Chcesz inwestować na giełdzie lub już inwestujesz, ale wciąż nie możesz osiągnąć sukcesu? Jeśli tak, to znajdziesz tutaj wskazówki, które pomogą ci zostać skuteczniejszym inwestorem. Fakty są bowiem takie, że wciąż zbyt często zdarza się, że początkujący inwestor zaczyna swoją przygodę z rynkiem bez odpowiedniej wiedzy, bez planu, bez elementarnej znajomości zasad zarządzania portfelem, czy też pozycją. Co więcej, okazuje się, że większość początkujących uczestników rynku nie jest gotowa podołać psychologicznym wyzwaniom jakie stawia giełda. Taki inwestor na starcie narażony jest na wysokie ryzyko porażki. Prawdą jest przy tym, że najlepszą nauką inwestowania jest inwestowanie na realnym rachunku, bo tylko wtedy towarzyszą prawdziwe emocje, a inwestor zmuszony jest do podejmowania rzeczywistych, a nie fikycjnych decyzji. Niewątpliwie niezbędnik początkującego inwestora mógłby zawierać dziesiątki sugestii. Skupmy się jednak na tych ogólnie pojętych, ale jakże ważnych czynnikach decydujących o naszym przyszłym wyniku. Na początek zmierzyć się należy z wiedzą o inwestowaniu.
Edukacja
Kluczowym elementem profesjonalnego inwestowania na giełdzie jest bowiem edukacja. Niby banał, ale wciąż wielu o tym zapomina. Obecnie jest na rynku bardzo wiele dobrych pozycji książkowych, które mogą pomóc w zrozumieniu rynku. Pytanie podstawowe czego inwestor powinien się nauczyć? Nie ma jednej odpowiedzi. Wszystko zależy od strategii, którą zamierza w przyszłości obrać. Największe szanse na sukces ma jednak taki inwestor, który posiadł zarówno odpowiedni poziom wiedzy o analizie fundamentalnej, technicznej oraz psychologii. Do tego wszystkiego powinna dochodzić zdolność analitycznego myślenia, umiejętność przełożenia wiedzy teoretycznej na praktykę, czy też zdolność do trzeźwego patrzenia na rynek i emocje innych. Warto też podkreślić, że o ile można inwestować np. wyłącznie w oparciu o analizę techniczną, albo wyłącznie w oparciu o analizę fundamentalną, o tyle każda z tych metod powinna być powiązana z kompleksową edukacją nt. psychologii inwestowania. Jak pokazuje bowiem praktyka, to właśnie emocje powodują, że nawet najlepiej wyedukowany teoretyk może ponieść druzgoczącą porażkę. Zanim więc popełnimy własne błędy, warto może rozpocząć od edukacji i analizy błędów popełnianych przez innych.
Ucz się na błędach
Najtańszą nauka jest nauka na cudzych błędach. Nie jest ona jednak aż tak prosta, bo cudze błędy nie wywołują takich emocji jak własne. Niemniej odpowiednia analiza i obserwacja cudzych pomyłek może pomóc w zrozumieniu własnych decyzji. Fakt jest taki, że błędy czasami mogą kosztować bardzo wiele. We wzorcowym scenariuszu koszty te mogą okazać się wyłacznie kosztami edukacji. Stanie się tak wówczas, jeśli każda pomyłka będzie stanowiła podstawę do wnikliwej analizy złej decyzji oraz do wyciągnięcia wniosków, które pozwolą na eliminację złych nawyków w przyszłości. Wszystko jednak zależy od samego inwestora. Najgorzej gdy inwestor nie przyjmuje do wiadomości, że jego decyzje są złe. Winy nie szuka w sobie, lecz w braku szczęścia, w złych danych makro, spadkach w USA, czy w innych spiskowych teoriach. Niemniej nic nie dzieje się bez przyczyny i w praktyce okazuje się z reguły, że winnym porażki jest ten, który przyczyn złych decyzji szukał u wszystkich i wszędzie, ale nie u siebie. Prędzej czy później takie podejście do inwestowania może skończyć się bankructwem. Natomiast odpowiednia edukacja w oparciu o własne błędy, choć może być kosztowna dla portfela, to dobrze wykorzystana może stanowić odskocznie do przyszłych wysokich zysków. Dlatego przygodę z rynkiem warto zacząć od mniejszych kwot. Wówczas koszty nauki będą niższe.
Plan inwestycji
Jednym z najczęstszych błędów początkujących, ale niestety również doświadczonych inwestorów jest inwestowanie bez planu. Innymi słowy inwestor kupuje akcje, a następnie nie wie co z nimi zrobić. Choć brzmi to nielogicznie, to często tak się dzieje. W momencie gdy akcje rosną inwestor nie potrafi wytyczyć celu jaki zamierza osiągnąć, a nawet jeśli go wytyczy, nierzadko zmienia go kilkukrotnie. Gdy akcje spadają inwestor nie ma strategii na wyjście z inwestycji, bo pierwotnie nie zakładał, że może stracić na akcjach. Kupując przyjmował wyłącznie scenariusz pozytywny. Wobec braku planu zaczyna działać nerwowo, zamiast myśleć racjonalnie z reguły uśrednia cenę zakupu, bądź trzyma akcje w portfelu uznając stratę jedynie za papierową. Finalnie zamyka inwestycje na dołku. Niby to niezrozumiałe, ale doświadczyło tego wielu. Gdyby inwestor od początku przyjął strategię dla waloru, wiedziałby jaką maksymalnie może dopuścić stratę, czy też wiedziałby jakiej stopy zwrotu oczekuje, to wówczas efekt inwestycji byłby znacznie lepszy.
Dywersyfikacja
Innym dość częstym problemem początkującego inwestora jest brak umiejętności odpowiedniego zdywersyfikowania portfela. Portfel powinien być zdywersyfikowany zarówno pod względem ilości pozycji, wielkości pozycji, jak i pod względem branżowym. Niestety początkujący uczestnik rynku wychodzi z założenia, że zbyt duże rozdrobnienie portfela nie pozwoli zarobić. Decyduje się na zakup jednej lub dwóch spółek. Tak niska dywersyfikacja może prowadzić do gwałtownych zmian wartości portfela. To działa w dwie strony, ale życie pokazuje, że częściej taka strategia mści się na inwestorze, prowadzi do porażki. Tymczasem znana zasada mówi, aby nie wkładać wszystkich jaj do jednego koszyka. Niby oczywiste, ale jednak dla wielu zbyt trudne do wdrożenia.
