ciągu miesiąca. Zwiastuje to krótkoterminową zmianę nastawienia na pozytywne co może pociągnąć za sobą głębszą penetrację wskaźników w kolejnych tygodniach.

 

 

Struktura inwestorów dawno nie wyglądała tak jednostronnie. Już ponad 60% uczestników rynku nastawionych jest pozytywnie i oczekuje wzrostów. W tym samym czasie udział niedźwiedzi to niecałe 21%, a jeszcze mnie jest inwestorów znajdujących się poza rynkiem – 19%. Taka struktura jasno pokazuje przegrzanie rynku i w dłuższym terminie jest niemożliwa do utrzymania. W USA nastroje wśród indywidualnych są odmienne. Tu obserwujemy bliską równowagę między popytem i podażą, a delikatną przewagą byków. Prym wiodą inwestorzy niezdecydowani, którzy wstrzymują się już od inwestycji – jest ich aż 45,1%.

 

 

Indeks Nastrojów Inwestorów dynamicznie dochodzi do bariery 40 pkt. proc. która oznacza wykupienie rynku. Ostatnim razem ten poziom został przebity na przełomie 2013 i 2014 roku co pokazuje jak rzadkim jest sygnałem. Jeżeli INI wznosi się powyżej tego poziomu możemy oczekiwać ostatniej fazy wzrostów na giełdzie i rychłej korekty lub odwróceniu trendu. Odnosząc to do obecnej sytuacji na warszawskim parkiecie wydaje się, że mamy przed sobą jeszcze 1-2 tygodnie pod znakiem wzrostów po czym nastroje ulgną ochłodzeniu. Wejście w strefę hurraoptymistycznych nastrojów zawsze jest sygnałem ostrzegawczym dla inwestorów.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie