Chat with us, powered by LiveChat

Inwestorzy Live 🟢: Czy tradycyjne metody inwestowania po 2020 roku dalej są aktualne?

Skomentuj artykuł

Zapraszamy na kolejnego Live'a 🟢! Naszym gościem będzie Rafał Glinicki z VSA TRADER, a będziemy rozmawiali o:

 

  • Jak poprawnie zweryfikować informacje płynące z wykresów, by dostosować je do nowych warunków panujących na rynku?
  • Czy nowy gracz na rynku finansowym zmieni na stałe zasady gry?
  • Z jakich narzędzi najlepiej korzystać, aby być po właściwej stronie rynku?
  • + WASZE PYTANIA NA ŻYWO!

 

🗓 wtorek, 2 lutego ⏰ 13:00

Gdzie można oglądać najbliższy Live 🟢?

 

 

Zobacz więcej: Warsztaty Trader Intraday – Rafał Glinicki zaprasza na 146 godzin warsztatów poświęconych VSA

 

Transkrypcja

Michał Masłowski: Witam serdecznie. Z tej strony Michał Masłowski. Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Dzisiaj moim gościem jest Rafał Glinicki z firmy VSA TRADER. Cześć Rafał.

 

Rafał Glinicki: Witam serdecznie.

 

M: Rafał pozwól, że Cię przedstawię. Jesteś zawodowym traderem. Tak bym to tutaj najkrócej jak się tylko da streścił. Przypominam, że jesteś także honorowym członkiem Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Uzasadnienie, dlaczego postanowiliśmy Cię uhonorować tym honorowym członkostwem, jest to, że Ty pokazujesz, że zawód tradera to jest zawód. To jest ciężka praca, a nie Wilk z Wall Street. Ktoś się naoglądał Wilka z Wall Street i wydaje mu się, że jest to romantyczne albo że na granicy przestępstwa. Tymczasem tak nie jest. Ty pokazujesz, że trading to jest takie strzyżenie ogródka i im bardziej nudne tym lepiej. Zgadza się?

 

R: Jest w tym dużo prawdy, ponieważ tak naprawdę przypomina to trochę wierzchołek góry lodowej, czyli jakbyśmy powiedzieli, że to, co wystaje ponad wodę. To jest to samo miejsce, kiedy siedzisz przy wykresie bezpośrednio przy rynku, to dużo więcej to jest to, czego jest pod wodą, czyli tego przygotowania przed tradingiem, analiz swoich decyzji z zeszłego tygodnia. Analiz również wejść, wyjść, zamknięć pozycji, czyli cały czas kalibracja własnej wiedzy plus obserwacja tego, co się dzieje na rynku, ponieważ rynki są zmienne jak wszyscy tutaj doskonale wiemy. Cały czas to wszystko ewoluuje, rozwija się. Porównałbym to może do pracy lekarza, która oczywiście jest bardziej odpowiedzialna, natomiast on również w swojej branży, w biznesie jakbyśmy tak to porównali, musi cały czas się uczyć, ponieważ cały czas wchodzą jakieś różnego rodzaju nowe sytuacje, elementy i też ta branża ewoluuje.

 

M: Jak w Twojej branży, w Twoim zawodzie tego tradera, o którym mówiliśmy, ten 2021 wygląda? Co tu dużo mówić był trochę szalony. My tutaj zastanawialiśmy się, myśleliśmy, że inwestorzy na rynku akcji, przynajmniej w Polsce, przeszli taki przyspieszony kurs inwestowania. W marcu bardzo poważny krach, a później fajna hossa wyciągnięta przez inwestorów indywidualnych. Co u Ciebie? Business as usual, strzyżenie ogródka codziennie czy na przykład w takim przykładowym marcu wolałeś stanąć z boku i popatrzeć?

 

R: Dokładnie tak. Akurat dobrze tutaj to pytanie jakby skończyłeś tą konkluzją. Generalnie pierwsze dwa miesiące zeszłego roku były bardzo dobre. Natomiast w momencie, kiedy przyszedł marzec i przyszła zbyt duża zmienność. Oczywiście zmienność dla nas, jako dla traderów, jest bardzo dobra, ale ona musi być w jakiejś granicy, ponieważ tak mówiąc kolokwialnie, siada nam gęstość rynku, czyli ilość zleceń nazwijmy to na centymetr ceny, tak bym to troszeczkę porównał. Skutkuje to tym, że zlecenia wchodzą z dosyć dużym poślizgiem cenowym. Nie można bardzo precyzyjnie kontrolować stop loss'ów, a co za tym idzie - ryzyka, a to jest jedyna rzecz jaką my, jako traderzy, możemy na rynku bardzo precyzyjnie kontrolować. W związku z tym, jeżeli to ryzyko jest niekontrolowalne przy pewnych założeniach po prostu, to na takie rynki nie wchodzimy. Więc praktycznie jeden miesiąc, półtora tak około odpuściliśmy, jeżeli chodzi o takie stricte już bezpośrednio tradrowanie. Oczywiście obserwowaliśmy, patrzyliśmy. To się też złożyło z lockdownem u nas w Polsce. W związku z tym był taki lekki odpoczynek od tego wszystkiego i przygotowania. Natomiast powrót był już bardzo ciekawy. Już takie uspokojenie rynków. Potem już było naprawdę bardzo, bardzo fajne, jeżeli chodzi o tą całą sytuację. Natomiast czy on był wyjątkowy, 2020 rok? To mi przypomina pytanie zadane zaraz po krachu związanym w Stanach Zjednoczonych z kredytami hipotecznymi czy to był wyjątkowy rok? Tak, tamten też był wyjątkowy, ale ten jest wybitnie wyjątkowy, ponieważ dotyczył wszystkich branż. Tak jak wtedy dotyczyło to jakiś konkretnych segmentów rynkowych, tak ten obecny kryzys, który jest wywołany Covidem dotyczy praktycznie rzecz biorąc większości branż, które są gdzieś tam obecne na rynkach kapitałowych jak i olbrzymiej rzeszy ludzi i wywołuje do tego jeszcze emocje związane z tak zwanym zabezpieczeniem bytu. Czyli lękiem o pracę, o biznesy, o tego typu sytuacje. Z drugiej strony spotkało się to też z działaniami, które do tej pory na rynkach kapitałowych nie były widzialne. Praktycznie rzecz biorąc za naszego życia nic takiego się nie zadziało, a mianowicie żeby regulator w formie państwa, które dba o bezpieczeństwo obywateli, żeby było dobrze i żeby było wszystko w jak najlepszym porządku, zadecydowało o zamknięciu biznesów. To nie tylko w naszym kraju, ale również na całym świecie takie zdarzenia miały miejsce. Stany Zjednoczone tak samo przecież przeżywały lockdown, w związku z tym czegoś takiego nie było, czyli ograniczenie możliwości prowadzenia działalności gospodarczej. Zawsze te ograniczenia były w jakiś sposób naturalne, czyli ograniczenie dostępu do surowców, brakiem klientów, różnego rodzaju zdarzeń rynkowych. Natomiast to zdarzenie nie było rynkowe. Ono było po prostu wywołane sztucznie. Z drugiej strony też były olbrzymie pakiety pomocowe. Oczywiście najbardziej spektakularny to jest pakiet pomocowy, który został odpalony na koniec marca w Stanach Zjednoczonych, gdzie zostało wpompowane w rynki, wszelkiego rodzaju pakiety czy to w formie różnego rodzaju pomocy bezpośrednich zasiłków, czy dotacji do firm bezzwrotnych, jak i również słynnego luzowania ilościowego. Po prostu olbrzymie pieniądze. Dwa biliony. Nie bilion z tych amerykańskich, tylko biliony.

 

M: Polskie biliony.

 

R: Polskie biliony. Dokładnie. Dolarów. Zostały wpompowane. To jest więcej niż PKB Kanady czy Rosji na przykład, żeby sobie taką skalę zrobić. Teraz jeśli porównamy tę skalę, że 4 biliony zostały wpakowane pod koniec kryzysu związanego z kredytami kapitałowymi i to trwało 6 lat, a tutaj w 2 miesiące została wpakowana połowa tej kwoty. W związku z tym olbrzymia pompa poszła na rynkach. Ja powiem w ten sposób, że w swojej karierze 20-letniej traderowania czy inwestowania na początku bardziej w formie akcji na rynkach kapitałowych, nie widziałem czegoś takiego. Generalnie nastroje były fatalne, do tego, żeby rynki nie miały nadziei, kiedy się to skończy. Tak to nazwijmy ogólnie. Zapodawane były z tygodnia na tydzień jedne z najgorszych odczytów niewidzianych czy to od drugiej wojny światowej, czy to od kilkudziesięciu lat typu 14% bezrobocia w Stanach Zjednoczonych. Mimo to rynki cały czas zdobywały nowe szczyty.

 

M: Nie miałeś wrażenia, że rynki finansowe wtedy ewidentnie odkleiły się od gospodarki?

 

R: Tak, ale z drugiej strony, jak obserwowaliśmy, co się dzieje na wykresie, to widać było, jak te pieniądze wchodzą na rynek. Jak ten popyt po prostu to wybiera. Czyli są złe dane, na początku na jakieś słabe ręce, tak to już kolokwialnie tu możemy sobie powiedzieć, puszczają jakąś część walorów, licząc, że te dane posypią gdzieś te rynki w dół. Zresztą na wielu rodzaju forach cały czas trąbiło się, że to musi być, to musi walnąć, to musi zjechać, a tymczasem spokojnie ta cena czekała, dochodziła do określonych poziomów, przy których włączały się olbrzymie zlecenia, które było widać, jak wchodzą w tym momencie w formie pojawiającego się wolumenu na rynku i absorbowały praktycznie rzecz biorąc całą tą podaż i za chwilę te ceny były windowane na wyższe szczyty. Więc czegoś takiego to po prostu nigdy jak do tej pory nie można było obserwować, jeżeli chodzi o rynki kapitałowe. Podejrzewam, że gdyby nie luzowanie ilościowe, gdyby nie te pakiety pomocowe. Tutaj bardzo fajnie to obliczyli fachowcy z Société Générale, gdzie oni pokazali jakby wyglądały te wykresy, wartości S&P czy Nasdaq. W momencie, kiedy by nie było właśnie tych pakietów pomocowych, jak i tego luzowania ilościowego, to my byśmy jeszcze byli gdzieś w połowie drogi do tych szczytów, z których to wszystko, mówiąc krótko, w zeszłym roku spadało. Także nowy gracz na rynku. Nowy gracz na rynku, który się pojawił, ale to nie on jedyny. W tej chwili pojawił się kolejny gracz na rynku, jakim jest oczywiście wpływ społeczności. Siła mediów społecznościowych do tej pory jeszcze nie była tak duża jak jest w tej chwili. Też wynika to z tego, że przez prawie rok były ograniczenia w spotykaniu się, w możliwościach odbywania rozmów ze znajomymi, jak to się mówi, na live czy odbywania różnego rodzaju konferencji, meetingów, spotkań, przemieszczania się.

 

M: Coś trzeba robić.

 

R: Tak, dokładnie. Przecież jesteśmy społeczni.

 

M: Jak oceniasz aktualną sytuację na GPW dla walorów CD Projekt? Jak oceniasz granice wejścia, wyjścia, granicę na spadki przez funduszy i zamykanie short'ów? To jest chyba to, co mówisz, że inwestorzy indywidualni robią to z nudów. Nie ma gdzie iść, nie ma co robić. Do kina nie pójdę, do restauracji nie pójdę, na basen nie pójdę, ale na giełdzie nikt mi już grać nie zabroni.

 

R: Ja powiem tak. Bardzo fajne pytanie. Już na nie odpowiadam, ale chciałbym zrobić takie małe wprowadzenie, żebyśmy sobie taki cały background do tego stworzyli. Od razu pierwsze, to jest artykuł, który czytałem u Was na stronie Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. To był bodajże chyba w kwietniu, jeżeli sobie dobrze przypomnę. Było podsumowanie, że jest olbrzymi bum na rachunki inwestycyjne w naszym kraju, otwieranie w tym momencie i olbrzymia ilość gotówki z kapitału, która została zainwestowana w rynek kapitałowy. Wręcz niespotykany wzrost po prostu zainteresowania w tym momencie tym tematem. Więc de facto jest to gdzieś też pokłosie, że bardzo dużo osób, które wcześniej nawet nie inwestowało, mam tu na myśli te młode pokolenia, które być może bardziej inwestowało do tej pory w modne, tak to nazwijmy, kryptowaluty wszelkiej maści, różnego rodzaju coiny i tam rozochoceni tym rynkiem, już mając pierwsze sukcesy czy porażki pomyśleli, że dlaczego by się nie zainteresować rynkiem kapitałowym - takim prawdziwym stricte, nazwijmy to, w tradycyjnym stylu, czyli posiadaniem akcji. Stąd duży udział również tych osób w tym rynku. Natomiast to, co jest jeszcze bardzo ważne to, do tego bym dodał jedną rzecz i o tym się bardzo mało mówi, a mianowicie 24 września 2019 roku dokładnie dołączyliśmy jako nasz kraj w tym momencie do 25 krajów najbardziej rozwiniętych. To był awans w tabeli, bo wcześniej byliśmy jako kraje rozwijające się Emerging Markets i dołączyliśmy do krajów, właśnie z tą datą, już bardzo rozwiniętych. 25 największych gospodarek.

 

M: Russel?

 

R: Dokładnie o tym mówię. Tylko chcę powiedzieć jakie to ma konsekwencje. Mianowicie konsekwencje ma takie, jak rozmawiałem z chłopakami z Wall Street i paroma znajomymi, którzy zarządzają bardzo dużymi funduszami, oni automatycznie musieli podjąć następujące decyzje: ze wszystkich swoich funduszy Emerging musieli wycofać, wyjść po prostu z naszego w tym momencie rynku. Nieważne czy to jest dobra inwestycja, czy zła, ponieważ statut funduszu nie pozwalał im utrzymywać w tym momencie tego portfela opartego w tym momencie na naszych spółkach, mimo to, że nasz region, nasza giełda czy nasze wskaźniki gospodarcze - wszystko to, co wtedy było pokazywane, wskazywało, że jesteśmy zieloną wyspą na tle Europy. Tak to ogólnie nazwijmy. Natomiast w tym momencie oni otwierali dopiero swoje pozycje i zaczynali budować portfele w tych olbrzymich funduszach, które inwestują w rynki właśnie bardzo rozwinięte. 90% dużego kapitału w Stanach Zjednoczonych zanim pójdzie w tą spekulację, w rynki rozwijające się jeszcze niższego segmentu, to trzyma właśnie w tych funduszach rynków wysoko rozwiniętych. Stąd najpierw było widać jak ta podaż u nas na rynku wchodziła, a potem to wejście właśnie to ustabilizowało. Na przykład taki CD Projekt w tym momencie jest traktowany bardzo poważnie. Jak i również inne spółki z WIG-u 20 właśnie przez te wszystkie duże fundusze. Teraz jesteśmy tutaj w tym pytaniu. Bardzo bym prosił właśnie o wykres. Jakbyś mógł Michale pokazać, najpierw wykres dzienny CD Projektu. OK. To, z czego musimy sobie zdawać sprawę, że jeżeli chodzi o samą spółkę CD Projekt to pamiętam, że to też pokazało, że czasy się zmieniły, tak bym trochę powiedział, kiedy nagle poszła informacja na rynki, że wartość kapitałowa w tym momencie CD Projektu przewyższyła wartość KGHM- u. Ja osobiście pochodzę z Lubina, więc na mnie to zrobiło olbrzymie, piorunujące wrażenie, bo często przejeżdżałem nazwijmy koło tych kopalń, widziałem to wszystko i teraz spółka, która jest gdzieś tam wirtualna - oczywiście ja to bardzo spłycam w swojej wypowiedzi, bo to jest olbrzymie przedsiębiorstwo i z olbrzymią wiedzą i know how, przewyższyła jakby w tym momencie, w takim porównaniu KGHM. Jeżeli mamy ten background jeszcze, że nie jesteśmy sami w tej grze, czyli zagranica też na Polskę już patrzy inaczej, to zupełnie inaczej wygląda rozkład sił na tym naszym rynku, jeżeli chodzi o graczy, którzy są obecni. Jeżeli popatrzymy sobie na ten pierwszy dołek i ten zjazd, to widzimy następującą sytuację - na samym dole mamy w tym momencie świecę, która jest up barem. Mniej więcej w połowie grudnia. Chodzi mi tutaj o to miejsce, gdzie mamy jeden z największych wolumenów, które się pojawił, jest zamknięcie z up bar'em. To jest bardzo silny sygnał popytowy, czyli widać było, że w tym momencie była olbrzymia reakcja popytowa na te przedziały cenowe. Czyli duża grupa, nazwijmy to, obserwatorów tego rynku, konkretnie tego waloru doszła do wniosku, że w tych przedziałach cenowych ten walor jest po prostu bardzo atrakcyjny i tutaj był wyraźny dzień, który był dniem popytowym. To, co dalej potem obserwujemy, kolejna próba ataku na dno, jest również silnym sygnałem popytowym. Również w grudniu i potem na początku stycznia mamy wybicie tych cen i to jest bardzo ważny moment w kontekście analizy wolumenu i ceny. Jeżeli w tych przedziałach cenowych wcześniej było olbrzymie ssanie, czyli popytu. co widać w tym momencie w charakterze tych świec i wolumenu i mamy wybicie tych cen, a wolumen jest bardzo niski, co widać tam wyraźnie - to jest to moment, w którym wyraźnie widać, że na tych poziomach cenowych nie ma już mówiąc krótko podaży. Ta podaż po prostu w tym momencie wyschła. W związku z tym, jeżeli się rozpocznie kupowanie nawet niewielkie, to cena w tym momencie powinna nam rosnąć. Potem mamy jeszcze drugie piękne zejście. Tam mamy bardzo fajny akcent wolumenowy w tym dołku. To jest mniej więcej połowa stycznia. Od tego momentu mamy ostrą jazdę do góry. Widać to wyraźnie i na szczycie oczywiście mamy sygnał podażowy, który widać w tym momencie. Jakbyśmy zeszli teraz w niższą skalę, ponieważ ja bardzo też polecam nie tylko patrzeć na świece dzienne, ale obserwować jak ten rozkład wyglądał w niższej skali. Wykres dwugodzinny. W tym momencie widzimy ten silny sygnał podażowy z tym cieniem z góry na bardzo dużym wolumenie. Potem jest próba wybicia tego jeszcze szczytu, który tu jest widoczny, ale ten wolumen nam maleje. Czyli popyt nam odpuszcza. Widać wyraźnie tę akcję, która była tutaj na tym walorze rozegrana i teraz pytanie: Gdzie się zatrzyma? Ja bym obserwował te poziomy, gdzie były wcześniej robione zakupy. Tutaj na tym wykresie bardzo trudno to zanalizować, ponieważ nie mamy lewej strony tego wykresu. Więc trzeba by było sobie to odpalić na bardziej takim profesjonalnym do analizy, nie poglądowym i tam dokładnie sobie zaznaczyć te miejsca, gdzie były sygnały popytowe. Czyli w tych miejscach, gdzie były sygnały popytowe. Dlaczego? Bo jeżeli w tym momencie dojdziemy do tego miejsca, to powinna być reakcja na cenie. Jeśli wejdzie podaż, to będzie próba realizacji nowego dna. Jeśli tej podaży nie będzie widać, czyli cena będzie maleć tak jak tu. Więc w związku z tym, jeśli teraz zobaczymy taką sytuację, że przy tym spadku ceny, który teraz widzimy, będzie taka reakcja, że ten wolumen będzie nam malał, a on w tej widać, że jest coraz mniejszy wraz z niższą ceną, czyli tak naprawdę nikt nie oddaje tych pozycji, tak to nazwijmy. Czyli podaż nie przyrasta i wejdzie akcencik, czyli up bar. Up bar, czyli wyżej się zamkniemy niż otworzymy, na zwiększonym wolumenie, to będzie taki sygnał popytowy jako reakcja i testowania tych cen, gdzie wcześniej były zakupy. To będzie pierwszy fajny moment, gdzie będzie można w tym momencie się przyłączyć z bardzo fajnym kontrolowanym mówiąc krótko ryzykiem.

 

M: Pytanie było o to wyciskanie, że ten cały wzrost, który odbył się w kilka dni, to było to słynne wyciskanie krótkich pozycji. Wszyscy się ekscytowali tym, że czytali w rejestrze krótkich pozycji KNF, że te fundusze, które tak poległy jednak na tym amerykańskim GameStopie, gdzie tak pięknie inwestorzy indywidualni wycisnęli, że tutaj podobnie. Zobaczyli, że na CD Projekcie jest dużo krótkich pozycji to inwestorzy indywidualni ruszyli. Faktycznie ubyło tych amerykańskich funduszy z tego rejestru KNF.

 

R: Myślę, że być może taka sytuacja miała miejsce. Natomiast dla mnie bardziej jest istotne czy to jest popyt, czy podaż, bo nawet jeśli taka sytuacja miała miejsce, to w tym momencie wraz ze wzrostem tej ceny, widać było tutaj, że ten popyt nam przyrastał. Widać wyraźnie, że te dwa szczyty, które są tutaj widoczne jeden po drugim, to są dwa silne sygnały podażowe, czyli jednocześnie ktoś w tym momencie wykorzystał tę falę optymizmu, tak to nazwijmy, do realizacji jakichś swoich zysków. W związku z tym nie jest tak, że wszyscy w tym momencie kupowali. Ktoś, kto miał akcje już wcześniej ten zysk go satysfakcjonował, po prostu sobie to mówiąc krótko z-cash'ował. Widać wyraźnie te dwa sygnały podażowe, które tutaj są widoczne w tym momencie.

 

M: Rafał, mam takie pytanie. Zostawmy na chwilę ten CD Projekt. Może jeszcze wrócimy później. Czy coś się fundamentalnie zmieniło przez ten 2020 rok? Czy jakieś metody, które lata działały, teraz przestały działać? Czy w ogóle zmieniły się jakieś zasady gry na jakiś walorach? Czy też dalej strzyżesz ten trawnik tak, jak strzygłeś go latami tą samą metodą. Z krótką przerwą w marcu, bo to już powiedziałeś, że zmienność jest fajna, ale bez przesady.

 

R: Tak jest, dokładnie. Powiem w ten sposób, z rynkami jest troszeczkę jak z gotowaniem żaby. Oczywiście pewne dynamiczne zmiany widać. Natomiast takie trwałe zmiany to one cały czas następują. Na przykład, jeśli nasza rozmowa miałaby miejsce 10 lat temu, to bym powiedział od razu, że moje podejście na przykład do falowości rynku było bardzo duże. Czyli w moim procesie decyzyjnym falowość rynku zajmowała bardzo dużo miejsca. Oczywiście analiza wolumenu to wszystko jak najbardziej, ale to był jeden też z warunków w samym procesie. Natomiast w tej chwili, ponieważ ten rynek się tak zmienił od tego czasu, bo weszły algorytmy, gdzie tam ileś procent wiadomo jest realizowane w sposób algorytmiczny, jeżeli chodzi o rynek. W związku z tym pewne rzeczy się zmieniły. Pewne reakcje w tym momencie się zmieniły. Doszli gracze w formie właśnie takiego feedu czy różnego rodzaju banków centralnych, które pompują w tym momencie pieniądze. Dla mnie w tym momencie jednym z najlepszych narzędzi, które polecam, to jest wyspecjalizować się w rozpoznawaniu impuls korekta i z analizą wolumenu, czyli tak naprawdę mniej prognozowania, czyli takiego prognozowania na zasadzie: gdzie my będziemy za rok, gdzie my będziemy za miesiąc, bo za miesiąc może się okazać, że to, co powiedział ostatnio prezes Pfizera, że szczepionka może nie być na nowe mutacje do końca skuteczna. Okaże się na przykład, że tak jest. Oby nie. zapukam tutaj w stół. Więc tak naprawdę, żyjemy w dużych rynkach dużych niepewności, szybkich również reakcji rynkowych, szybkich zmian. Więc tak naprawdę to granie krótkoterminowe przy takich rynkach to, co sam powiedziałeś, że w zeszłym roku zaliczyliśmy bessę i hossę i super. Jak jeszcze nigdy. Ja uważam, że to jeszcze będą te reakcje tutaj w tym roku mogły przyspieszyć w kontekście swoich zmian. Więc takie na zasadzie - kupię do szuflady, zobaczę za 5, 10 lat w tym momencie, to nie są już te czasy na tego typu inwestowanie. Książek z lat 70, że moja babcia kupiła akcje McDonalda, zapomniała o tym i dzisiaj ja je odkryłem. To pewne rzeczy, moi drodzy, to jest tak zwana beletrystyka giełdowa. Tego się dobrze słucha, o tym się dobrze mówi i można sobie dyskutować. Potem jest ten prawdziwy rynek, a prawdziwy rynek jest dzisiaj bardzo szybki. W związku z tym tak ja kiedyś inwestowałem w oparciu o świece godzinowe, czyli miałem do przeanalizowania ileś tych świec tego dnia traidingowego i to wszystko strasznie wolno trwało, bo zanim ta decyzja zapadła miałem czas. Dzisiaj to są tak naprawdę minuty. Masz minutę na podjęcie decyzji. Jeśli nie to za chwilę odjadą. Będą zupełnie już w innych cenach. To samo jest z rynkiem akcji. Może nie w minutach, ale w tym momencie na przykład świece godzinowe bardzo dobrze pokazują, gdzie ten popyt wchodzi i gdzie podaż w tym momencie na przykład na taki rynek się wylewa. Jakbyś na przykład włączył akcję spółki, którą obserwuję. To jest JSW. Właśnie taki wykres intradejowy jakbyśmy sobie mogli zobaczyć Zwróćcie uwagę na jedną rzecz - ten szczyt, który tutaj został zrobiony, to jest w tym momencie wykres dwugodzinny. Popatrzcie jak olbrzymi sygnał podażowy w tym miejscu wystąpił. Widać to wyraźnie, że ta spółka rosła już od jakiegoś czasu, ktoś tam po prostu zrealizował zyski i nastąpiło w tym momencie zejście ceny na niższe poziomy. Jeśli jeszcze teraz wejdziemy w niższą skalę, to zobaczymy w tym momencie czy odbywa się w tej chwili kupowanie, czy sprzedawanie. To popatrzmy w tym momencie jak to wygląda. Mówię w tej niskiej skali oczywiście. To jeżeli popatrzmy sobie na dołki, to wyraźnie widać, że tam były sygnały popytowe w tej niskiej skali. Jeżeli popatrzymy teraz na ten szczyt, czyli dzisiejsze otwarcie, to moi drodzy, wszedł tam popyt czy podaż? Od razu to widać. Olbrzymi wolumen i co widzimy? Cień z góry, zamknięcie nisko, czyli widać wyraźnie, że podaż zdominowała w tym momencie. To jest bardzo ciekawa spółka, więc jak będą sygnały popytowe to oczywiście będzie bardzo fajna sytuacja, żeby ten walor oczywiście kontynuował dalsze wzrosty. Natomiast tu dokładnie pokazuje to, że nawet w takiej skali intradejowej można na naszych spółkach giełdowych z GPW, nie na wszystkich oczywiście, bo to też jest kwestia płynności, bardzo fajnie te sygnały rozpoznawać i skontrolowanymi stop loss'ami w tym momencie zajmować sobie pozycję.

 

M: Rozumiem, że trzeba reagować, a nie prognozować? Twój styl gry nie polega na tym, że zaprognozujesz to za miesiąc, tylko trzeba reagować na to co tu i teraz?

 

R: Znaczy mówiąc w ten sposób. Weźmy surowce, złoto na przykład w momencie. O nie, złoto to jest super sprawa. Bardzo dobry walor. Dla mnie pewne czasy. Ja mogę teraz przez godzinę taką wypowiedź pociągnąć, jak to złoto, a portfel papierowy i tak dalej, ale to jest nic innego jak taka beletrystyka giełdowa, bo mnie nie interesuje to, że złoto będzie za 5 lat po 5 tysięcy dolarów, 10 czy 100, jeżeli w tej chwili na przykład doszłoby do jakiejś większej korekty, bo grając w tym momencie z Lewarem nie jest się w stanie po prostu pewnych ruchów przetrzymać mimo to, że ono w efekcie za 10 lat może być bardzo wysoko.

 

M: Z Lewarem to nie ma mowy.

 

R: Dokładnie.

 

M: Pytanie o Twoje zdanie na temat miejsca w falach Elliotta: jakie miejsce w bardzo długim terminie w falach Elliotta?

 

R: 10 lat temu jakbyśmy mieli tą rozmowę, to bardzo. Tak bym powiedział, że miało to bardzo duży wpływ. W momencie, kiedy doszły inne czynniki rynkowe, pojawili się nowi gracze w formie algorytmów, różnego rodzaju innych podejść, to od pewnego czasu cały czas zaczęliśmy obserwować to łamanie, nazwijmy to, takich zasad, które wcześniej chodziły. To, co z tego pozostało, jest bardzo silne do tej pory, bo ten czynnik ludzki dalej jest oczywiście w podejmowaniu decyzji. To jest rozróżnienie samego faktu impuls-korekta. Natomiast takie apteczne rozliczanie, że mamy już pełną piątkę, to teraz muszą spaść, to za chwilę jest jeszcze 6, 7, 8 i 9 nagle w tym momencie i całe rozliczenie gdzieś tam pada. Więc na tym się nie skupiamy. To, co bierzemy z teorii falowości rynku, to jest i sama impuls-korekta i rozróżnienie - bardzo precyzyjne rozróżnienie końców korekt, czyli z dużym prawdopodobieństwem w tym momencie. Jeżeli dobrze w tym momencie zanalizowałem coś jako impuls, a coś jest korektą na malejącym wolumenie, na gasnącym wolumenie i wchodzi popyt w określonych sytuacjach to dla mnie to jest istotne. Czy to będzie w tym momencie fala 3, 5, 7, czy 10 - nieistotne, bo dla mnie się liczy atak na nowy szczyt. Skoro jestem przy końcu korekty, to mam precyzyjnego stop lossa, widzę, gdzie jest wcześniejszy szczyt, więc mam potencjalny zysk do ryzyka. Mogę sobie to w tym momencie przeliczyć czy jest to dla mnie deal, czy nie, dobrać określoną stawkę w tym momencie. Do tego jeszcze sprawdzić dynamikę ceny, gęstość i inne czynniki, które również bardzo są istotne w ocenie tego naszego rynku. Czy on jest gotowy do tego ruchu, czy nie.

 

M: Pytanie nawiązujące do tego wyciskania krótkich pozycji na GameStopie czy na CD Projekcie. Była ta akcja na Gamestopie, że w spółce, która wydawało się, że umiera, tam jakieś gigantycznie krótkie pozycje funduszy, a jak inwestorzy indywidualni ruszyli do akcji, to nagle takim Robin Hoodzie czy zagranicznych biurach maklerskich to ograniczono. Już teraz nie możesz sobie tak łatwo grać na GameStopie. Czy to jest jakiś kolejny element, który trzeba wziąć pod uwagę, że coś się może zdarzyć na rynku, że biuro maklerskie, że ci wielcy sobie krzywdy nie dadzą zrobić, bo oni tak tych małych na samym końcu będą chcieli przybić?

 

R: Ja powiem w ten sposób. Takie decyzje wynikają bardzo często również z tego, że nie można dopuścić do upadku na przykład danego dużego biura brokerskiego, żeby ci inni inwestorzy nazwijmy mniej spekulacyjni, trudno nazwać, że ktoś jest mniej spekulacyjny, jak inwestuje na szybkich rynkach, ale jakby w tym kontekście, że liczy się też czasami dobro ogółu. Tak bym to określił. Wiadomo, że ktoś chciał na tym zarobić, jakieś pozycje otworzyć, ale czy regulator, czy dana firma czasami decyduje się na mniej popularny ruch oczywiście i niechętnie przyjmowany przez daną społeczność czy jakąś tam grupę akurat inwestorów bazujących w tych, ale u danego brokera jest duża rzesza również osób, które mają pootwierane różnego rodzaju pozycje, czy decyzje na innych walorach na przykład, czy trzymają jakieś pozycje. W związku z tym dla dobra jakby całości biznesu takie decyzje są podejmowane. Również regulator ma coś takiego na giełdach, że w momencie, kiedy te widełki się rozjadą, przyrost ceny jest znaczny, to po prostu notowania na jakiś czas są wstrzymane.

 

M: Na giełdzie słynny widłowy.

 

R: Dokładnie. Dla mnie najlepszym widłowym świata to jest prezydent Rosji, który w momencie, kiedy był ten największy krach związany z kryzysem rynków oczywiście w Stanach Zjednoczonych, a mianowicie kredytów, zamknął przecież giełdę w ogóle na prawie 2 tygodnie. Powiedział, że otworzy jak się wszyscy uspokoją i wtedy będzie można traderować. Ja jakiś czas byłem w Moskwie i prowadziłem tam wykłady na jednej z takiej dużej konferencji właśnie dotyczącej edukatorów. Rozmawiałem z tymi inwestorami. Oni przeżyli dramat, bo po prostu po tym czasie ten rynek się otworzył olbrzymią luką, ich depozytów nie było, a zostały im w tym momencie same długi, bo nie mieli możliwości w tym momencie zamykania rynku. Także musimy sobie po prostu z tego zdawać sprawę, że przy tak znacznych ruchach, które są nienaturalne w sensie takiego występowania na co dzień, pewne sytuacje będą w sposób sztuczny regulowane. Czy to przez brokera, czy przez w tym momencie wręcz regulatora danego rynku. Więc to są reguły gry, które są czasami niesforne. Trzeba to po prostu zaakceptować, a nie obrażać się w tym momencie, bo nie pozwolili mi, bo coś tam. A inne gdzieś tam mi pozwalało na przykład to robić. To zdywersyfikuj swoje rachunki w tym momencie. Ja już tak mówię po prostu, że niejedno już przeżyłem na tym rynku i wiem po prostu, że trzeba to po prostu gdzieś tam kolokwialnie mówiąc wsiąść tego typu rzeczy na klatę, że one mają miejsce i w takich nienaturalnych zdarzeniach mają miejsce i się dzieją. To tak samo jak mamy tą pandemię, która w pewnym momencie nam wybuchła, tak to nazwijmy i decyzja poszła, że niektóre biznesy muszą być zamknięte. Teraz można nad tym dyskutować, zgadzać się, nie zgadzać się. Wiadomo są różne zdania podzielone, ale takie decyzje zostały wprowadzone, ponieważ mamy takie, a nie inne czasy. Jeżeli teraz na wykresach dzieją się takie, a nie inne zdarzenia, to może to skutkować w tym momencie zablokowaniem notowań, wstrzymaniem traderowania jednej z stron, bądź wręcz zatrzymaniem notowań na jakąś określoną liczbę czasu. Im większa jest płynność, jeśli to dotyczy całej giełdy, tym krócej to trwa. Tak jak wspomniałeś, nasz lokalny widłowy, ale też taki widłowy gdzieś jest, nazwijmy to, również na Nysę czy na Cybet w pewnych sytuacjach.

 

M: Czy poziom udziału Inwestorów Indywidualnych w Stanach jest brany pod uwagę w Twoich analizach. Czyli jak pokazałeś nam to JSW, jakbyśmy porównali złoto, ropę czy tam jakąś spółkę amerykańską, to ma znaczenie kto wywołuje ten popyt? Czy kreska jest kreską na wykresie, słupek wolumenu jest słupkiem wolumenu i tak naprawdę nie interesuje mnie, czy wchodzi gigantyczny fundusz, czy horda Inwestorów Indywidualnych, która się zmówiła na forum dyskusyjnym na Reddicie.

 

R: To jest bardzo dobre pytanie. To jakby czy to są Inwestorzy Indywidualni, czy nie, nie ma w ogóle dla mnie żadnego znaczenia w kontekście kontraktów terminowych na przykład na ropę, na waluty, czy złoto, czy indeksy na przykład kontrakty terminowe. To w ogóle nie ma znaczenia w tym momencie jaka jest tam proporcja. Natomiast jeżeli mówimy teraz o rynku akcji, czyli konkretnie mówimy o rynku konkretnej na przykład akcji, to ma to kolosalne znaczenie w takiej sytuacji, że nawet jak odpalimy jakieś nasze tutaj wykresy lokalne, to zawsze możemy sprawdzić jaki jest tak zwany free float, mówiąc krótko. Czyli taki kapitał swobodnie przepływający. Tłumacząc tak to wprost. Tu chodzi o to, że to są takie w cudzysłowie słabe ręce, czyli to są inwestorzy, którzy mają bardzo niewielkie udziały i są w stanie w każdej chwili wyjść z takiej spółki na skutek jakichś informacji, na skutek jakichś emocji, własnych potrzeb czy realizacji własnych celów, bądź lęków. Natomiast jest taki w tym momencie akcjonariat twardy, tak to nazwijmy, typu: właściciele tej firmy, menedżerowie główni, którzy tam pracują, duże fundusze inwestycyjne, które żeby wyjść w tym momencie, muszą się przygotować do tego, tam się musi odbyć określone spotkanie, ktoś to musi zatwierdzić. Potem to trzeba zgłosić, bo to jest na przykład powyżej tam 5% alokacji w daną spółkę. W związku z tym, jeśli udział tych udziałowców, nazwijmy to stabilny, jest około 70% na przykład, 60%, to taka spółka dla mnie jest bardziej interesująca niż spółka, gdzie free float jest na przykład 95, bo to znaczy w tym momencie, że nawet ci menadżerowie czy właściciele, którzy ją wpuszczali na rynek, nie do końca wierzą, że warto te akcje posiadać. Czyli taki twardy akcjonariusz na poziomie 5% nie daje mi tak wysokiej skuteczności analizy jak właśnie kiedy jest 50, 60 i wyżej. Dlaczego? Bo w tym momencie, jeśli ja widzę, że po spadkach przy takim niskim free float w akcjonariacie jest olbrzymie wejście popytowe, to jest to tak olbrzymi sygnał do kupowania, że ja bardzo często nie będę już czekał na testowanie tego miejsca, ponieważ od tego momentu już będzie tylko jazda do góry. Ponieważ przy tak dużym wolumenie i wejściu popytu, oni po prostu zebrali całą podaż, a że generalnie w tej spółce podaży jest mało, ten akcjonariat twardy nie puszcza tak szybko swoich akcji, to reakcja ceny będzie od razu szybsza niż w wypadku właśnie takiej spółki, która skrajność podaje gdzie jest 5% i co chwilę komuś tam za przeproszeniem nerwy szaleją czy tam już nie wytrzymuje określonych jazd albo analizuje tylko po jakimś tam wzroście jakieś określone zyski. Po prostu dużo łatwiej w tym momencie się gra i wtedy na takich spółkach z takim free floatem. Ja mówię oczywiście w ten sposób, że nie bierzemy, to nie budujemy portfela spółek dywidendowych, że nie zbieramy na emeryturę i nie gromadzimy do szuflady.

 

M: Nie, to co innego. Mówimy o tradingu.

 

R: My mówimy o tradingu. My dzisiaj tylko i wyłącznie mówimy o tradingu. Dokładnie tak.

 

M: Zbieranie spółek dywidendowych to na inną okazję sobie zostawimy.

 

R: Dokładnie. W tym momencie to jest dla mnie oczywiście super sprawa, jeżeli chodzi o takie spółki, a sortując sobie gdzieś w tym momencie to właśnie biorę pod uwagę. Wśród takich spółek w tym momencie wyszukuję tych sygnałów, mówiąc krótko.

 

M: Z jakich źródeł informacji o spółkach korzystać, aby się nie dać złapać na fake news? Dobrze wiemy, że w erze mediów społecznościowych Donald Trump już nie Tweetnie... To po prostu szaleństwa się jakieś działo. Elon Mask przejął tą pałeczkę Donalda Trumpa, coś Tweetnął o Wiedźminie, CD Projekcie to była reakcja rynku. Wiesz o co chodzi. Jest taki szum.

 

R: Tak, oczywiście.

 

M: Jak oddzielać taką magmę, taki szum od tego, co jest faktycznie istotne?

 

R: Ja powiem w ten sposób, trzeba to podzielić na dwie kategorie informacji. Pierwsza kategoria informacji to są informacje makroekonomiczne. Do tej kategorii zaliczyłbym też kondycję spółki. Nie jest to jakby makroekonomiczna, ale twarde, rzetelne informacje. Czyli takie na zasadzie: taki mamy bilans, takie zwiększyliśmy koszty czy obniżyliśmy, tak w tym momencie wyglądała sprzedaż za ten kwartał, tyle nowych klientów pozyskaliśmy jednocześnie, takie było PKB danego kraju jak traderujemy w tym momencie na walucie, czy na przykład w kontekście indeksu DAX taki był wzrost wskaźnika zaufania konsumentów, czy tam w tym momencie bezrobocia. To są takie dla mnie twarde dane, które w tym momencie trzeba znać i trzeba mieć do nich dostęp. Czyli do określonych serwisów i określonych źródeł i te dane najczęściej my wiemy, kiedy one się pojawiają. Czyli rzadko kiedy się zdarza, że coś znienacka wyjdzie. Po prostu jest kalendarz danych w tym momencie i te dane schodzą i jest oczywiście reakcja w tym momencie na danych walorach, jeżeli chodzi tutaj o rynki. To jest dla mnie jedna kategoria danych. Druga kategoria danych, nazwę to tak kolokwialnie, ale wydaje mi się, że to jest profesjonalna nazwa. To jest tak zwana gównoburza. Przepraszam, że użyję takiego określenia. To pokazuje troszeczkę w tym momencie, co rzuca tłumem. Tak bym to troszeczkę określił. Co ich "drajwuje", jakie emocje, jakie obawy, na co się napalają. To jest też dobrze obserwować, ale tu trzeba mieć bardzo duży dystans do tego w tym momencie, ponieważ dla mnie, jeżeli co innego widzę na wykresie, a co innego jest "drajwowane" na jakichś tam nazwijmy to znanych blogach w tym momencie czy na przykład na jakichś Facebook'owych grupach, to automatycznie ja zostaję przy tym, co widzę na wykresie, bo to mnie nigdy nie okłamie w tym momencie. Więc tak do tego podchodzę. Mam jakby w tym momencie duży dystans. Myślę, że dopiero pierwszy raz tak się zadziało, że ulica w zeszłym roku i w tym roku pokazała, że może zarobić, bo jak do tej pory przez te wszystkie lata to ulica była golona przez smartmany jak owce, że tak powiem, przez pasterza. Natomiast w tej chwili jest taka sytuacja, że w zeszłym roku dużo osób otwarło rachunki praktycznie przy samych dołkach. Zakupywali akcje. Bardzo fajnie. Wynika to też, wydaje mi się, z takiego dużego dostępu do edukacji, bo to jest zupełnie inna sytuacja, niż kiedyś było, gdzie nie było takiego dostępu do edukacji, do materiałów, do rzeczy, z których można się uczyć w tym momencie podejścia jak traderować, jak inwestować i to się zmieniło, bo 10, 15, 20 lat temu to praktycznie nic nie było. To były jakieś książki, które się tłumaczyło i takie rzeczy. Dzięki takim jak Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych czy brokerzy różnego rodzaju różne akcje też robią, czasami informacyjne, edukacyjne, to w tym momencie jest szansa się wiedzy określonej nauczyć. Od praktyków, od osób, które coś w branży osiągnęły, działają, są już długo, w związku z tym mają coś do przekazania. Natomiast to, co jest bardzo istotne również, to wpływ mediów społecznościowych. To ma na razie taki pewien ewenemencik, że OK, teraz się udało, ale jak znam w tym momencie osoby, które to obserwują, nazwijmy to, z wysokiego kapitału, to już kombinują jak w takim momencie wywołać tego typu, za przeproszeniem, burzę i pięknie to wykorzystać i z-cash'ować własne w tym momencie cele. W związku z tym to, że się teraz udało to w Stanach Zjednoczonych na tej spółce - fajnie. Fajnie, że takie coś wyszło, że takie coś miało miejsce oczywiście. Wszyscy się uczymy, obserwujemy, patrzymy jakby w tym kontekście, ale bardzo bym był ostrożny, że to będzie teraz coś co będzie regułą, tak?

 

M: Paradygmat.

 

R: Tak. Nowy paradygmat rynku. Dokładnie

 

M: Nie, nie. To będzie wspominane moim zdaniem. To będzie wspominane po latach, że tam przez miesiąc taka anomalia wystąpiła i fajnie się inwestorzy indywidualni zemścili na tych złych, co to zawsze ich wyciskali.

 

R: Emocje, tak? Wiadomo. To jak najbardziej. Oczywiście.

 

M: Czy jesteś w stanie powiedzieć, przy jakim ryzyku na pojedynczą transakcję działają Twoi trenderzy?

 

R: Oczywiście, nie ma problemu. Mogę to powiedzieć. Mianowicie na poszczególną transakcję osoba, która zaczyna, czyli na przykład przeszła dopiero co z demo na liva, to na samo pojedyncze wejście w rynek, czyli w ten stop loss ustawia nie więcej niż 0,5% kapitału, który jest pozostawiony do gry. Zero pół procenta kapitału. Tak to wygląda. W momencie, kiedy jest już ona okrzepnięta troszeczkę, jest też do niej zaufanie, widzi co robię, jest powtarzalna przede wszystkim, to zwiększamy to tak jeden do półtora - to jest max w tym momencie, jeżeli chodzi o całą sytuację. To jest bardzo prosta sprawa, bo jeżeli do tego dołożyłbym, że to nie tylko chodzi o to, że zero pół procenta na jedną transakcję. W tym momencie, jeżeli ktoś by to tak wziął wprost, to by pomyślał: wow, więc siadam do komputera i ładuję taki pas z nabojami, w którym wkładam zero pół procenta w każdy nabój, siadam do rynku i jadę. Teraz chodzi o to, że można zrobić stratę 10%, bo jak zacznę strzelać po 0,5% to za chwilę będę miał 10% stratę. Jest jeszcze tak zwany daily loss, czyli w tym momencie maksymalna strata dnia. Ona nie przekracza w tym momencie jednego procenta, czyli dwóch maksymalnych stop loss, tak to nazwijmy. W związku z tym, jeżeli dany trader na przykład pierwsze zagranie ma na zero, to ma open karnet, tak? Czyli w tym momencie ma jeszcze dwa zagrania. Nie ma problemu. Jeżeli drugie będzie miał na minusie, to w tym momencie zostaje mu jeszcze jedno. To też jest pewien efekt.

 

M: Jeszcze jedno, to idziemy się przewietrzyć.

 

R: Tak. To ma wolne. Dokładnie. Teraz to, co jest jeszcze istotne, daje to jedną rzecz, że to jest troszeczkę tak, jakby ja nie chcę mieć rewolwerowca, ja chcę mieć snajpera. Przez to, że ma ograniczoną ilość naboi, to on musi się bardzo skoncentrować, żeby wybrać dobre miejsce, tak? Jak wybierze miejsce, które nie do końca spełnia warunki scenariusza w tym momencie, to z dużym prawdopodobieństwem ten stop loss go wyrzuci i on się obroni. Potem oczywiście jest analiza w tym momencie czy to było dobre zagranie, czy nie. Być może dobrze zagrali. Ten stop loss został wybity i on ma grać w tym momencie. Ma dalej w tym momencie tak postępować, bo jest to dobre zagranie, co do zasad. Również dobre zagranie wybija stop loss. Po to jest ten stop loss, żeby go wybiło. Natomiast tu chodzi o całą statystykę w tym momencie wykonywanych zagrań.

 

M: Dziękuję bardzo. Podoba mi się to porównanie snajper, ale rewolwerowiec, który sobie strzela jak John Wayne.

 

R: Jeszcze tu bym powiedział, że bardzo często początkujący w tym momencie inwestorzy, traderzy, gracze, tak kolokwialnie mówiąc, robią jeden błąd - angażują się w jedną transakcję, którą często potem jeszcze uśredniają, bo ciężko mu jest oddać tę stratę początkową. Nagle on siedzi przed komputerem i tak patrzą 30% starty. W tym momencie już jest taka niemoc. To już dobra, zobaczę co będzie. Potem jest 50. Nagle jest ucieczka. Uciekam i jakby tego w statystykach, że takie procentowo duże starty w tym momencie, bierze na pojedynczą transakcję. W momencie, kiedy zaczyna być w zysku, lekko się cofnął, to od razu panikuje. Czasami blokuje to czy nie pozwala się rozwinąć rynkowi w drugą stronę. Chodzi o to, żeby mechanizmy rozwijać takie, żeby straty maksymalnie ciąć, a zyskom momencie, kiedy ten rynek się rozwija, pozwalać rosnąć.

 

M: Prosto się mówi, a później jak przychodzi co do czego...

 

R: Tak, prosto się mówi, a trudno jest to zrobić.

 

M: Jaki masz stosunek do poziomów Fibonacciego w połączeniu z formacjami geometrycznymi? Czy to ma zastosowanie w Twojej grze?

 

R: Są takie dzikie węże, butterfly, nietoperze i różne tego typu tematy. Natomiast powiem tak- same poziomy, czyli, że 50%, 60% jako poziom wzniesienia ceny, czy to nazwiemy, że to jest Fibonacci, czy to jest po prostu 50%, wynika gdzieś tam z emocji ludzi. Przeceny 50% w jakiś sposób widzimy na wykresach, bo w cenie czujemy. Tak to nazwijmy. Natomiast do tych wszystkich formacji geometrycznych nie przywiązuje tak naprawdę żadnej wagi. To nie ma nic wspólnego w tym momencie z tradowaniem. Co z tego, że narysował się jakiś tam nietoperz, butterfly czy ślimak, jeżeli w tym momencie nie jest to poparte tak naprawdę żadnymi pieniędzmi, które pod tą są położone, a wykres wygląda w ogóle nijak. To jest tak naprawdę tłumaczenie historii. Bardzo fajnie to wygląda na historycznych wykresach. Wszystko wygląda bardzo fajnie na historycznych wykresach. Natomiast tu chodzi o to, żeby tu i teraz widzieć, która siła dominuje czy popyt, czy podaż. Nie iść przeciwko niej, a zobaczyć, gdzie mogę się przyłączyć z tym bliskim stop lossem, żeby pójść z tą siłą, która zaczęła dominować. Są też takie momenty na wykresie, kiedy czekamy, ponieważ rynek się deklaruje. Tak naprawdę są dwie siły i się przepychają popyt, podaż, popyt, podaż. Widzimy sygnał popytowy, podażowy, popytowy, podażowy. Ta cena po prostu się przepycha w jakimś tam rage. To w takiej sytuacji wejście w rynek też nie ma sensu dla traderów, bo to byś obstawiał. Równie dobrze mógłbyś rzucić monetą, w tym momencie analiza żadna nie jest ci potrzebna. Czekamy aż ten rynek, mówiąc krótko, czyli dwie armie walczą, czekamy, które się wykrwawi. Jak zobaczymy, że jedna zaczyna odpuszczać, a druga w tym momencie zaczyna przejmować kontrolę to mówimy: Oni są z nami. Dobra. To są nasi. Efekt jest taki, że mógłbyś mnie teraz zapytać na przykład jak wygląda sytuacja na walorze X na przykład. Ja Ci powiem tak: Wow, Jest super. Jest silna. Będziemy proponować drugą pozycję. My się rozłączamy w tym momencie i wieczorem się spotykamy i pytamy: I jak? Przecież potem spadło. Ja mówię: Właśnie spadło, dlatego za godzinę zmieniliśmy zdanie, bo widzieliśmy, że weszła silna podaż w związku z tym zmieniliśmy zdanie i graliśmy już tylko krótkie. Nie ma się co przywiązywać w ogóle do pozycji, ani nawet do kierunku. To jest czasami trudno zrozumieć w tym momencie osobą, które początkujące w tej branży. Dla mnie osoba może być też początkująca, która trzy lata jest i jej wiedza jest początkująca, tak to nazwijmy, w tym kontekście, że zwraca uwagę nie na to, na co powinna. Powinna zwracać uwagę na to jaka siła "drajwuje" rynek w tym momencie, a nie swoimi chęciami, że dobrze by było to kupić, dobrze by było już wejść, bo jak odjadą to chciałbym tam być - nie. Jak odjadą to trudno, jeśli się nie dało gdzieś zagrać, przyłączyć, to jutro też jest rynek. Przecież tego nie zamykają. To wybieraj te miejsca gdzie on jest czytelny, gdzie w tym momencie jedna strona wyraźnie przejęła tę kontrolę i tak naprawdę jeśli będziesz kontrolował stop loss, to w dłuższym terminie ci się nic nie stanie, a twoja wiedza będzie wzrastać i przede wszystkim doświadczenie rynkowe w tym momencie, które się buduje nie tylko podczas samej edukacji, czytania kursów, książek, oglądania webinarów, ale poprzez ilość godzin spędzonych tak naprawdę przy samym wykresie i analizowaniu swoich decyzji w kontekście tego, co się zadziało.

 

M: Czy pojawiły się ostatnio sygnały na wolumenie na odwrócenie trendu wzrostowego na głównych indeksach w skali Big Picture?

 

R: Chciałem powiedzieć teraz bardzo profesjonalnie tak, żeby nie odbiegać od reszty opiniotwórców, że tak powiem, tworzących gdzieś tam rynek. Jesteśmy w bardzo dziwnych czasach, nietypowych i generalnie jest tak, że rynek rośnie i powinno być dobrze, ale trzeba zachować szczególną ostrożność ze względu na te czasy. To oczywiście żart był, mówiąc krótko, bo tak generalnie wszelkie rekomendacje często brzmią, natomiast mówimy sobie tutaj na luzie, takie spotkanie nazwijmy to osób tradujących. Zrobiłem to specjalnie, żebyście nie przywiązywali się do jakichkolwiek wszelkich opinii wszelkich osób, bo to są wasze pieniądze i wy po prostu zostaniecie z tym wynikiem, a nie na bazie opinii, którą usłyszycie. To, co bym radził, to obserwować na dzień dzisiejszy, na przykład mówię o DAX-ie, bo dzisiaj rano tam tradowałem. DAX otworzył się z dużą siłą i ten rynek urósł w tym momencie. Potem pojawiły się pewne sygnały popytowe, ale to było oczywiście w Intraday'u. Natomiast cały czas jesteśmy w trendzie wzrostowym, więc jeżeli mamy mówić odwróceniu dużych trendów, nie tylko dziennych tych powiedzmy, tylko takich w skali tygodniowej, to w tym momencie musielibyśmy zobaczyć złamanie określonych przedziałów cenowych w połączeniu w tym momencie z silnymi sygnałami podażowymi. A tych, na dzień dzisiejszy jako takich w tych skalach, nie widać - tak bym to określił. Co nie znaczy, że od jutra one się nie zaczną pojawiać i za jakiś czas w tym momencie najbliższy ten trend może zostać odwrócony. Dlatego patrzyłbym w tym momencie na to, co bezpośrednio się dzieje.

 

M: Mam dobre pytanie. Co sądzisz o Bitcoinie?

 

R: A dziękuję, dobrze. Powiem tak, ja mam tyle do roboty akurat, nazwijmy to, w branży tradycyjnej, tradycyjnego tradowania, bo Bitcoin, wszystko związane z blockchainem i tak dalej, to są ostatnie lata. Jeżeli ja zajmuję się biznesem w tej branży, nazwijmy to, tradycyjnej, czy takie kontrakty terminowe, a bitcoin, a inne waluty i tak dalej, to w tym momencie dla mnie osobiście ja nie jestem tym zainteresowany. Natomiast co o tym sądzę? Uważam, że to jest przyszłość. Uważam, że to jest coś, co się będzie rozwija. Jest to technologia, która ma zastosowanie. Kryptografia w ogóle, w kontach. Zresztą mamy w Polsce jeden z najlepszych systemów bankowych, jeżeli porównamy nawet do Ameryki, jeżeli chodzi o obsługę kont i sam system pod względem informatycznym. To jest przyszłość, więc co do tego nie mam wątpliwości żadnej. Natomiast czy ja dzisiaj osobiście chcę kupować jakieś coiny czy w nie inwestować, posiadać je - na dzień dzisiejszy nie mam takiej potrzeby, ponieważ wszystkie swoje cele realizuję na innych rynkach, więc wynika to być może z tego, że jestem w jakimś biznesie już okrzepnięty i to jest tak trochę jak tłusty kot, który jak już jest najedzony, to nie chce mu się ganiać za jakimiś nowymi myszami. Natomiast nie jestem przeciwny temu rynkowi czy uważam, że to jest coś, co jest patologią. Nie. Sam bitcoin i samo co do zasady nie, natomiast czy na tym rynku są patologie? Tak. Jak na każdym rynku, gdzie są pieniądze. Również na tym rynku zdarzają się patologie. W związku z tym uważam jedno co, że uczestnicy tego rynku jakim są oczywiście coiny, muszą ze szczególna ostrożnością do tego podchodzić i liczyć się, że jeżeli wchodzą w coś niepopularnego czy w jakieś nowe projekty, to mogą tak naprawdę mieć tego stop lossa do 100% ustawionego, a nie tylko i wyłącznie na zmienność samej ceny.

 

M: Jest pytanie humorystyczne. Co z tym dzwonkiem?

 

R: W tle, tak? Mogę teraz użyć. Tak brzmi.

 

M: Zdarza Ci się go używać czy wisi tylko dla ozdoby?

 

R: Nie, nie. Powiem tak, to jest dzwon, który jest w ogóle ze starego statku, który pływał kilkadziesiąt lat na statku, więc ma taką duszę. Ja jestem sternikiem morskim, mam duży sentyment, ale jednocześnie gdzieś dzwon symbolizuje też taką giełdę, otwarcie czy zamknięcie. Natomiast u nas w trading roomie jest przyjęte coś takiego, że jeżeli trader zakończy dzień dobrym wynikiem w tym momencie, to podchodzi do dzwonu i go uderza. Mówimy, że to jest taki nasz dzwon sukcesu. W tym momencie w zależności ile tych osób zadzwoni, to wiemy, mamy jakieś emocje. Wiemy, że był dobry dzień. Jeżeli dzwon milczał to znaczy, że nikt w tym dniu nie zarobił prawda.

 

M: Mam pytanie takie bardziej z psychologii inwestowania. Jakie ćwiczenia polecasz, żeby ćwiczyć cierpliwość i wyczekiwać tak, jak ten snajper, dokładne warunki, żeby oddać strzał?

 

R: Na to pytanie powinniśmy nawet wspólnie odpowiedzieć, bo pamiętasz, że byłeś kiedyś u mnie jak szkoliłem traderów, Trader Mindset. Mieliśmy taki wyjazd do Szklarskiej Poręby, gdzie wywoływaliśmy emocje i potem radziliśmy sobie. Zresztą napisałeś bardzo fajny artykuł o przygotowaniach do triathlonu, czyli skupianie się na szczegółach.

 

M: Wziąłem od Ciebie.

 

R: A ja z kolei wziąłem od doświadczonych psychologów tradingu. Polega to na tym, że trzeba się skupić na szczegółach tej branży, tego procesu decyzyjnego. Nie skupiać się na pieniądzach, nie skupiać się czego mi brakuję, co ja bym chciał, ile to ja bym chciał zarobić. Tylko skupić się po prostu na tym, że jestem tu i teraz i muszę to przeanalizować. Iga Świątek, która niesamowicie wszystkim zaimponowała w zeszłym roku zwycięstwem w Paryżu. Ja zawsze lubiłem tenisa i gdyby nie kontuzja to bym kontynuował, natomiast ja byłem pod wrażeniem stylu gry - to jest jedna sprawa, ale przede wszystkim jej taki spokój psychiczny mi tak niesamowicie zaimponował, że się po prostu troszeczkę tym zainteresowałem, słuchałem wywiadów. Ona na jednym z wywiadów powiedziała, że skupia się na robocie, nie skupia się na tym, co ma być za nią, że ma cos wygrać. Ona ma zrobić po prostu teraz to dobre uderzenie. I teraz tak samo tutaj - jeżeli mamy scenariusz i są poszczególne punkty scenariusza do przeanalizowania, to ja się skupiam w tym momencie nie na tym, czy ja będę otwierał tą pozycję, czy nie, bo tego nie wiem. Dopiero jak zrobię analizę, będę wiedział. Nie skupiam się na tym czy ja dzisiaj stracę, czy zarobię, tylko czytam punkt pierwszy, a punkt pierwszy na przykład brzmi - zejście na wolumenie korekcyjnym. Załóżmy. To oceniam czy to zejście jest na wolumenie korekcyjnym. I tylko na tym się skupiam. Tak robię każdy z punktów scenariusza. W momencie, kiedy dochodzę do końca i wszystko jest spełnione, ładuję się w rynek w tym momencie z określonym oczywiście stop lossem. Wszystko zostało zrobione. Resztę zadecyduje rynek - czy wybije stop loss, czy polecimy w tym momencie z ceną na inne poziomy. W związku z tym koncentracja na tych szczegółach w tym momencie. Tak samo Twój artykuł właśnie Michale w kontekście właśnie triathlonu. To też było właśnie takie fajne przełożenie tej techniki. Może powiesz też właśnie, bo to mi się bardzo spodobało. To wykorzystanie tej techniki.

 

M: Triathlonowe są bardzo stresujące. Na początku pralka w wodzie. Można tam po głowie dostać, więc człowiek przygotowuje się czasami pół roku, a potem jest ten start. Co zrobić, ręce się trzęsą i co tu robić, żeby przez te ostatnie 2 godziny przed startem nie zwariować? Koncentracja na szczegółach - czy rower dopompowany, przechodzę przez całą strefę zmiany.

 

R: Check lista. Dokładnie.

 

M: Tak wbiegnę do wody. Ja mam to wszystko dopracowane do tego poziomu, że ja wiem jakie ruchy wręcz wykonuję, jak wyjdę z wody, po kolei. Co do ruchu mam to dopracowane i staram się to w myślach przejść przed startem, co powoduje, że ta godzinka minęła. Jest już wystart, start, a później jadę już jak żołnierz, który rozkłada karabin, składa karabin i tak w kółko. Rutynowo. Oczywiście dochodzi doświadczenie i przygotowanie. Im bardziej jestem przygotowany, tym ten stres jest mniejszy i wiem, że w tradingu jest tak samo. Ja to przyrównuje do sprawdzianu z matematyki ze szkoły podstawowej czy średniej. Jak uczeń jest nieprzygotowany i on nie umie tych równań kwadratowych rozwiązywać, to tak mu będzie ta ręka latała przed tym sprawdzianem. Stres go zje. Jak ktoś jest przygotowany, umie, to będzie się stresował, ale zapanuje nad tym stresem. Jak słuchałem Twoich wykładów o tym przygotowaniu, budowaniu tej cierpliwości, jakości - im jesteś lepiej przygotowany, tym to zapanowanie nad stresem w tym tradingu nie jest proste, ale na pewno jest łatwiejsze.

 

R: Dokładnie. Tutaj też poruszyłeś w swojej wypowiedzi rzecz też bardzo ważną, czyli takie rutynizowanie procesów po prostu. Dzięki takiemu rutynizowaniu procesów łatwo do niego przejść i to zrobić. Ja tu może dam taki przykład bardzo ostrej rutynizacji procesu, jakim są ćwiczenia plutonu egzekucyjnego. Wiadomo, że oni mają bardzo duże emocje, bo będą musieli wykonać wyrok w wojsku i jak to się odbywało? Zanim padł strzał, oni mieli najpierw musztrę - baczność, spocznij, to, to, to, to i w między czasie był oddany strzał, po tym znowu baczność, spocznij, wymarsz, żeby im zminimalizować w procesie decyzyjnym te emocje w kontekście oddania strzału, żeby oni po prostu to polecenie wykonali bezbłędnie. Wiem, że to jest bardzo okrutny przykład, ale czasami na okrutnych przykładach to możemy poczuć. Tak samo jest w tradingu. Są czasami silne emocje. Są, bo płyną z rynku, płyną z wykresów, z emocji, z newsów.

 

M: Z tego, że są pieniądze.

 

R: Tak, z własnych pieniędzy. Jeśli ja podejdę do tego w ten sposób - pełna rutyna, pełna analiza, skupienie się na szczegółach i działanie, to w tym momencie obniżę sobie ten poziom emocjonalny w tym momencie, jeżeli chodzi o samą taką emocjonalną stronę. Nie da się tego wyłączyć, bo jesteśmy ludźmi i ludźmi zawsze będziemy. Będziemy zbudowani z tych emocji, ale możemy zarządzać w określony sposób w tym momencie tak, żeby te emocje nam nie przeszkodziły w dobrej decyzji w zawieraniu tej transakcji.

 

M: Bardzo dziękuję. Chciałbym, żebyśmy powiedzieli jeszcze o jednej rzeczy. Chciałbym, żebyś powiedział kilka słów o swoich warsztatach. Czego będą mogły nauczyć się osoby, które wezmą udział w tych warsztatach?

 

R: Wyszedłem z założenia, że chcę zrobić coś, co jest nie tylko jako teoria, na zasadzie suchej teorii, ale bezpośrednie też praktyczne pokazanie, w jaki sposób tę wiedzę wykorzystujemy na żywym rynku live. Po prostu w rynku, który się toczy na bieżąco, gdzie w tym momencie zawierane są transakcje. I on się składa z dwóch części. Pierwsza część to jest ta część teoretyczna. Każdy udziałowiec tego szkolenia musi się nauczyć, bo to jest w sposób w jaki my mówimy, sposób w jaki określamy sygnały, żeby wiedział o czym my w ogóle będziemy mówić w tym momencie. To jest ta wiedza, którą musi zdobyć. Czyli musi się nauczyć jej. To jest nagrane w formie VOD do ponownego odtwarzania. Można sobie to wielokrotnie odtwarzać. Jednocześnie do tego dajemy trzy kompletne scenariusze, czyli takie od A do Z - jakie punkty muszą być w każdym scenariuszu odfajkowane na rynku, żeby w tym momencie można było taką pozycję otworzyć. Oczywiście pokazujemy jak stawiać stop lossy, jak je prowadzić, w jaki sposób my to robimy, w jaki sposób to w tym momencie nasi traderzy robią. To jest ta część teoretyczna. Oczywiście jeżeli ktoś się tego nie nauczy, to później na części praktycznej będzie mu dużo trudniej, ale patrząc po zaangażowaniu pierwszej grupy, gdzie naprawdę uczestnicy podeszli niesamowicie poważnie i patrząc po ich wynikach, myślę, że również ta grupa też stanie na wysokości zadania i w tym momencie przysiądzie, czyli zrobi tą własną pracę z tym materiałem. Od 8-ego, czyli od następnego poniedziałku, zaczynamy warsztaty na żywym rynku, które będą polegać na tym, że będziemy robić codziennie o 12:45 odprawę, gdzie pięć głównych walorów, które są tam wymienione, będziemy w tym momencie oceniać od A do Z. Na zasadzie: gdzie są poziomy wsparcia oporu, jaka siła dominuje, popyt, podaż, jaki kierunek i kończy się ta analiza oczywiście pokazaniem głównych też miejsc na wykresie, jak i również przedziałów cenowych, czego my się w tym okresie w danym momencie oczywiście analizy spodziewamy. Jak i również najważniejsze wydarzenia, co wpłynęło na tą cenę i jakie wydarzenia będą podawane, czy tam dane makro. Następnie te osoby są z nami cały czas na komunikatorze w formie tych warsztatów - to znaczy, że jak tylko będzie nowy kierunek na danym walorze, jak tylko będzie zmiana sytuacji, że na przykład podaż przewyższy, to my w tym momencie od razu podajemy tej osobie jaki jest kierunek rynku, czyli w jakim kierunku poszukujemy tych trzech scenariuszy w tej niskiej skali. Tak, żeby ta osoba, która dopiero co się tego uczy, nie musiała sobie zadawać tego trudu, oceniając wszystkich skal czasowych i wykresów, miejsc i tak dalej, bo tu już wymaga dużo większego doświadczenia. Mogła w pełni skorzystać i zobaczyć z tej analizy właśnie Intraday'owej jak dużo jest w stanie im dać. I teraz, kiedy ten tydzień się kończy, robimy podsumowanie całego tygodnia, czyli tak - gdzie zagrali, gdzie uczestnicy zagrali w tym momencie, jakie były wyniki. My pokazujemy również wszystkim, w których momentach żeśmy podawali ten kierunek, czyli jak wykres zareagował czy urósł, czy spadł w tym momencie po podaniu danej informacji. I robimy takie podsumowanie. Mówimy o głównych błędach, o tym, co zostało wykorzystane, o tym, jakie błędy zostały popełnione, ponieważ wszyscy uczestnicy - oczywiście większość tak to robi, nie wszystkich przecież zmusimy, wysyłają nam w piątek wszystkie swoje zagrania i również wysyłają nam w Excelu zestawienie całych wyników wszystkiego tak, żebyśmy mogli dokonać analizy w jaki sposób to oni rozgrywali. Jak i również printscreeny, w jaki sposób, co oni w momencie widzieli i jakie warunki scenariusza były pełnione. To jest dosyć intensywne. Trzy tygodnie czekają nas bardzo intensywne od 8 lutego i co tydzień oczywiście to podsumowanie, więc tak wygląda sytuacja.

 

M: Czyli jest jeszcze kilka dni na to, żeby obejrzeć sobie tą część teoretyczną w formie kursu i od 8 lutego start.

 

R: Tak, dokładnie. I od 8 wykorzystanie w praktyce.

 

M: Dla członków Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych jest tutaj znacząca zniżka, także gorąco zachęcam do przystąpienia do SII, a później do wzięcia udziału w kursie. Czy w tym roku będzie organizowana kolejna edycja VSA TRADER Intraday? Właśnie o tym mówimy.

 

R: Zapisy są ze względu na to, że trzeba to obejrzeć i się przygotować. To nie chodzi o to, żeby ktoś w to wszedł, potem nie zdążył się przygotować. Wprawdzie cztery miesiące jest na oglądanie tych VOD, ale już 8 zaczynamy, więc my dzisiaj wieczorem do 24:00 zamykamy w ogóle zapisy już w tym momencie na na to szkolenie. Nie mamy w planie w tej chwili w tym roku ponawiania w tym momencie tego projektu w takiej formie. To są te dwie edycje, bo też chcemy się zająć oczywiście naszymi traderami. Dodatkowo liczę, że z tych grup naprawdę też wyłonią się talenty i będziemy tutaj dalej współpracą kontynuować.

 

M: Kończymy powoli, choć pytań jest dużo.

 

R: Kocham rynek. Mogę długo siedzieć i rozmawiać.

 

M: Zapraszam Cię już po tym kursie, abyś powiedział mi o swoich wrażeniach. Ja zawsze jestem ciekawy jak ci uczestnicy tego typu kursów, jak reagują.

 

R: Jak najbardziej.

 

M: Mimo tego, że ja jestem inwestorem długoterminowym, dywidendowym, to ze słuchania tego, ja zawsze zaczerpnę dla siebie. Zawsze się czegoś nauczę mimo tego, że mój horyzont inwestycyjny jest odrobinę dłuższy. Rafał, bardzo gorąco dziękuję.

 

R: Dziękuję Michale i życzę wszystkim dobrych i rozważnych decyzji na rynkach kapitałowych. Do zobaczenia na rynku - oby po tej samej stronie!

 

M: Do zobaczenia następnym razem!

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie