Chat with us, powered by LiveChat

Podatek Belki – nieodłączna codzienność inwestora giełdowego

Skomentuj artykuł
© patpitchaya - Fotolia.com

Jest kilka rzeczy pewnych w życiu. Te dwie najbardziej znane to śmierć i podatki. Nie inaczej jest w przypadku inwestowania na giełdzie. Wie to każdy inwestor, który w pierwszym roku inwestowania, czasami z zaskoczeniem, odkrywa w skrzynce pocztowej rozliczenie PIT-8C, które otrzymuje ze swojego biura maklerskiego. Zyski z inwestycji giełdowych są opodatkowane tzw. podatkiem od dochodów kapitałowych, zwanym potocznie, od nazwiska jego twórcy, podatkiem Belki. Aktualna jego wysokość wynosi 19%. Aktywni inwestorzy giełdowi muszą sami wypełniać deklaracje PIT-38 i sami płacić podatki. Są jednak dosyć częste przypadki, gdy tego robić nie muszą.

Podatek Belki ma już 14 lat

Podatek ten został wprowadzony w 2002 roku przez ówczesnego ministra finansów w rządzie Leszka Millera, czyli Marka Belkę. Podatkiem tym są objęte różne dochody – ich pełna lista jest dosyć długa, ale te najbardziej znane, z którymi spotyka się praktycznie każdy konsument usług finansowych to odsetki od depozytów bankowych. Wszyscy płacimy podatek Belki od dochodów z lokat bankowych, jednakże wiele osób w ogóle nie wie, że taki podatek istnieje. Wynika to z tego, że płatnikiem tego podatku w takim przypadku jest bank, który w naszym imieniu potrąca go od odsetek, odprowadza do Urzędów Skarbowych i składa odpowiednie deklaracje podatkowe. Klienci banków dostają na swoje rachunki już odsetki netto, po potrąceniu tego podatku. Nie muszą w związku z tym niczym się martwić, zarówno płaceniem tego podatku jak i wypełnianiem zagmatwanych deklaracji podatkowych.

W niektórych przypadkach podatku giełdowego nie płacimy sami

W przypadku inwestycji na rynku kapitałowym sytuacja się nieco komplikuje. Takie automatycznie płacone podatki, praktycznie niewidoczne dla inwestora, występują w trzech przypadkach:

 

  • inwestycje w jednostki funduszy inwestycyjnych – w tym przypadku podatek od dochodów kapitałowych jest obliczany i odprowadzany w momencie sprzedaży jednostek TFI. Inwestor otrzymuje na swój rachunek kapitał zainwestowany oraz zysk netto (oczywiście w przypadku zyskownych inwestycji) już po potrąceniu kwoty podatku. Podobnie jak w przypadku odsetek od depozytów bankowych inwestor w ogóle „nie widzi” tego podatku, nie odprowadza go samodzielnie, nie wypełnia żadnych deklaracji podatkowych. Wszystko wykonuje za niego towarzystwo funduszy inwestycyjnych. Wyjątkiem od tej reguły jest sytuacja, gdy oszczędzamy pieniądze w funduszach inwestycyjnych poprzez rachunek IKE lub IKZE. Wówczas przy przejściu na emeryturę i wypłacie środków podatek Belki nie jest naliczany. W przypadku rachunku IKZE jest naliczany co prawda zryczałtowany podatek 10%, ale nie ma on nic wspólnego z podatkiem od dochodów kapitałowych.
  • dywidendy – w przypadku inwestycji w spółki, które dzielą się zyskiem z akcjonariuszami, inwestorzy otrzymują na swoje rachunki maklerskie dywidendę. Dochody z dywidend także podlegają opodatkowaniu od dochodów kapitałowych. Podobnie, jak w przypadku odsetek od lokat bankowych, jak również zysków z inwestycji w jednostki TFI, podatek jest pobierany i płacony przez płatnika (przez spółkę wypłacającą dywidendę), a na rachunek inwestora trafia kwota netto. Inwestorzy w związku z tym nie są zobowiązani, również w tym przypadku, do składania jakichkolwiek deklaracji podatkowych. Podobnie jak w przypadku jednostek TFI, jeżeli inwestor otrzyma dywidendę na rachunek, który jest prowadzony jako rachunek IKE lub IKZE, to podatek Belki od takiej dywidendy nie zostanie naliczony.
  • odsetki od obligacji – w przypadku odsetek otrzymywanych od obligacji mechanizm jest identyczny jak w przypadku dywidend. Podatek od dochodów kapitałowych jest potrącany, a inwestorzy otrzymuję odsetki netto. Płatnik (emitent obligacji) nalicza ten podatek, płaci go i składa odpowiednie deklaracje podatkowe. Podobnie jak w wyżej wymienionych przykładach, w przypadku inwestycji poprzez rachunek IKE lub IKZE, ten podatek nie zostanie naliczony.

 

Zatem jeżeli inwestorzy nie inwestują samodzielnie w instrumenty finansowe notowane na Giełdzie w Warszawie (akcje, obligacje, instrumenty pochodne, itp.), tylko kupują i sprzedają jednostki TFI, trzymają latami akcje lub obligacje i nie wykonują na nich żadnych operacji, to cały proces pobierania podatku od dochodów kapitałowych odbędzie się bez ich udziału.

 

Jest to z jednej strony wygodne, pozwala znacznie ograniczyć formalności, eliminuje ryzyko błędu, polegające na tym, że ktoś źle naliczy podatek, błędnie wypełni odpowiednią deklarację podatkową, aż w końcu spóźni się z zapłatą lub w ogóle nie zapłaci podatku. Inwestorzy, którzy w danym roku tylko inwestowali w jednostki TFI, otrzymali dywidendy z akcji i odsetki od obligacji nie muszą składać za dany rok deklaracji PIT-38.

Podatku giełdowego nie możemy kompensować z niczym

Z drugiej jednak strony fakt, że ten cały proces omija inwestorów powoduje to, że dochody z inwestycji w jednostki TFI oraz dochody z dywidend i odsetek nie kompensują się z przychodami i stratami ze zwykłego handlu na giełdzie.

Inwestorzy, którzy w danym roku dokonali choć jednej transakcji sprzedaży instrumentów notowanych na giełdzie odnotowali zysk lub stratę z tej inwestycji. Są więc po zakończeniu roku zobowiązani do złożenia deklaracji PIT-38. Wypełnia się ją na podstawie otrzymanych z biura maklerskiego (lub wielu biur maklerskich) deklaracji PIT-8C. Jeżeli inwestor odniósł zysk, wskutek dokonywanych operacji, musi od niego zapłacić podatek Belki w wysokości 19%. Podatek ten zwany jest także w tym przypadku podatkiem giełdowym. Jeżeli poniósł stratę, to oczywiście żadnego podatku nie płaci. Ma możliwość rozliczenia tej straty w kolejnych latach.

 

Dochodzimy teraz do najważniejszego spostrzeżenia. Może się zdarzyć taka sytuacja (i bardzo często się zdarza), gdy inwestor poniesie stratę z inwestycji na giełdzie, wykaże ją oczywiście w deklaracji PIT-38, a jednocześnie zapłaci mnóstwo pieniędzy w formie podatku od dochodów kapitałowych, które otrzymał jako dywidendy, odsetki od obligacji, czy też od dochodów ze sprzedaży jednostek TFI.

 

Coś za coś. Dzięki temu, że unikamy problemów związanych ze skomplikowanym procesem rozliczania i płacenia podatków od dywidend, odsetek, czy jednostek TFI, jesteśmy pozbawieni możliwości kompensowania podatku giełdowego praktycznie z każdym innym dochodem podlegającym opodatkowaniu od dochodów kapitałowych.

Wyobraźmy sobie jakie zamieszanie towarzyszyłoby temu, gdyby właściciele depozytów bankowych (czyli w zasadzie wszyscy Polacy) musieli co roku składać deklaracje podatkowe i sami odprowadzać podatek od odsetek z lokat bankowych. Koszty towarzyszące rozliczeniu tego podatku, szczególnie przy tak niskich stopach procentowych jakie mamy obecnie, z pewnością przekroczyłyby wpływy podatkowe.

Jako ciekawostkę dotyczącą tego, jak wprowadzano w 2002 roku podatek giełdowy, należy przypomnieć, że podczas prac koncepcyjnych na etapie opracowania gotowych rozwiązań, jeden z rozważanych wariantów był taki, aby inwestorzy giełdowi składali co miesiąc deklaracje podatkowe oraz płacili zaliczki na podatek giełdowy. Na szczęście ta koncepcja nie została zrealizowana.

 

SII poleca sprawdzony program do PIT 36, 36L, 37, 38!

 

Program stacjonarny na komputery z systemem Windows Program uruchamiany on-line w przeglądarce

 

Więcej o podatku giełdowym:

 

 


  

Ten artykuł ukazał sie w Akcjonariuszu 1/2016

 

Autor artykułu

 

Michał Masłowski Michał Masłowski

Wiceprezes Zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Doktor nauk ekonomicznych Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Wykładowca akademicki na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu oraz pracownik Katedry Badań Operacyjnych na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu w latach 2000-2008. Przewodniczący Rady Nadzorczej spółki IFIRMA SA. Organizator kilkudziesięciu konferencji WallStreet i Profesjonalny Inwestor. Autor podcastów Echa Rynku (zawodowo) i MacGadka (hobbystycznie).

Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji

Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych realizuje projekt "Zwiększenie konkurencyjności działalności Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych poprzez wdrożenie oprogramowania do obsługi subskrypcji" współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Funduszy Europejskich w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój. Sfinansowano w ramach reakcji Unii na pandemię COVID-19. Więcej informacji o projekcie