Na giełdzie Wall Street kontynuacja wzrostów. Po wyznaczeniu w styczniu 2014 historycznego maksimum na indeksie S&P500 (1850 pkt.) rynek spodziewał się głębokiej korekty lub nawet zakończenia hossy. Okazało się, że jeszcze za wcześnie by odtrąbić zakończenie wzrostów, a indeks po miesięcznej przecenie ruszył dynamicznie do góry, odrabiając straty. 11 sesji wystarczyło nowojorskiej giełdzie aby indeks powrócił w pobliże rekordu wszechczasów i tylko kwestią czasu wydaje się wyznaczenie kolejnych szczytów.
Jednocześnie nie wolno zapominać, że jesteśmy w ostatniej fazie dynamicznej hossy, która w USA trwa od 2011 roku i do tej pory podniosła wartość indeksów o blisko 70%. W ostatnim czasie na dalszy plan odeszły obawy związane z zakończeniem luzowania ilościowego. Wczorajsze dane z przemysłu, które sugerują znaczną poprawę sytuacji (PMI 56,7 pkt. przy prognozie 53,5 pkt.), dają kolejny argument w ręce FEDu. Chociaż gospodarka amerykańska nie wzrasta tak dynamicznie jak się spodziewano, co pokazują chociażby słabe odczyty o nowych pozwoleniach na budowę domów, rezerwa federalna wspomina o podnoszeniu stóp procentowych. To z kolei może nieco stłamsić powoli rozpędzającą się amerykańską gospodarkę i wywołać efekt nazywany płapką QE ( z ang. QE trap). Zadziwiające jest to, że zarówno ekonomiści, jak i analitycy giełdowi są zgodni w ocenie bieżącej sytuacji. Według nich znajdujemy się w ostatniej fazie mocnego pobudzenia wywołanego m.in. rekordowo niskimi stopami procentowymi, które powinno zakończyć się w marcu po odważniejszej decyzji FED o kolejnym zmniejszeniu programu skupu aktywów.
Na tym tle sytuacja na warszawskim parkiecie wydaje się być jaśniejsza niż kiedykolwiek. Obecnie WIG20 po nieznacznym spadku o -1,1% znajduje się tuż pod kluczowym dla dalszym wzrostów oporem 2500 pkt. Byki testowały już w tym tygodniu ten poziom, jednak co było do przewidzenia pokonanie go „z marszu” okazało się niemożliwe. Dzisiejsze otwarcie luką wzrostową pokazuje siłę popytu, który w przyszłym tygodniu będzie próbował przedłużyć hossę na GPW wybiciem z konsolidacji. Zwyżki, przy wsparciu dobrych sygnałów ze Świata, mają szanse dotrzeć do poziomu 2630 pkt. czyli do 2,5 letniego maksimum. Jeżeli wierzyć ocenom ekspertów to właśnie tam może się zakończyć obecny ruch wzrostowy.
W tygodniu zakończonym 20.02.2014 po wcześniejszym przecięciu kursu WIG20 oraz udziału niedźwiedzi obserwowaliśmy pogłębienie tendencji. Pomimo nieznacznym spadku wartości flagowego indeksu GPW, udział niedźwiedzi stracił na wartości jeszcze więcej. Patrząc na historię badania prawdopodobne jest dalsza zmiana biegunów prowadząca do przesilenia co wskazuje na dalsze wzrosty na warszawskiej giełdzie.
Nastroje inwestorów w porównaniu do wyników z ubiegłego tygodnia nie uległy większej zmianie. Zanotowaliśmy spadek udziału byków (-0,3 pkt. proc.) i niedźwiedzi (-1,4 pkt. proc.) na rzecz inwestorów niezdecydowanych, pozostających poza rynkiem. Sytuacja kształtuje się podobnie na giełdzie w Nowym Jorku gdzie struktura inwestorów również nie uległa dużym wahaniom. Podobne nastroje w Polsce i USA pokazują, że zmiany cen indeksów za oceanem będę miały jeszcze większe niż zwykle przełożenie na naszą giełdę.
Pomimo spadku poziomu optymistów, wskaźnik INI zanotował symboliczny wzrost, za sprawą spadku poziomu niedźwiedzi. Obecnie INI znajduje się tuż pod granicą wykupienia, za która symbolicznie uznaje się poziom 40 pkt. proc.. Biorąc pod uwagę rosnące prawdopodobieństwo wykańczania dużych struktur wzrostowych w USA i na dużych giełdach europejskich, wzrosty powinny pojawić się również na warszawskim parkiecie. Konsekwencją wzrostów będzie skokowa poprawa nastrojów przechodząca w euforię, po której nastąpi nieoczekiwana zmiana trendu. Patrząc na historię badania, po dużych trendach ma to miejsce powyżej 50 pkt. proc. dla INI.
Zachęcamy do oddania głosu w badaniu INI (Indeks Nastrojów Inwestorów).
Głosuj zalogowany(a) i wygrywaj nagrody książkowe*!
Każdy oddany głos to 5 punktów SII.
(*przed wzięciem udziału w badaniu należy się zalogować, inaczej głos jest anonimowy)
