W 2016 roku rząd ma szanse utrzymać deficyt budżetowy w ryzach, bowiem dostanie kilkanaście dodatkowych miliardów złotych z NBP oraz z przetargów na częstotliwości dla telefonii komórkowej. Gorzej będzie w kolejnych latach, szczególnie jeżeli rząd dotrzyma obietnic dotyczących podniesienia kwoty wolnej od podatku.
Rządom PO-PSL udało się ograniczyć deficyt sektora finansów publicznych do poziomu około 3 proc. PKB, maksymalnego dopuszczalnego w ramach Unii Europejskiej. Dzięki temu w 2015 roku Rada Unii Europejskiej zdjęła z Polski procedurę nadmiernego deficytu nałożoną w 2009 roku. Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka podkreśla jednak, że dziura w budżecie jest wciąż bardzo duża.
– Stan finansów publicznych jest rzeczywiście dużo lepszy, niż był w ostatnich ośmiu latach, kiedy nastąpił bardzo duży wzrost deficytu budżetowego oraz długu publicznego – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. – W ostatnich kilku latach rządowi koalicyjnemu PO-PSL udało się znacznie zmniejszyć ten deficyt, ale on w dalszym ciągu jest duży. Jest na granicy maksymalnego poziomu akceptowalnego przez Unię Europejską.
Obecny rząd został jednak wyłoniony w wyniku kampanii wyborczej, podczas której padło wiele propozycji wydatków prowadzących do zwiększenia deficytu. Na razie jednak w opinii prof. Stanisława Gomułki nie grozi to wzrostem zadłużenia ponad normy dopuszczalne w Unii Europejskiej.
Źródło: Newseria |