Chat with us, powered by LiveChat

Echa Rynku #271 – Do końca roku +10%

Skomentuj artykuł

W tym odcinku podcastu Echa Rynku podsumowaliśmy I półrocze 2021 roku. Wskazaliśmy najważniejsze wydarzenia ostatnich miesięcy, w tym rekord wszech czasów na indeksie WIG, sukcesy spółek z branży e-commerce oraz otwarcie inwestorów na rynki zagraniczne. Postawiliśmy też śmiałą prognozę na II półrocze 2021 roku.

 

00:00 Wydarzenia I półrocza 2021 r. Rekordy wszech czasów na WIG.

06:58 Inwestorzy indywidualni inwestują za granicą 🇺🇸

11:40 Wysyp IPO na GPW

27:22 Co z tymi łańcuchami dostaw? ⛓

32:40 Nasze prognozy giełdowe do końca roku

 

Udział wzięli:

 

Nagranie zostało wykonane 23 lipca 2021 r. 

Jak słuchać podcastu Echa Rynku?

Słuchaj w Spotify Słuchaj w Google Podcasts

  

lub kliknij playerek SoundClouda

 

 

lub pobierz podcast w pliku mp3

 

Napisz do nas maila: podcast@sii.org.pl 

 

Wątek na forum poświęcony naszym prognozom z tego odcinka: https://forum.sii.org.pl/topic/790-kolejny-odcinek-podcastu-echa-rynku-nasza-prognoza-na-drugą-połowę-2021-to-10/?tab=comments#comment-3474

Transkrypcja 

Michał: Dzień dobry, dzień dobry. Michał Masłowski – Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. To jest podcast Echa Rynku, gdzie razem ze mną nagrywa:

 

Adrian: Adrian Mackiewicz.

 

Michał: Czołem Adrianie! Dawno się nie słyszeliśmy.

 

Adrian: Dawno się nie widzieliśmy.

 

Michał: Dawno się nie widzieliśmy, ale dobrze… To uwaga, dzisiaj postaramy się, tak retrospektywnie poopowiadamy sobie o wydarzeniach z 2021 roku, z pierwszego półrocza i w ogóle z ostatniego okresu – co nas tak pozytywnie lub negatywnie zaskoczyło, jakichś takich dużych wydarzeniach. Po czym zamkniemy jedno oko i postawimy tutaj śmiałe prognozy na drugą połowę roku, i będziemy się za jakiś czas z tego rozliczać. Dla przykładu ja sam siebie rozliczę dzisiaj z mojej prognozy sprzed roku. I będę, jak zawodowy analityk tłumaczył, dlaczego się wówczas pomyliłem.

 

Adrian: I dlaczego się cieszysz z tego powodu, że się pomyliłeś.

 

Michał: Chyba tak. Chyba lepiej, że się pomyliłem w tę stronę, niż gdybym miał się pomylić tam w drugą stronę – oczywiście. Zaraz będę o tym mówił. Adrian, jakbyś miał takie jakieś duże wydarzenia z ostatniego półrocza, może większego okresu, które odnotowałeś, że to się właśnie stało u nas na giełdzie.

 

Adrian: Tak naprawdę wydarzenie z ostatniego nawet miesiąca – można powiedzieć – myślę to jest dobry temat, żeby od tego zacząć, czyli rekord wszechczasów na naszej polskiej giełdzie. WIG20 znowu zaatakował szczyty z 2007 roku.

 

Michał: WIG zaatakował. Adrianie, muszę Cię przywołać do porządku.

 

Adrian: A co powiedziałem?

 

Michał: Powiedziałeś WIG20. WIG20 jest oczywiście kilometr jeszcze od rekordu tam z 2007 roku.

 

Adrian: No to ładnie rozpocząłem podcast. O WIG20 też zapewne chciałbym powiedzieć, ale faktycznie, oczywiście WIG pobił rekord wszechczasów z 2007 i 2018 roku. Tam w ‘18 też próbowaliśmy zahaczyć o ten rekord wszechczasów, ale skończyło się na jednosesyjnym wyznaczeniu maksimum w trakcie sesji. Potem przeszliśmy w nieprzyjemny trend spadkowy. Także myślę po pierwsze, na co warto zwrócić uwagę w tym rekordzie wszechczasów obecnym, to jednak zatrzymaliśmy się w okolicach tych historycznych szczytów. Powiedzmy w przybliżeniu, że są to okolice 68 tysięcy punktów. Więc na pewno pierwszy plus jest taki, że nie odbiliśmy się od razu w dół, nie ma, póki co jakiejś większej korekty. Konsolidujemy się tutaj, już powiedzmy miesiąc, półtora. Także myślę, ogólnie też do tematu indeksów wrócimy przy naszych prognozach, na koniec – jakie tam będziemy mieć oczekiwania. Natomiast może jeszcze – póki jestem przy głosie – wywołany WIG20, bo to też chciałem ten temat poruszyć. Bo faktycznie WIG20 troszeczkę gorzej sobie radzi. Natomiast tu mimo wszystko chciałbym zwrócić uwagę, żeby nie porównywać WIG-u do indeksu WIG20. Musimy spojrzeć na tą wersję total retail, ponieważ WIG jest dochodowy, WIG20 jest cenowy. Więc powinniśmy porównywać obydwa dochodowe indeksy i tak jakby spojrzeć na WIG20 total retail. To już wygląda troszeczkę lepiej, bo tam jesteśmy około 8% poniżej tych historycznych szczytów. 8% to już nie jest źle. Przyznam, że dla samego WIG-u20 nawet nie liczyłem, że jesteśmy poniżej szczytu, bo nie chcę się tutaj znęcać nad tym indeksem. Ale faktycznie, na pewno w tym komentarzu bym też zwrócił uwagę, że jak już porównujemy ten indeks WIG do innych, to bierzmy formułę total retail, bo to są dane porównywalne.

 

Michał: Tak, oczywiście masz rację. Bo ten szczyt WIG-u20 z 2007 roku to jest tam niecałe 4 tysiące punktów – jesteśmy na 2200. Strasznie to wygląda, ale jednak te spółki z WIG-u20 przez te 14 lat, jakieś dywidendy tam ledwo co, ale płaciły. Co powoduje, że jak spojrzysz na ten total retail, to już faktycznie tak tragicznie nie wygląda. Aczkolwiek znowu, jak się spojrzy w porównaniu do indeksów amerykańskich, to jednak wygląda tragicznie. Z ważniejszych rzeczy, które odnotowałem w ostatnim półroczu, to jest ten rekord na WIG-u. WIG20 dołożył się bardzo mało, całą resztę zrobiły spółki… Stał. Powiedzmy sobie, za bardzo nie spadał – może tak. Całą resztę zrobiły spółki małe i średnie. Aczkolwiek też dobrze wiemy z drugiej strony, że tak naprawdę wpływ na indeksy, na WIG, na WIG20, to ma tam ten WIG5, WIG6, Allegro, Orlen, KGHM, PKO BP, PGE i tak dalej, to są takie spółki. One decydują o tym, czy mamy te rekordy, czy tych rekordów nie mamy.

 

Adrian: Teraz taka ciekawostka. Jeszcze rok temu na piedestale stawiali CD Projekt, że to on decyduje, a teraz już nawet nie wymieniłeś go wśród tych WIG6.

 

Michał: Wiesz co? Ostatnio tak sobie porównałem, z przerażeniem odnotowałem, że CD Projekt wypadł z pierwszej dziesiątki. Z WIG-u10 już wypadł, jeżeli chodzi o wielkość. CD Projekt, to już jest spółka poniżej 20 miliardów złotych. Tam nawet teraz poniżej 19, a takie Allegro – 75, PKO BP – 46, KGHM – 37, PGNiG – 35, PZU – 31, Dino – 29 miliardów.

 

Adrian: Tak, Dino fantastycznie sobie radzi.

 

Michał: I LPP, który z tej pary LPP, CCC, to LPP zdecydowanie lepiej sobie radzi. Kurs ponad 13 tysięcy złotych, to już szokująco wygląda – tak nominalnie. Patrzysz: „O Matko Boska, 13 tysięcy złotych”, prawda? OK, jest rekord na WIG-u, bardzo dobrze odnotowaliśmy, jak to sobie wyświetli taki 20-letni wykres WIG-u, tak? 20 lat…

 

Adrian: Nie, nie wyświetlajmy.

 

Michał: Dotknęliśmy w 2007, dotknęliśmy w 2018, ale zobacz, gdzieś tam natychmiast spadło. I teraz walczymy, jesteśmy przy tych poziomach. Proponuję wyświetlić dowolny, amerykański jakiś indeks, też taki 20-letni. To te poziomy z 2007 roku to są gdzieś tam w lewym, dolnym rogu wykresu. A tam indeks jest razy 3, czy czasami nawet razy 4. To taka trochę smutna konstatacja. A propos tego – jak teraz ja jestem przy głosie – to powiem, co zauważyłem, jaki efekt wśród inwestorów indywidualnych – że inwestorzy indywidualni coraz bardziej też to zauważają. To, co my tu właśnie powiedzieliśmy. Zresztą to nie jest żadna prawda objawiona, to jest widoczne od wielu lat. Ten systematyczny rozjazd Amerykanie kontra Polska, że oni odjeżdżają, a my tak sobie stoimy, stoimy. Kojarzysz takiego mema z tą owcą? Że taka owca wyskakuje z rowu, po czym znów wskakuje do rowu i było opatrzone WIG20 próbujący przebić się przez 2 tysiące punktów? Kojarzysz tego mema? Chodził po Twitterze. To oni tych problemów nie mają. W związku z tym, co widać było i to też było podczas konferencji WallStreet bardzo widoczne – coraz więcej inwestorów interesuje się tymi inwestycjami na rynku amerykańskim. I co ciekawe, jakbyśmy tak sobie spojrzeli wiele lat wstecz i na sytuację dzisiaj – to znikają bariery cenowe. Kiedyś, żeby zainwestować na rynku amerykańskim, to trzeba było być naprawdę bogatym inwestorem, bo te bariery, prowizje, wejścia były ogromne. A dzisiaj coraz więcej się o tym mówi, coraz więcej jest narzędzi. Jakichś ETF-ów. Coraz więcej jest narzędzi typu jakiś Finax — oferuje inwestycje na rynku amerykańskim. Jakieś ETF-y, Vanguard [ns 00:08:19] 8020, czy po prostu zwykłe ETF-y na rynek amerykański, czy beta ETF. U nas na polskiej giełdzie można kupić dwa ETF-y na indeks S&P, na NASDAQ. Więc to, jakby jest coraz bardziej dostępne i inwestorzy polscy coraz chętniej – moim zdaniem – spoglądają w kierunku tych rynków zagranicznych. Kiedyś nie do pomyślenia, tylko i wyłącznie polska giełda. Teraz coraz więcej. Ktoś ma ochotę sobie otworzyć poradnik: jak inwestować w zagraniczne spółki dywidendowe, jak rozliczać podatki? Nie ma żadnego problemu z dostępem do wiedzy. To po prostu jest. Jest to troszeczkę bardziej skomplikowane, ale to jest, to się dzieje. Kiedyś nierealne, dzisiaj – na wyciągnięcie ręki. Więc to też taki efekt wśród inwestorów indywidualnych zauważyłem.

 

Adrian: Tak. Zdecydowanie tak. Tu bym jeszcze dodał, że faktycznie kiedyś właściwe ten dostęp do giełd zagranicznych, to był wręcz przez jakichś zagranicznych brokerów, a teraz już faktycznie nawet jeśli ktoś miałby jakieś opory może, żeby u takiego zagranicznego brokera te pieniądze lokować, to też coraz większa jest oferta naszych polskich domów maklerskich. Prowizje też tam powoli się obniżają. Chociaż relatywnie są powiedzmy – tak nominalnie przynajmniej patrząc – to są jeszcze dość wysokie, bo tam gdzieś 20-30 złotych minimalnej prowizji, to tak nominalnie jest dość sporo, w porównaniu do jakichś tam powiedzmy 5 złotych na polskiej giełdzie. Ale faktycznie myślę, że to jest w bardzo dobrą stronę rozwój, bardzo dobry kierunek rozwoju, i oby tego było jak najwięcej, i było jak najbardziej popularne.

 

Michał: Wiesz co? Ja to liczyłem dla BOŚ-a, tak spod dużego palca tutaj będę przywoływał tak mniej więcej te poziomy cenowe. Kiedyś było tak, te 5 lat temu, że żeby nie załapać się na minimalną prowizję, tą kilkudziesięciu złotową – tą, o której teraz powiedziałeś – to trzeba było wykonać transakcję tak około 20 tysięcy złotych – konkret, nie? Dzisiaj to jest tak, żeby nie zapłacić, nadziać na tę minimalną prowizję – to widziałem też znowu w BOŚ-u, około 6-6,5 tysiąca złotych. To już jest znaczący spadek. To już nie jest taka wysoka bariera cenowa. To jakby jest jedna rzecz. Ale tam polscy brokerzy jeszcze cierpią na bankowe kursy przewalutowania. Jak coś kupujesz za złotówki, a później kupujesz coś w euro albo w dolarach, to prawie jakbym do kantoru poszedł. Ale coraz więcej inwestorów – to co powiedziałeś – odważa się i otwiera sobie konta typu w jakimś Interactive Brokers, czy coś takiego, i to też nie jest jakiś tam rocket science. Jeżeli ktoś tam inwestuje trochę minimalnie większe pieniądze, które uzasadniają to pochylenie się takie codzienne nad jakimiś rozliczeniami, to nie jest już takie proste. Ale to można zrobić i to nie jest rzecz jakaś już tylko zarezerwowana dla milionerów. Spokojnie można się w takie rzeczy bawić.

 

Adrian: Zgadza się. To może przechodząc do kolejnego tematu – ten chyba wyczerpaliśmy – to wróciłbym jeszcze na chwilę do tej naszej polskiej giełdy, bo tak mówiliśmy o indeksach, natomiast to, na co bym zwrócił uwagę – to już nawet widać to w indeksie WIG20, on coraz przyjemniej wygląda, między innymi dzięki ostatnim debiutom – i to właściwie jest ten temat, który chciałbym teraz poruszyć. Co prawda Allegro, to jeszcze jest temat poprzedniego roku, końcówki poprzedniego roku, natomiast na dobrą sprawę myślę, że Allegro taki fajny trend nam rozpoczęło i pokazało, że jest sens wchodzić na giełdę, jak się jest e-commerce’m. Bo mieliśmy kilka ostatnio udanych debiutów spółek z tego rynku, które wydawało się, że po „absurdalnej” cenie debiutowały, czyli relatywnie wysokie, jak na takie wskaźniki dwucyfrowe C/Z czy nawet trzycyfrowe. Samo Allegro tam debiutowało na 100 C/Z. Tylko, że Allegro miało markę, a na dobrą sprawę, jak myślimy o e-commerce, to myślimy Allegro w Polsce – tak mi się wydaje przynajmniej – na pewno jest to absolutny lider polskiego rynku. Jak się okazało, nawet Amazon mu niestraszny i właściwie ten cały debiut Amazona tak bez echa przeszedł.

 

Michał: Powiem Ci tak, były newsy w prasie, że debiut Amazona. Ja tam zajrzałem dwa razy na tą stronę, ziewnąłem i: „No dobra. Kupię sobie coś na Allegro”. Allegro weszło już w taki synonim. Wiesz, o co chodzi? Taki, że: sprzedam coś na Allegro, albo że jakiś znajomy puszcza na grupie facebookowej: „Słuchajcie, tu oferta dla znajomych, a jak ktoś nie kupi, to leci na Allegro”. To trochę tak, jak pieluszki dla dzieci to są Pampersy, a przecież to jest marka. Jest dużo producentów pieluch. To tak samo właśnie ktoś: „Sprzedam gdzieś w Internecie”, to oznacza, że ktoś myśli: „dobra, sprzedam to na Allegro”. W Polsce tak jest. To jest bardzo silna marka – oczywiście.

 

Adrian: Dokładnie. I Allegro nie dość, że debiutowało, czy tam cena emisyjna była absurdalna, to na debiucie urosło 50%, tak? A do tej ceny 43 złote, ceny emisyjnej, do dzisiaj kurs nie dotknął. To jest o tyle kontrowersyjne stwierdzenie, bo Allegro nie jest polską spółką, ale taka spółka normalnie notowana, nie jakieś tam banki zagraniczne, które po prostu KNF ich przymusił do tego, żeby też można było obracać na polskiej giełdzie, to jest można powiedzieć, taka pierwsza spółka z WIG-u20, która przekroczyła kapitalizację 100 miliardów złotych. Co prawda, zbyt długo tam się też Allegro nie utrzymało na takim poziomie, ale jednak jest to pierwszy walor, który dotknął tej trzycyfrowej bariery stu miliardów złotych. Więc Allegro otworzyło nam ten rynek IPO na e-commerce, który wiadomo – rósł bardzo dynamicznie. W 2020 roku wystrzelił jeszcze wyżej i mieliśmy kilka fajnych debiutów. W tym roku Werkom, czyli rozwiązania CPS-owe, czyli te wszystkie powiadomienia. Wiadomo, jak coś kupujemy przez Internet, to mamy tysiąc powiadomień mailowych, SMS-owych, że przyjęte zamówienie, zapłacone, tu do odebrania i tak dalej. Więc to głównie z tym chyba Werkom się kojarzy i ma tutaj te rozwiązania. Też patrząc na komentarze inwestorów w Internecie, to sporo osób nie zdecydowało się wziąć udziału, bo za drogo. A 20% jest obecnie Werkom. Powyżej tej ceny emisyjnej 45 złotych – 20% powyżej obecnie. Shopper – też spółka, która na C/Z 100 debiutowała, to jest też niedawny debiutant i też sporo komentarzy.

 

Michał: Jest wyżej.

 

Adrian: Shopper, to w ogóle pięknie poszedł. Szczególnie patrząc na te komentarze, gdzie już naprawdę jeszcze mocniej widziałem taki akcent, że zdecydowanie za drogo.

 

Michał: C/Z 121, C/WK – 110, tak wskaźnikowo nie zaglądając, co to za spółka, wydaje się, jak dobry gaming.

 

Adrian: Od tego debiutu kurs akcji 40% w górę, więc bardzo udany debiut. Z takich jeszcze e-commercowych, to w tym roku debiutował Answear na początku. Tu debiut trochę gorszy, bo też cena maksymalna 36,50. Ostatecznie emisyjna – 25. Więc 30% niżej, więc tutaj troszeczkę gorzej. Natomiast kurs akcji też utrzymuje się od debiutu powyżej tych 25 złotych, powyżej ceny emisyjnej. Dotknął w międzyczasie, czy nawet przebił tę cenę maksymalną, właściwie tylko na debiucie w tej pierwszej sesji tam dość moce wzrosty były momentami. Natomiast obecnie gdzieś wokół tych 32 się porusza. Myślę, że tutaj to też pokazuje, że inwestując faktycznie w takie nowe technologie – może za dużo powiedziane – ale myślę, że po części tak, i patrząc na to, że chcemy być tam, gdzie Ameryka jest, powiedzmy i iść w tym kierunku tych indeksów, to chyba powoli też musimy się przyzwyczaić, że spółki tego typu, jak właśnie spółki związane z rynkiem e-commerce, które mają perspektywy naprawdę tutaj mocnych wzrostów wyników w kolejnych latach, to nie będą debiutowały po C/Z 10 czy 20.

 

Michał: Ale zobacz, powiedziałeś o debiutantach, nie? A zobacz, co tam jest ze spółkami, nazwijmy to już z brodą, które są na giełdzie, a też są w tym segmencie. Powiedzmy sobie Abbe, całe lata gdzieś tam między 10, 20, 30 złotych. Wydawało się, że ta spółka już do końca świata będzie tyle warta, a jak wejdzie Amazon do Polski, to już w ogóle będzie tragedia. No i co? No i Abbe poziomy dzisiaj są 60, nawet tam było przez chwilę ponad 70 złotych, prawda? Więc piękny w ogóle rok 2020 i 2021. To bajka na wykresie Abbe. A weźmy znowu z naszego wrocławskiego klucza – Team. Patrzysz na wykres Team’u, to tam żadnej pandemii nie ma i nie było. Całe lata jakieś 5 złotych i tak dalej. Dzisiaj – 37, a też spółka z brodą, chociaż spółka od 1998. Natomiast, jak wyświetlisz długoterminowy wykres Team’u, to oni mieli w 2007 roku taką mega hossę, potem mega bessę i dzisiaj dotykają tych poziomów. Są w końcu, jako długoterminowi inwestorzy Team’u, są w końcu, że tak powiem w domu. A przy okazji tam trochę dywidendy w ostatnich latach Team bardzo hojnie się dzieli z tego, co pamiętam.

 

Adrian: No właśnie miałem mówić, że jak tak wspomniałeś o tej cenie 5 złotych, to chyba patrzysz też na wykres dyskontowanych dywidend. Ale na dobrą sprawę za ostanie lata, to nie wiem, czy ta dywidenda nie podchodzi pod to 5 złotych. Taka za ostatnie 3 lata skumulowana.

 

Michał: Bardzo możliwe.

 

Adrian: Raz chyba było ponad 2 złote.

 

Michał: W Teamie? Nie – złotówka. Poprzednio powyżej złotówki, potem jakieś tam 0,80 groszy. Bardzo wysokie te dywidendy Team’u, także to nie ulega wątpliwości. Wiadomo, jak ktoś się przyzwyczaił do Team’u po 10 złotych, to te dywidendy są wysokie. Tych przy Teamie za 37 złotych, to już tak niekoniecznie, prawda? No, ale to trzeba było kupować Team 3 lata temu. Wtedy wszystko było dobrze, prawda?

 

Adrian: Team naprawdę jest fenomenalną spółką i tak naprawdę daje te miesięczne dane, i tam co miesiąc jest pozytywne zaskoczenie z Team’u. Na przestrzeni ostatnich miesięcy, czy wręcz nawet powiedziałbym, może ostatnich lat, to naprawdę fantastycznie ten biznes się rozwija. Aż trudno uwierzyć, że oni cały czas tak dynamicznie rosną.

 

Michał: Ale zobacz, to jest też fajne, że ogarnęli się, nie? Tyle lat na giełdzie i nagle „cyk” i wszystko zaskoczyło, zagrało, postawili na ten e-commerce i tam wszystko bardzo pięknie idzie. Także to widać, że te spółki, nawet te, co wymieniłeś, ci debiutanci plus stara gwardia no i… Jakby nie wiem, nie ma takiego indeksu WIG e-commerce? Nie ma.

 

Adrian: Jeszcze nie ma. Za mało spółek, ale idąc, czy patrząc na kierunek, w jakim idzie polska giełda i ostatnio powstały indeks spółek rodzinnych, to poczekajmy jeszcze może na kilka debiutów, i ja bym był za tym, żeby był taki indeks WIG e-commerce.  

 

Michał: To chyba nawet nie indeks, bardziej segment spółek rodzinnych, to taka bardziej ciekawostka, żeby pokazać inwestorom, gdzie ci ojcowie, założyciele w spółce są, a gdzie ich nie ma, także to oczywiście, że tak. To masz rację, WIG e-commerce można byłoby próbować taki indeksik już powoli robić. Z fajnych indeksów, których kiedyś nie było, a teraz są, to jest WIGTECH, tam też jest dużo fajnych spółek zaszytych, tam jest ta cała biotechnologia, i tak dalej. I WIGTECH ostatnio się bardzo ładnie zachowuje, a jak ktoś chciałby sobie zainwestować w taki WIGTECH, to może, bo od jakiegoś czasu jest notowany, od kilku miesięcy jest ETF na WIGTECH, przez Beta Security wypuszczony. Czyli jak ktoś by patrzył na naszą giełdę i był czasami zły, że spółki Skarbu Państwa trzymają ten WIG20 przy ziemi, nie pozwalają, to można próbować się odczepić od tego, inwestując właśnie w tego typu spółki, właśnie te e-commerce’owe, te, co wchodzą w WIGTECH, a jak ktoś potrafi analizować, ja za cholerę nie potrafię, to ma nie jedną, nie dwie, tylko trochę więcej spółek tych biotechnologicznych [ns 00:21:38], Therapeutics, Selvita. i tak dalej. Ja przyznaję się ze wstydem, że nie potrafię, ale to też jest fajne, jakbyśmy tak mieli wymieniać, że tych spółek w ostatnich latach na polskiej giełdzie przybyło. Przybyło i to się dzieje.    

 

Adrian: Tak i tak jeszcze może bym podsumował te KPO, że faktycznie giełda raczej warunki giełdowe sprzyjają, kapitał w końcu jest, obserwujemy też z naszych notowanych funduszy na polskiej giełdzie dane, też nam kapitału przybywa. Powiedzmy, może ostatnio był trochę cięższy miesiąc, ale odpływy jednak głównie z funduszy obligacyjnych były, a do akcyjnych cały czas ten kapitał przypływa, więc wydaje mi się, że te KPO w gruncie rzeczy też sobie powinien dobrze radzić, i cały czas tych debiutów potencjalnie, myślę może być jeszcze sporo. Więc to jest bardzo dobra tendencja, fajnie też, że debiutują duże spółki, które mają potencjał na to, żeby wejść do WIG20 i zmienić tę strukturę na bardziej pozytywną, ciekawszych spółek, wzrostowych, może jakichś właśnie nowych technologii, trochę wypychając tą starą gwardię spółek Skarbu Państwa, więc myślę, że to też jest ogólnie dobra tendencja. I pamiętam, że jeszcze niedawno, nie wiem, z dwa lata temu, czy może rok temu nawet nagrywaliśmy podcast, i trochę jeszcze z takim niedowierzaniem mówiliśmy, że to się może zmienić. Dzisiaj myślę, że ta perspektywa jest już zdecydowanie inna i taka bardziej korzystna przez pryzmat nawet tego WIG-u20, Pepco zadebiutowało, patrząc na Dino.

 

Michał: Zapomniałem zupełnie o tym Pepco, przepraszam.  

 

Adrian: Nie do końca porównywalna spółka może do Dino, bo tam jednak zupełnie inny asortyment, ale z jakiegoś powodu uwielbiamy kupować w Dino, to pokazują dane spółki od debiutu.

 

Michał: Jest to dla mnie niepojęte, ale tak jest.

 

Adrian: Też do końca nie rozumiem, gdzie tkwi magia Dino, ale nie ma co się tutaj kłócić, like for like jest dwucyfrowy, czy na solidnym jednocyfrowym.

 

Michał: Co to jest, przepraszam, ten like for like? Tłumaczyłeś mi kiedyś, ale jak zwykle zapomniałem.

 

Adrian: Sprzedaż do tych samych sklepów, czyli rok temu był sklep, dwa lata temu był ten sam sklep i dzisiaj też jest ten sklep, więc jak wzrosło w tym samym sklepie sprzedaż, który już funkcjonował wcześniej.

 

Michał: Czyli nie robimy sztuczek, że dołożyliśmy sobie sklepów, w związku z tym, sprzedaż jest wyższa, tylko, że na tej samej bazie sklepów, sprzedaż jest wyższa, tak?

 

Adrian: Tak, czyli można powiedzieć po prostu, że te sklepy, które istnieją, tam cały czas zwiększa się sprzedaż w nich. I to powiedziałbym, że dość dynamicznie, tak jak mówię, jedno, dwucyfrowe dynamiki, to jest sporo notowane od kilku lat, bo właściwie od debiutu Dino, to jakaś magia faktycznie tam jest. I Pepco pokazuje raczej, że też bardzo lubimy kupować w Pepco, i to widać też po jakichś opiniach w Internecie. Widzę, że dużo osób mówi, że chętnie tam kupuje, jest stałym klientem, i tak dalej. I patrząc na to, jak Pepco się odmraża po pandemii, o tym spółka pisała w prospekcie, że widzi, że naprawdę dużo klientów wraca, że fajne dynamiki sprzedaży osiąga. I teraz już pojawiły się jakieś pierwsze raporty też, gdzie te dynamiki wzrostu przychodów są wysokie. Kto wie, czy Pepco nie będzie takim trochę drugim Dino, gdzie po prostu jest tam jakaś magia w tym Pepco, to jest jednak sieć głównie zlokalizowana w Polsce i znowu wyciągniemy to Pepco do WIG20 i też będziemy mieć historię długoterminowych wzrostów na Pepco, także też myślę, że jakiś ciekawy kandydat do WIG-u20.  

 

Michał: Do obserwacji. A ile to Pepco jest warte tak dzisiaj, tak tu i teraz? Jaka to jest wielkość spółki? Bo Dino wymieniliśmy, wiemy, że to jest czołówka WIG-u20, Pepco sobie aż wyświetlę. Wykres imponująco wygląda.

 

Adrian: Jak tak patrzę, to 37 miliardów.

 

Michał: O matko, to kandydat do WIG-u 20, jak najbardziej. Faktycznie, ogromna spółka się zrobiła z tego. Oczywiście kojarzyłem, jak to debiutowało, natomiast teraz tak średnio, ale jaki to jest free float? 25%, konkretny.

 

Adrian: Ale właśnie, to free float może się zwiększyć, bo tam były obawy, że główny akcjonariusz może wyprzedawać akcje, bo miał pewne problemy finansowe, więc kto wie, czy się free float nie zwiększy. Na razie gdzieś tutaj te obawy ucichły, bo faktycznie spółka mocno się odmraża po pandemii, wraz z otwarciem sklepów, natomiast jakieś ryzyko z tego tytułu też tam wisi.

 

Michał: Aczkolwiek zwracam uwagę, że C/Z Pepco, to jest 273.

 

Adrian: Tak, tylko że na to nie ma co patrzeć, bo zauważ, że przez ostatnie, może nie ostatnie 12 miesięcy, czy tam z kawałkiem, ale powiedzmy to, co spółka zaraportowała, to większość czasu sklepy były zamknięte, więc nie generowały przychodów ani zysku. I tam jeszcze abstrahując od tego, Pepco, jak sobie czytałem prospekt Pepco, to była jedna z najtrudniejszych spółek dla mnie chyba, jedna z najtrudniejszych, jeśli nie najtrudniejszych, jeśli chodzi o ocenę wyników. Tam było tyle zdarzeń jednorazowych plus pandemia, i zamknięte sklepy…

 

Michał: Wyczyścić to i tam wydobyć jakiś normalny biznes, to było… OK, rozumiem.

 

Adrian: Tak. To ten ostatni okres faktycznie jest taki dla Pepco, że te historyczne wskaźniki kompletnie do kosza.

 

Michał: OK, rozumiem, dobrze. Napisałeś sobie w notatce tutaj do odcinka, takie coś masz,  tajemniczy podpunkt „łańcuchy dostaw”, że Cię jeszcze zaskoczyły, że chciałbyś odnotować.

 

Adrian: Tak, może nie tyle zaskoczyły, co to moim zdaniem, jest też dość ciekawa kwestia i bardzo na czasie w tym pierwszym półroczu. Bo jak się zaczęła pandemia, to wszyscy mówili: „łańcuchy dostaw, pozamykaliśmy się, wszystkiego zabraknie”, powiedziałbym, że ostatecznie okazało się, że rok temu to nawet nie brakowało specjalnie. Trochę brakowało, tak? Ale jednak popyt też mocno jednak siadł, osłabił się, jednak w tych pierwszych dniach lockdown’u, jeszcze nikt nie wiedział, o co chodzi, jakiś tam strach był, ludzie trzymali się w tych domach, nie wychodzili, zresztą nie było, gdzie wyjść, bo wszystko było zamknięte. Potem miesiąc kolejny mijał i już gdzieś się przyzwyczailiśmy, zaczęliśmy wychodzić, i potem to całe odmrożenie, kolejne fale, przynajmniej w Polsce, to polska husaria pokazała, że nie boi się koronawirusa. I specjalnie, mam takie wrażenie, że tymi maseczkami, i tak dalej, specjalnie się nie przejmowaliśmy. Sam raz tam widziałem, jak ktoś w jednej restauracji mocno się kłócił z kelnerką, która prosiła go o maseczkę, zaczął tam mówić, że to jest jakiś artykuł, ograniczenie jego praw, i tak dalej, krzyczał na nią, zamiast po prostu założyć na te dwie minuty tą maseczkę do złożenia zamówienia. Myślę, to trochę pokazuje takie nasze nastawienie, jak to wygląda podejście do tych wszystkich obostrzeń. Ale to już abstrahując od tego, jak w Polsce, bo to jakby tendencja ogólnoświatowa. Faktycznie popyt mocno się odmroził, a trochę zabrakło i mocy podażowych i łańcuchy dostaw są faktycznie zaburzone przez pandemię.

 

Michał: Dokładnie, spróbuj kupić dzisiaj rower.

 

Adrian: Tak, o właśnie, rower. Jakiś czas temu widziałem komentarz z Dadelu, że to co zamówili, złożyli zamówienia, bo e-commerce kolejny, który sprzedaje rowery przez Internet. Niedawny debiutant, to Dadelo powiedziało, że te zamówienia, które złożyło, to tak 40% przyszło, a na resztę czekają, mają nadzieję, że przyjdzie jak najwięcej, ale w gruncie rzeczy, nie są pewni. Też ostatnio mogę powiedzieć, tata kupował rower, to nie kupował to, co chciał, tylko to, co było. Musiał wybrać z tego co było, bo tak to wygląda. Więc faktycznie ceny tych frachtów są w kosmosie, za tym idą ceny też surowców, które obserwujemy, bo popyt jest ogromny i też jakby surowce z tego tytułu mocno rosną. I tak się to wszystko nakręca, więc to myślę, zdecydowanie też jest taki czynnik, który w tym pierwszym półroczu mocno obserwowaliśmy, również na wynikach, jakie pokazują spółki, na reakcje na kursy akcji na tych spółkach, więc myślę, to jest o tyle ciekawe, że to się tak trochę o rok przełożyło.  Rok temu się o to martwiliśmy, przyszło to dzisiaj.   

 

Michał: Jasne. Oczywiście łańcuchy dostaw, to widać, sprowadzić sobie coś z Chin, to koszt transportu jest kilkunastokrotnie wyższy, nie dwukrotnie, nie trzykrotnie, tylko kilkunastokrotnie wyższy, niż rok temu, i nie ma. Bo uwaga, nie ma tej inflacji GUS-owskiej, bo inflacja, to taka podstawowa, GUS-owska, to są takie dobra konsumpcyjne, codziennego użytku, typu ile bułki kosztują, ale spróbuj wybudować dom, albo poprowadzić budowę i stal kupić. Tego oczywiście nie ma w tej inflacji GUS-owskiej, która ponoć jest 4.4%, a ceny mieszkań, ceny różnego rodzaju, takie inwestycje są oczywiście w kosmosie, bo nie ma właśnie surowców. To jest jakby jeden efekt. Drugi efekt jest taki trochę, jak dyskutowaliśmy podczas jednego z live’ów z Prezesem IMS-u, z Michałem Kornackim, który pokazał… IMS gra tą muzykę w tych centrach handlowych, i ja zadałem takie pytanie: „Panie Prezesie, czy Pan się nie obawia, że ludzie teraz po pandemii trochę ograniczą swoje chodzenie do galerii, że ostrożniej będą wydawać pieniądze”, a on mówi: „nie, nie, wręcz przeciwnie, jesteśmy trochę jak po wojnie”, czyli wojna minęła, jest koniec wojny, Niemcy skapitulowały i wszyscy euforia, rzucili się do sklepu, do wydawania pieniędzy, i trochę jesteśmy w tym efekcie. Że tu Polacy jakby ten popyt konsumpcyjny jest ogromny podobno w ostatnich tam tygodniach, miesiącach. Oczywiście zakładając, że już nam jakiś kolejny lockdown, już nawet nie wiem który, nie będzie groził, więc to jest. Z jednej strony, to dobrze, bo dzięki temu gospodarka jakoś odżywa, a z drugiej strony, napędza nam się inflacja, co też jak ja słyszę, że mamy oficjalną inflację cztery z hakiem, to wierzyć mi się nie chce. Ale tak faktycznie jest. Jakbyśmy mogli właśnie do tych prognoz przejść na kolejne półrocze, to ja bym się chciał tutaj wytłumaczyć z mojej prognozy zeszłorocznej, gdzie mówiłem, że ta prognoza dotyczyła WIG-u20, że będziemy się tutaj bujać między poziomami 1600, 1800, maks 2000. 2000 mieliśmy już nie przebić, bo ja miałem tutaj taki pomysł, taką stawiałem prognozę, że co nam się trochę polepszy, co będzie dobrze i tam trochę indeksy porosną, to spółki będą publikować dane za kolejne kwartały, a tam będzie tragedia, bo przecież pandemia i będziemy znowu z powrotem spadać. Okazuje się, że się szczęśliwie pomyliłem, że jednak ten WIG20 te 2200, MWIG 40 wyżej, rekord odnotowaliśmy, wdrapaliśmy się na ten rekord z 2018, czy 2007 roku, i próbujemy go tam niezdarnie przebijać. Trochę się zmienia ta struktura spółek, że to nie mamy jednak tylko tego handlu detalicznego, że Polacy zaczęli kupować przez Internet, tu mówiliśmy o tej branży e-commerce. To było ogromne zaskoczenie przy debiucie Allegro, jak tam się czytało, ile procent Polaków, jaki ten procent handlu jest przez e-commerce, przez Internet wykonywane, i jest bardzo malutki, jak się okazuje, tam chyba kilkunastoprocentowy, z tego co pamiętam, co pokazuje, jaki jest potencjał w tej branży. Że to nie jest, że sufit jest blisko, nie, to morze do przepłynięcia jest nieskończone tutaj, jeżeli chodzi o perspektywy e-commerce. Więc ja się pomyliłem, wydawało mi się, że będzie gorzej, tymczasem przeszliśmy przez tę pandemię, zakładając, że jesteśmy przy końcu, nie chciałbym powiedzieć, że suchą stopą, ale lepiej niż się wydawało. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś nie prowadził restauracji, albo hotelu, to tak punktowo patrząc, OK, Twoja restauracja zbankrutowała, ale statystycznie jako gospodarka przeszliśmy jako tako, lepiej niż ja się spodziewałem. Bardzo duża pomoc tych wszystkich programów tarczowych, tych tarcz od 1.0 do 7.0, 8.0, to miało na pewno ogromny wpływ. Plus drugie to, że jak rozmawialiśmy w lutym, w marcu rok temu, to tak nie było wiadomo, czy ten koronawirus nie zabije połowy populacji, tak różnie mogło być. Znowu można powiedzieć, że jako tako się nam udało. Każdy, albo część osób gdzieś tam może w rodzinie, albo wśród znajomych mógł odnaleźć osoby, którym się nie udało, aczkolwiek znowu, patrząc statystycznie, jako naród, to nie było aż tak źle. Jak poskładamy te wszystkie czynniki, plus jednak to, że Polacy nie zahamowali tych konsumpcji w trakcie pandemii, wręcz przeciwnie, wydawaliśmy te pieniądze w miarę sprawnie, to te indeksy mamy właśnie, tu 2200 na WIG-u20, co tam jest ogromne obciążenie spółkami Skarbu Państwa, więc to między innymi dlatego nie jesteśmy tylko na 2200, kilkadziesiąt, a nie wyżej. WIG tak wysoko, MWIG 40 – wysoko. W Stanach Zjednoczonych, gdzie oni nie mają obciążenia spółkami Skarbu Państwa i mają Netflixy, Apple, Amazony i inne spółki w indeksach, to są jeszcze wyżej. I to wszystko spowodowało do kupy, że moja prognoza się nie sprawdziła, ale to jest ten taki fragmencik, że dobrze, że się nie sprawdziła. Bo chyba lepiej, że jesteśmy z indeksami wyżej, niż gdybyśmy mieli być z WIG-iem20 na 1600 i tutaj lamentować, że jesteśmy nisko. Natomiast jakbym miał tutaj popatrzeć na prognozy dalsze, na dalsze drugie pół roku, to mi się zmieniło. To właśnie skoro widzę, że się pomyliłem, przyznaję się do błędu, jak zawodowy analityk, i wytłumaczyłem dlaczego, to wydaje mi się, że jestem umiarkowanie optymistyczny. Że może raczej czeka nas jakieś wakacyjne uspokojenie, i tak dalej, ale jakbym miał prognozować, co dalej, no to będzie dobrze. To moja taka prognoza jest na taką umiarkowaną, bardzo delikatną hossę, takie plus 10% do końca roku. Na różnych indeksach w Polsce oczywiście. 23 lipca, umówmy się w grudniu na krótkie rozliczenie, zanotujemy zaraz poziomy indeksów, bez euforii, bez jakichś wystrzałów, bez hiperbolicznych kształtów wykresów, takie podciąganie się, tu plus 2%, tu minus 1%, plus 1%, minus 0,6. Łącznie do kupy plus 10% do końca roku, wydaje mi się, że… Wiem, co może nas powstrzymać, jakiś bardzo jednak duży, nieoczekiwany skok inflacji, że nagle zamiast 4.4, GUS zacznie wyświetlać 8%, na przykład 9%, i to już są poziomy inflacji, których powinniśmy się bać. I jednak NBP panicznie podniesie stopy procentowe, to oczywiście spowoduje jakieś tam zahamowanie w gospodarce, zahamowanie w indeksach, zahamowanie w tych oczekiwaniach inflacyjnych, zahamowanie w popycie przede wszystkim, takim konsumpcyjnym. Taki bardzo niespodziewany wystrzał inflacji, jak nam zaczną doliczać stal do koszyka inflacyjnego i pokażą wysoką inflację, to może moją prognozę zaburzyć, a jak nie, to ja bym tutaj tak powiedział, tak jak powiedziałem. Nie euforycznie, ale umiarkowanie pozytywnie, lekkie plus 10% do końca roku. Jak Adrian? Jaki jest Twój scenariusz na drugą połowę roku?

 

Adrian: Muszę tutaj przyznać, że faktycznie rozmawialiśmy przed podcastem o tych prognozach, jakie mamy, i to sobie zostawiliśmy, jako tajemnica. Ale powiedziałbym, że tak w 95%, to chciałem powiedzieć coś takiego samego, jak Ty.

 

Michał: Czyli dobrze, że mówiłem pierwszy.

 

Adrian: Teraz ja muszę jakoś wybrnąć, co tu dalej dodać.

 

Michał: Adrian, Ty jesteś w tej szczęśliwej sytuacji, że się nie musisz tłumaczyć z pomyłki rok temu, bo nie wróżyłeś nic z fusów.

 

Adrian: Tak, rok temu nie dałem jakiejś mocniejszej prognozy. Ja byłem mocno negatywnie nastawiony rok temu do tego, że cały czas nie docenialiśmy tego wpływu koronawirusa i gdzieś potem w trakcie roku, jak to wszystko obserwowałem, powoli zaczynałem się przekonywać. Natomiast też powiedziałbym, że może relatywnie dość późno, także tu nie ukrywam, że myślałem, że będzie gorzej. Myślałem, że będzie gorzej. I tak, jak to wytłumaczyłeś, ta cała pomoc, nawet w tej skali światowej, tu w Polsce też, ale w skali światowej, to wpompowanie pieniędzy w gospodarkę, faktycznie widać, że patrząc na to, gdzie byliśmy w marcu rok temu, to faktycznie można by powiedzieć, że taką trochę suchą stopą przeszliśmy. Dobra, teraz żeby nie powtarzać prognozy na tą drugą połowę, też raczej pozytywne mam, też raczej bym widział kontynuację tej hossy, kontynuację tych wzrostów. Jeśli chodzi o obawy, też mam te obawy trochę o inflację, bo też obserwuję, że na początku, jak mieliśmy rosnącą inflację, powoli zaczynały być te pierwsze wysokie odczyty, to wszyscy mówili, przejściowa, tam jakiś efekt bazy, bo rok temu się zamknęliśmy, nic nie było. Natomiast kolejne miesiące mijają, mamy jakieś kolejne odczyty danych i widzę powoli komentarze w kierunku takim, że inflacja może nie jest przejściowa i powoli jakby analitycy i rynek trochę zerka w kierunku takim, że inflacja może z nami zostać na dłużej. Ostatnio coś takim popularnym hasłem, który widzę, jest stagflacja, czyli wysoka inflacja, niski wzrost gospodarczy. I że w tym upatruje się ryzyka.

 

Michał: I bezrobocia.

 

Adrian: Na ’22 rok, tak, i przy okazji gdzieś jeszcze bezrobocie. Więc to na pewno są takie czynniki, o które mam pewne obawy na drugie półrocze, bo będziemy mieć jakieś dane, jeśli znowu ta inflacja będzie wysoka, to rynek coraz bardziej może iść właśnie w tym kierunku OK, to jednak nie jest przejściowa inflacja, że ona z nami zostanie na dłużej, czyli mamy tam jakiś problem, to od razu jesteśmy na fali, co do zasady podwyżek, oczekiwań co do wzrostu gospodarczego. Bo ogólnie dane są mocne, to jak też odbudowujemy się i te ostatnie odczyty, też co do zasady są pozytywne z gospodarki. Natomiast jeśli pojawiłyby się jakieś obawy o inflację, teraz jeszcze Delta wchodzi, która dość mocno się też rozrasta, ta odmiana koronawirusa.

 

Michał: Ryzyko jakiegoś lockdown’u, jakiejś extra, nieprzewidywanej fali pandemii na jesień, to też oczywiście może nam kij w szprychy włożyć, w nasze tutaj umiarkowanie pozytywne scenariusza, oczywiście.

 

Adrian: Bo tego właśnie rynek nie zakładał. Może wróćmy do tego, że ogólnie bardzo szybko szczepionkę wynaleźliśmy, bo w marcu był koronawirus, a w listopadzie była szczepionka, czyli pół roku.

 

Michał: Zobacz, jakie były inne prognozy, że jak ja liczyłem dla swojego wieku, że ja się  już w 2025 zaszczepię, patrząc na pierwotne tempo szczepień, a teraz wchodzisz z ulicy i się możesz zaszczepić. Jest odwrotny problem, ludzie się nie chcą szczepić z nieznanych mi powodów, ale to zostawmy ten temat, żeby za bardzo kontrowersyjnie nie było. Ale kto ma ochotę, idzie, wchodzi z ulicy i się szczepi. W marcu, czy tam w styczniu patrz, jakie afery były, jak jacyś artyści się tam poza jakąś kolejką zaszczepili, niemalże oskarżano ich o zdradę narodową. Dzisiaj każdy idzie i się szczepi.

 

Adrian: To w ogóle była taka sytuacja, że jakieś zapisy chyba ruszyły w styczniu, one gdzieś tam były kilka miesięcy później, a potem się okazało w międzyczasie, że ktoś się zapisał w styczniu, miał na maj, a ktoś się zapisał w marcu i miał w marcu.

 

Michał: Oczywiście, to pytanie o skuteczność tych szczepionek, ale w ogóle, nie? Kiedyś się szczepionki wynajdywało na różne choroby przez dziesięciolecia, wiadomo, postęp medycyny był inny. I nigdy takiej ogólnoświatowej mobilizacji nie było, tych wszystkich koncernów medycznych rządów, i tak dalej. To jest faktycznie niecały rok na wynalezienie szczepionki, pytanie, jak skutecznej, to jest druga sprawa, ale to jest błysk, w skali świata to jest mgnienie oka. To trzeba sobie wprost powiedzieć.

 

Adrian: Dokładnie. I myślę mniej więcej dlatego, nikt nie zakładał specjalnie, albo nie przykładał tu może jakiegoś dużego prawdopodobieństwa, że będzie jakaś poważna, kolejna fala, ryzyko potencjalnych lockdownów w tym ’21 roku w drugiej połowie. Teraz to już się może trochę zmieniać, więc to też jest jakiś taki czynnik ryzyka, że ta Delta ponownie może tutaj osłabić ten wzrost gospodarczy, więc to, czego bym się obawiał, to że dane, które będą napływać z gospodarek powoli zaczną przekonywać analityków do obniżenia swoich prognoz i znowu wejdziemy w taką tendencję obniżania tempa wzrostu PKB. Co oczywiście byłoby negatywne dla rynków, dla giełd, dla indeksu, dlatego te scenariusze gdzieś wysokiej inflacji, czy stagflacji, to jest jakiś czynnik ryzyka, gdzie potencjalnie mógłby już w tym drugim półroczu powoli być dyskontowany, w zależności jak te dane będą wyglądać. Natomiast myślę, że na ten moment może jeszcze trochę za wcześnie, żeby z jakimś dużym przekonaniem o tym mówić, ale tak jak mówię, co miesiąc mamy jakieś kolejne dane publikowane, i to na pewno jest jakieś ryzyko dla tych wzrostowych scenariuszy, że pojawią się te czynniki ryzyka, i bardziej negatywne podejście, co do wzrostu gospodarczego w kolejnych latach.

 

Michał: Dobrze, Adrianie, to zanotowaliśmy sobie tutaj te nasze prognozy. Ty bardzo ładnie obwarowałeś to wszystkimi możliwymi, co się może stać, które może nam przeszkodzić. Ale poza tym, to kierunek jest jasny.

 

Adrian: Tutaj tak do tego podszedłem, żebyśmy się nie musieli tam za kilka miesięcy tłumaczyć, po prostu odeślemy do dzisiejszego odcinka.

 

Michał: Przecież mówiliśmy, jakie są ryzyka. Dobrze, drodzy słuchacze, dziękujemy serdecznie. To był podcast Echa Rynku, ja nazywam się Michał Masłowski.

 

Adrian: Był z nami Adrian Mackiewicz.

 

Michał: Do usłyszenia następnym razem.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie