Chat with us, powered by LiveChat

Od zera do inwestora, czyli 7 rzeczy, które musisz wiedzieć i zrobić zanim zaczniesz inwestować

Skomentuj artykuł
© lassedesignen - Fotolia.pl

Do każdego zawodu i każdej profesji trzeba mieć odpowiednie przygotowanie, zarówno teoretyczne, jak i praktyczne. Kwestie te są szczególnie istotne w przypadku inwestowania, w którym każda podjęta decyzja inwestycyjna wiąże się z ryzykiem poniesienia realnej straty. Dlatego każdy inwestor musi przejść drogę, w której nie ma skrótów.

1. Utworzenie „poduszki bezpieczeństwa”

Przed podjęciem jakichkolwiek decyzji o inwestowaniu, konieczne jest zgromadzenie środków na tak zwaną „czarną godzinę”, czyli innymi słowy niezbędne jest posiadanie finansowej poduszki bezpieczeństwa. Zasada ta jest uniwersalna i dotyczy nie tylko inwestowania, ale zarządzania domowymi finansami. Życie pełne jest niespodzianek, w tym również tych nieprzyjemnych, z którymi wiążą się nieprzewidywalne wydatki. Dlatego powinniśmy mieć zgromadzone oszczędności właśnie na taki cel. Nie może dochodzić do sytuacji, w której wyprzedajemy zakupione akcje tylko po to, aby podreperować chwilową dziurę w domowym budżecie. Dodajmy, że nieistotne jest to, czy wyprzedajemy akcje z zyskiem czy stratą. Na dłuższą metę takie działania obrócą się przeciwko nam.

 

Powstaje zatem pytanie, jak duża powinna być nasza poduszka bezpieczeństwa. W najprostszy sposób można ją wyznaczyć jako wielokrotność miesięcznych dochodów, na przykład trzykrotność. Musimy przy tym pamiętać, że celem jest posiadanie takiej sumy, aby w przypadku utraty dochodów bez problemu utrzymać się przez co najmniej trzy miesiące. Dlatego jeśli dokładnie znamy średnie miesięczne wydatki, to może to być ich trzykrotność. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w taki sposób zabezpieczyć dalszą przyszłość nawet na pół roku, jeśli dzięki temu będziemy czuć się bezpieczniej. Ważne jest natomiast, aby nie przesadzać i nie zamrażać zbyt dużej kwoty. Zgromadzone w ten sposób środki powinny być lokowane w bezpieczne instrumenty finansowe, pozwalające na łatwy i szybki dostęp do nich.

2. Przeznaczenie na inwestycje pieniędzy, które można stracić

Jakakolwiek forma inwestycji, której zyskowność przewyższa tę oferowaną przez bankowe lokaty, wiąże się z ryzykiem utraty części lub nawet całego kapitału. Dlatego nigdy nie powinniśmy na inwestycje przeznaczać pieniędzy, o których wiemy, że w najbliższym czasie będą nam potrzebne. Wykluczone jest zatem obracanie środkami, które mają nam posłużyć na spłatę kredytu lub czynszu. Próba inwestowania takimi pieniędzmi (a być może trafniejszym określeniem będzie tu spekulacja) nie doprowadzi do niczego dobrego. W tym miejscu warto zaznaczyć jak ważna jest psychologia. Inwestowanie ze świadomością, że poniesienie straty będzie wiązało się z daleko idącymi konsekwencjami, może i zapewne istotnie odbije się na naszych wynikach inwestycyjnych powodując, że będziemy ponosić coraz większe straty. Wpłynie to także na inne sfery naszego życia i będzie powodowało wiele niepotrzebnego stresu.

3. Określenie celów inwestycyjnych

Niezwykle ważne, rzutujące na kolejne etapy drogi inwestora, jest określenie celów inwestycyjnych. Zupełnie inaczej będzie wyglądało przygotowanie inwestora, który chce tylko odkładać środki na emeryturę (inwestowanie długoterminowe w wartość) niż takiego, który chce sobie dorobić do miesięcznej wypłaty. Jeszcze inną drogę będzie musiała przejść osoba, która planuje powiązanie inwestowania ze swoją karierą zawodową, czy też zostanie traderem. Im więcej będziemy chcieli osiągnąć na rynku, tym więcej czasu i trudu będzie to kosztować.

 

Jeśli chcemy być inwestorami długoterminowymi, powinniśmy skoncentrować się na analizie fundamentalnej. Do wyłapywania krótkoterminowych ruchów nieoceniona może okazać się natomiast analiza techniczna. Jeśli interesujemy się walutami, czyli popularnym w ostatnim czasie rynkiem FOREX, warto znać podstawowe zagadnienia z nim związane. Można tu wymienić chociażby znajomość czynników, które kształtują kursy i wpływają na umocnienie i osłabienie waluty.

4. Zdobycie niezbędnej wiedzy

Nie ma łatwych pieniędzy, a już na pewno nie na giełdzie. Dlatego punktem wyjścia jest edukacja. Bez odpowiedniej wiedzy nie odnajdziemy się nigdy w świecie inwestycji. Bezdyskusyjną podstawą jest znajomość funkcjonowania giełdy i ryzyka, z jakim wiąże się inwestowanie w dane klasy aktywów. W dalszym etapie należy doskonale poznać podstawy analizy technicznej albo fundamentalnej (najlepiej obydwóch), a następnie wyspecjalizować się w jednej z nich. Niezwykle ważna jest też znajomość zagadnień związanych z zarządzaniem kapitałem i portfelem inwestycyjnym, psychologią inwestowania, czy w końcu sposobem funkcjonowania poszczególnych instrumentów finansowych. W dobie postępującej globalizacji przydatna może okazać się również wiedza z ekonomii o podstawach funkcjonowania gospodarek i występujących w nich zależnościach.

 

Szczególnie początkującym inwestorom może się wydawać, że istnieje jeden najlepszy sposób, metoda lub strategia, która gwarantuje sukcesy na giełdzie (najczęściej tyczy się to analizy technicznej, postrzeganej jako prosta i szybka). Dlatego koncentrują oni swoje działania na znalezieniu tej jedynej na całe życie. Tezę tę należy podważyć. Tak naprawdę strategia inwestycyjna (analiza, na podstawie której podejmujemy decyzje inwestycyjne) jest najmniej istotna. O wiele ważniejsze jest odpowiednie zarządzanie kapitałem, a najważniejsza jest psychologia. Pokazuje to prosty przykład – nie ma dwóch inwestorów, którzy osiągaliby identyczne wyniki, stosując taką samą strategię inwestycyjną (niezależnie od tego jak prostą), handlując na tych samych instrumentach finansowych (patrz „Droga żółwia” Curtisa M. Faith).

5. Zdobycie doświadczenia i dostosowanie strategii inwestycyjnej do siebie

Po wstępnych przygotowaniach przychodzi czas na zdobycie doświadczenia. Są na to dwa sposoby. Pierwszym z nich jest wykorzystanie konta demonstracyjnego, na którym obracamy wirtualnymi pieniędzmi. Musimy zdawać sobie jednak sprawę, że w tym wariancie nie doświadczymy emocji (psychologia inwestowania) ponieważ nie możemy ponieść realnej straty, która nas zaboli. Dlatego inwestowanie na koncie demo bardzo różni się od prawdziwego. Z drugiej strony, jeśli nie jesteśmy w stanie generować zysków nawet na koncie demo, to niemal z pewnością nie uda nam się to inwestując prawdziwe pieniądze. Drugim sposobem jest nauka poprzez inwestowanie na realnym rachunku. Powinniśmy przeznaczyć na to małą kwotę,, ale na tyle dużą, aby jej strata była dla nas odczuwalna. Przykładowo, jeśli mamy 100 tys. zł, które chcemy przeznaczyć na inwestycje, nauka na rachunku o wartości 1 tys. zł może nie być adekwatna do posiadanych środków, a potencjalnej straty nawet całości tych pieniędzy zwyczajnie nie odczujemy.

 

Na tym etapie nauki możemy spróbować kilku strategii inwestycyjnych i sprawdzić, która najbardziej nam odpowiada. Strategia inwestycyjna powinna być dostosowana do naszych indywidualnych preferencji. Powinniśmy określić akceptowalny poziom ponoszonego ryzyka, ilość wolnego czasu, który możemy przeznaczyć na analizy i inwestycje, horyzont inwestycyjny, przyjęte cele czy chociażby wielkość docelowego portfela inwestycyjnego. Jeśli stronimy od ryzyka, możemy założyć w naszej strategii, że nie będziemy inwestować w akcje spółek dopiero rozwijających się, budujących swoją pozycję na rynku, a skupimy się na spółkach stabilnych, regularnie płacących dywidendę. Inne przykłady to niepodejmowanie prób łapania dołków i gra tylko zgodnie z głównym trendem albo preferowanie bezpiecznych funduszy inwestycyjnych, na przykład rynku pieniężnego, ponad najbardziej ryzykowne fundusze akcji. Powinniśmy też pamiętać o odpowiedniej dywersyfikacji portfela. Raz ustalonej strategii należy się konsekwentnie trzymać. Warto też wypisać sobie na kartce główne założenia oraz kryteria, jakie muszą zostać spełnione przed zajęciem pozycji.

6. Pogodzenie się ze stratami

Straty to jedyna pewna rzecz przy inwestowaniu, a także jedyny element tego procesu, nad którym mamy kontrolę, poprzez stosowanie zlecenia zabezpieczającego stop-loss. Dlatego ze stratami musimy się pogodzić. I nie chodzi tutaj o pogodzenie się z nimi i czekanie na ewentualne odbicie, ale cięcie strat zgodnie z przyjętą strategią inwestycyjną. Jeśli zakładamy, że maksymalna akceptowana strata na jednej transakcji to 5% kapitału, to najdalej w takim miejscu powinniśmy ustawić zlecenie zabezpieczające. Stosowanie tak zwanych „mentalnych stop loss-ów” to nic innego jak dopuszczanie do inwestowania emocji i liczenie, że cena odbije, a na wykresie narysuje się obiecująco wyglądająca świeca z długim cieniem, zwana formacją młota. W długim terminie takie podejście spowoduje jedynie pogłębienie strat. Dlatego tak ważne jest, żeby na samym początku nauczyć się przyznawania do błędu i zamykania nietrafionych inwestycji zanim przerodzą się one w kilkunastoprocentowe straty. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla nas i dla naszego portfela inwestycyjnego.

7. Zapanowanie nad emocjami i konsekwentna realizacja swojej strategii

Ostatni etap jest prawdopodobnie najtrudniejszy i wymaga wiele czasu, być może liczonego nawet w latach. Polega on na wypracowaniu metod panowania nad swoimi emocjami. To właśnie one są największym wrogiem inwestora, które po przejęciu kontroli powodują, że zamiast ciąć straty i pozwolić zyskom rosnąć, postępujemy odwrotnie – realizujemy skromne zyski i czekamy na odbicie stratnych pozycji. Na tej podstawie można nawet pokusić się o stwierdzenie, że inwestowanie to gra przeciwko samemu sobie.

 

Podobnie emocje mogą wpływać na proces decyzyjny. Kierując się analizą techniczną emocje, takie jak chęć odrobienia strat, czy euforia po ostatnich sukcesach, mogą spowodować, że błędnie będziemy interpretować wykres, niepotrzebnie doszukując się sygnałów transakcyjnych. Wbrew powszechnej opinii również analiza fundamentalna nie jest wolna od wpływu emocji. Analizując wyniki spółki, która raportuje znaczną dynamikę zysku netto, możemy z mniejszą uwagą i z przymrużeniem oka traktować nieco gorsze dynamiki na innych pozycjach wynikowych, czy też pogarszające się przepływy pieniężne z działalności operacyjnej. Możemy też lepiej postrzegać spółki, które z jakiegoś powodu są nam „bliskie” i bardzo chcemy w nie zainwestować. W taki sposób sami koloryzujemy rzeczywistość, co odbije się później na naszym portfelu.

 

 


  

Ten artykuł pochodzi z Akcjonariusza 1/2016

 

Adrian Mackiewicz | Od zera do inwestora

Autor artykułu

 

Adrian Mackiewicz, główny analityk rynku akcji SII Adrian Mackiewicz, główny analityk rynku akcji SII

Posiadacz tytułu CFA i licencji doradcy inwestycyjnego (nr licencji 571). Ze Stowarzyszeniem Inwestorów Indywidualnych współpracuje od 2014 roku, obecnie na stanowisku dyrektora działu analiz. Autor licznych komentarzy rynkowych i analiz spółek notowanych na polskiej giełdzie. Prowadzi cykliczne webinary poświęcone analizie spółek z GPW oraz edukacyjny portfel akcyjny. Można go posłuchać w podcaście SII Echa Rynku. Prelegent na konferencjach inwestorskich. Autor wielu materiałów edukacyjnych, artykułów i webinarów, poświęconych zagadnieniom związanym z inwestowaniem i analizowaniem instrumentów finansowych. Zwolennik fundamentalnego podejścia do inwestowania.

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie