Chat with us, powered by LiveChat

Zieliński (MakoLab S.A.): Naszym zamierzeniem jest uzyskanie rentowności na poziomie kilkunastu procent

Z Wojciechem Zielińskim, prezesem zarządu MakoLab S.A., o wynikach finansowych, obecnej sytuacji spółki i planach na najbliższą pr

zyszłość rozmawia Rafał Irzyński, główny analityk Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

 

Przychodyze sprzedaży MakoLabu rosną corocznie o 25%. Rośnie również rentowność. Czy ten trend zostanie podtrzymany w obecnym roku i w następnych?

Taki mamy plan i jak dotąd skutecznie go realizujemy. Naszym zamierzeniem jest utrzymanie w kolejnych latach co najmniej dotychczasowej dynamiki sprzedaży i uzyskanie rentowności na poziomie kilkunastu procent. Te plany opieramy na kilku czynnikach. Wzrasta rynek na świadczone przez nas usługi i ten trend będzie się utrzymywał. Komunikacja przez Internet w coraz większym stopniu wpływa na marketing, sprzedaż i obsługę klienta, co skutkuje rosnącymi budżetami przeznaczanymi przez biznes na tę sferę. Korzystamy z tego trendu, gdyż jesteśmy w tym obszarze fachowcami. MakoLab już w latach 90-tych postawił na tworzenie oprogramowania w technologiach webowych, byliśmy jednymi z pionierów takiego podejścia do oprogramowania w Polsce. Przez lata konsekwentnie budowaliśmy nasze kompetencje, śledząc postęp technologii i tworząc własne rozwiązania. Dziś procentuje to wysoką jakością naszych usług i rozwiązań, czego efektem jest zaufanie klientów. Nasze systemy są obecne w ponad 60 krajach na wszystkich kontynentach. Istotny jest także fakt, że sprzedając nasze systemy wiążemy się z klientami na dłużej. Dziś, nie ma już systemów, które tworzy się „na lata”. Muszą być one stale dostosowywane do szybko zmieniającej się sytuacji, zarówno nowych technologii pojawiających się na rynku jak i zmian czysto biznesowych. A to oznacza kolejne zlecenia dla nas i stabilność przychodów. Wreszcie nie bez znaczenia jest osłabianie się kursu złotówki, które wpływa na naszą konkurencyjność i rentowność.

 

Reasumując, cały czas jesteśmy niewielką spółką, ale mamy duże ambicje poparte analizą rynku, otoczenia makroekonomicznego i naszych atutów. Mamy kompetentnym, stabilny zespół, który ciężko pracuje, aby zwiększać skalę i zakres naszego biznesu.

Główną siłą napędową spółki jest eksport, z którego pochodzi około 70% przychodów. W jaki sposób spółka pozyskuje nowe zlecenia zagraniczne i czy jest to stały trend?

 Zdecydowanie stawiamy na eksport, który od kilku lat rośnie zarówno jako procent sprzedaży jak i wartość bezwzględna w euro i w złotówkach. Zlecenia zagraniczne pozyskujemy na klika sposobów. M

Pracujemy również nad kilkoma rozwiązaniami, których komercjalizacja może skokowo zwiększyć naszą sprzedaż. Dotyczy to np. symulatorów finansowych, gdzie doświadczenie zdobyte w trakcie realizacji zlecenia dla jednego z francuskich banków,wykorzystaliśmy do zbudowania uniwersalnego produktu. Obecnie pracujemy nad jego urynkowieniem.amy znaczących, dużych klientów, którzy ufają nam i systematycznie zwiększają liczbę i wartość zlecanych nam prac. Jak wspomniałem wyżej, każde takie zlecenie jest potencjalnym źródłem przychodów w kolejnych latach. Stale jesteśmy obecni zagranicą, mamy biuro w Paryżu a pod koniec ubiegłego roku powołaliśmy spółkę zależną w Londynie, która jest jeszcze w fazie organizacji. Ich celem jest przede wszystkim prowadzenie działań na rzecz powiększania portfela klientów. Bardzo proaktywnie podchodzimy do współpracy z klientami w ogóle a z zagranicznymi w szczególności. Prezentujemy nowości i trendy, podsuwamy pomysły, inspirujemy. Przykładem tego mogą być dwie konferencje „MakoLab Semantic Day”, które zorganizowaliśmy w Paryżu dla wyselekcjonowanego grona gości i na których wraz z zaproszonymi ekspertami omawialiśmy zastosowania technologii semantycznych, w których specjalizujemy się. To zaowocowało pozyskaniem zleceń od dwóch dużych producentów samochodów. Takie działania będziemy kontynuować.

 

W styczniu z kolei podpisaliśmy umowę z centralą Microsoft w Redmond, której przedmiotem jest współpraca i zaangażowanie Microsoft w opracowanie, wdrożenie i promocję naszej autorskiej aplikacji do generowania tzw. „leadów”. Także w niej wykorzystujemy technologie semantyczne będące naszą specjalnością. Pierwsza wersja aplikacji, dedykowana dla sektora finansowego, jest na ukończeniu i będziemy ją wkrótce wspólnie z Microsoft pokazywać klientom w Polsce. Jednakże zaangażowanie firmy z Redmond w marketing aplikacji ma wymiar globalny. System działa „w chmurze” na platformie Azure, którą Microsoft intensywnie promuje na całym świecie. Chcemy to wykorzystać do pozyskania nowych klientów z sektora finansowego i w efekcie zwiększania sprzedaży zagranicznej.

 

W zeszłym roku spółka, którą powołaliśmy z Stanach Zjednoczonych i w której mamy 48% udziałów rozpoczęła innowacyjny projekt opracowania aplikacji do publikacji wyników prac naukowych. Spółka uzyskała na ten cel grant w wysokości 1,2 mln USD od Departamentu Energii rządu USA. Spodziewamy się efektów tego projektu w przyszłym roku.

Czy kontrakty realizowane zagranicą cechują się wyższą marżowością? Jak wpływa na nie kurs walutowy? Czy spółka stosuje politykę zabezpieczeń kursowych?

Tak, w kontraktach zagranicznych uzyskujemy wyższe ceny niż w polskich, co przekłada się na wyższą marżę. Dlatego tak bardzo stawiamy na eksport. W naszej ocenie, mimo rosnących kosztów pracy w Polsce, w szczególności w branży IT, ta sytuacja utrzyma się w najbliższych latach.

Oczywiście osłabianie się złotówki to dodatkowe zwiększenie marży.

Spółka stosuje politykę zabezpieczeń polegającą na zwiększaniu przewidywalności przepływów gotówkowych i poprawianiu wyniku finansowego na zasobach gotówkowych. To są pozycje czysto zabezpieczające. W tym momencie naszego rozwoju w średnim terminie pozostajemy niezabezpieczeni, co pozwala nam poprawiać dochodowość w okresach osłabienia złotego. Jesteśmy jednak przygotowani do wdrożenia polityki zabezpieczeń w średnim i długim okresie, gdy sprzedaż w walutach będzie rosła w takim tempie jak obecnie.

Jakie są główne atuty spółki i dlaczego oferta powinna cieszyć się zainteresowaniem klientów?

Na pierwszym miejscu stawiam stabilny zespół wysokiej klasy specjalistów – menedżerów projektów, konsultantów, programistów, projektantów UX, grafików, testerów, specjalistów SEO/SEM, administratorów IT. Jest to niezbędny zasób, aby sprzedawać autorskie rozwiązania dostosowane do indywidualnych wymagań klientów, które stanowią gros naszych zleceń. Pozwala nam też realizować kompleksowe projekty od zdefiniowania wymagań, poprzez projekt i wykonanie systemu aż po usługi posprzedażowe związane z jego funkcjonowaniem i rozwojem. Oczywiście nie tworzymy wszystkich systemów od podstaw. Znamy i stosujemy zaawansowane platformy takich firm jak Adobe, Sitecore czy w przypadku e-commerce niemiecki OXID. Nie stronimy też od dojrzałych platform „open source” typu WordPress, Drupal czy PrestaShop, stosujemy je w projektach o niższych budżetach.

 

Nasze rozwiązania są skalowalne i mogą być adaptowane do lokalnych potrzeb. Platforma zarządzania treścią RSI-CMS, którą od kilku lat rozwijamy i obsługujemy dla koncernu Renault, działa w około 50 krajach o różnych językach i alfabetach. Ten przykład pokazuje też, że potrafimy prowadzić projekty w skali międzynarodowej i dostosować się do odmiennych kultur i stref czasowych. Oczywiście projekty prowadzimy zgodnie z uznanymi metodykami zarówno tradycyjnymi jak i zwinnymi, mamy wdrożone narzędzia wspierające nas w tych procesach. Bardzo dbamy o relacje z klientami – 11 lat współpracy ze wspomnianym już Renault jest tego najlepszym dowodem. Jesteśmy uniwersalni, jeśli chodzi o obsługiwane branże. Co prawda większość naszych rozwiązań działa w sektorze automotive i finansowym, ale wśród naszych klientów są także podmioty z takich branż jak zarządzanie centrami handlowymi i nieruchomościami, fashion, turystyka czy administracja publiczna. Bazujemy bowiem na kompetencjach związanych z szeroko rozumianą komunikacją cyfrową – projektowych, marketingowych, sprzedażowych i technologicznych. Fakt, że jesteśmy na rynku od 25 lat oraz dobre referencje wśród klientów końcowych i  dużych międzynarodowych agencji cyfrowych, dla których pracujemy w charakterze podwykonawców, na pewno zwiększa zaufanie do nas. Obecność na NewConnect oznacza transparentność naszej sytuacji finansowej, co jeszcze bardziej je pogłębia.

 

Nasi klienci doceniają też to, że prowadzimy własne prace rozwojowe w zakresie technologii semantycznych, współpracując z uznanymi światowymi autorytetami - prof. Martinem Heppem z Niemiec, Davidem Amerlandem z Wielkiej Brytanii czy Denisem Wisnowskim z USA. Efekty tych prac oraz dostęp do tej klasy ekspertów nieraz okazały się „języczkiem u wagi”, który pozwolił nam wygrać kontrakt.

Jakich wyników finansowych MakoLabu można oczekiwać w 2015 roku?

O konkretnych kwotach nie mogę mówić, gdyż Spółka nie publikuje prognoz finansowych. Podtrzymuję jednak to, co powiedziałem wcześniej. Oczekujemy utrzymania dynamiki sprzedaży i wzrostu rentowności w związku z efektem skali. Naszym celem jest uzyskanie marży netto na poziomie kilkunastu procent. Wkrótce opublikujemy wyniki za IV-ty kwartał 2014 roku i efekty realizacji tych zamierzeń powinny być już widoczne.

 

W zeszłym roku spółka przyjęła politykę dywidendową i planuje wypłacić w tym roku nie mniej niż 10 groszy na akcje. Przy obecnej cenie akcji oznacza to stopę dywidendy około 5%, co jest dość wysokim wskaźnikiem na tle rynku.

Kiedy poznamy ostateczną wysokość dywidendy za 2014 rok i od czego będzie ona zależeć?

Ostateczną decyzję podejmie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy podsumowujące rok obrotowy 2014. Zarząd przedstawi swoją rekomendację po uzyskaniu opinii i raportu biegłego rewidenta na temat sprawozdania finansowego za 2014 r. Planujemy, że nastąpi to w pierwszej połowie maja. Zwracam uwagę, że niedawno opublikowaliśmy raport o wyższej niż prognozowana sprzedaży w IV-tym kwartale i całym 2014 r. Nie widzę na razie żadnych przesłanek, aby nie przełożyło się to także na wyższy niż prognozowaliśmy zysk netto. O ile więc, lepsze niż prognozowane wyniki potwierdzą się w zaopiniowanym przez audytora sprawozdaniu finansowym, rozważymy wypłatę wyższej dywidendy niż minimalna kwota 10 gr na akcję zapisana w polityce dywidendowej.

Jak ocenia Pan obecną wycenę jednej akcji MakoLab? Jak wypada ona na tle konkurencji chociażby na tle wskaźników rynkowych?

Przyjęliśmy zasadę, że nie komentujemy kursu akcji Spółki. Na jego wysokość składa się szereg czynników, a tylko na część z nich mamy wpływ. Chcę jednak zwrócić uwagę na kilka faktów, które, moim zdaniem, powodują, że zakup akcji MakoLab jest dobrą inwestycją, a ich kurs powinien rosnąć. Mamy wysoki wzrost sprzedaży. W 2014 r. istotnie poprawiliśmy rentowność, co widać w dotychczas opublikowanych raportach kwartalnych. Jak już mówiłem zysk netto na koniec roku powinien przekroczyć opublikowaną prognozę, co zakładając obecną wycenę Spółki, powinno dać bardzo atrakcyjny mnożnik P/E.

 

Mamy zdrowy bilans i zdolność do generowania gotówki. Przyjęliśmy klarowną politykę dywidendową na najbliższe dwa lata, pokazując, że będziemy dzielić się zyskiem z akcjonariuszami.  Spodziewamy się wzrostu zainteresowania akcjami MakoLab-u po publikacji danych za 2014 r. i w miarę jak będziemy realizować nasze plany. W tym miejscu chciałbym wspomnieć ogromny sukces PGS Software. Nie ukrywam, że chcielibyśmy go powtórzyć. Na koniec września ubiegłego roku spółka posiadała zgodnie z bilansem blisko 2,6 mln zł gotówki przy zadłużeniu kredytowym w kwocie 0,86 mln zł.

Czy stan środków pieniężnych po ostatnim raporcie finansowym dalej rósł? Na co zostanie ona przeznaczona?

Tak, nasze zasoby gotówki rosną wraz ze wzrostem sprzedaży. Wynika to z faktu, że nasz model biznesowy nie jest kapitałochłonny. Z tego względu zdecydowaliśmy, że będziemy dzielić się zyskiem z akcjonariuszami. Przyjęliśmy politykę dywidendową na najbliższe trzy lata zakładającą wypłatę akcjonariuszom od 1/3 do całego zysku. Zakładamy, że wraz realizacją naszych planów wysokość dywidendy będzie w kolejnych latach coraz wyższa.

Czy spółka planuje w przyszłości przejście na rynek główny, by zainteresować większą grupę inwestorów?

Do przejścia na rynek główny GPW wymaga kapitalizacji na poziomie 60 mln zł. Wydaje mi się, że jeśli będziemy konsekwentni w realizacji naszej strategii warunek ten spełnimy w ciągu 2-3 lat. Wszystko zależy od dynamiki naszej sprzedaży zysków. W tym roku chcielibyśmy znaleźć się w indeksie NC Lead, co powinno spowodować wzrost zainteresowania naszymi akcjami.

 

Dziękuję za rozmowę.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie